Artemida - Wojownicy PBF

Pełna wersja: Odejścia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15
Aż nie wierzę w to, że i na mnie przyszedł czas. Lubiłam bardzo to forum i ludzi tutaj, choć nie ze wszystkim dobrze się dogadywałam. Od dłuższego czasu po prostu nie mam ani chęci ani weny do pisania tutaj i zwyczajnie w świecie nie chcę przetrzymywać moich postaci. Ciężko mi się pisze ten post, ale muszę bo z moją aktywnością to już nie ma sensu. Nie lubię się do czegoś zmuszać, a z powrotem tutaj musiałoby to tak wyglądać. Fajnie było tutaj pogadać, zrobić czasem dla kogoś jakieś kp lub podpis, ale już nie mogę tak tego ciągnąć bez końca na nb. Kocham was wszystkich całym serduszkiem i dziękuję za wszystkie sesje. Trzymajcie się cieplutko. : NPC
Wiśniowa łapa -> NPC
Zmarznięta łapa -> NPC
Głębia -> postaci zaginione/nieaktywni

Miałam dużo chęci i pomysłów, ale nieoczekiwanie wydarzyło się kilka rzeczy w moim życiu, przez które zaczęło brakować mi czasu. Praca też robi swoje i dodatkowo mnie dobija. Głębia to moja postać i przywiązałam się już do tej humorzastej burej kuleczki. Chcę nim wrócić gdy tylko sytuacja w moim życiu się ustabilizuje i będę mieć czas na grę dlatego proszę o uznanie go za zaginionego. Głębia bardzo chciał zwiedzić okolice terenów i po kłótni z rodzicami i pod osłoną nocy wymknął się na zwiedzanie. Wybrał złą porę - rozpętała się burza i Głębia się zgubił. Został wyratowany przez ludzi i zabrany do czyjegoś domu, gdzie od pierwszej chwili marzy o powrocie do klanu i rodziny.
Czajkował Łapa -> zaginieni

Praktycznie przestałam wchodzić na forum, pisanie Czajk też zaczęło być trudniejsze niż rok temu. W końcu doszłam do wniosku, że zajmowanie innym slotów sesją, w której i tak pewnie nie odpiszę nie ma sensu, stąd też decyzja o odejściu. Nie ukrywam jednak, że być może kiedyś wrócę z nią, czy inną postacią, dlatego nie kieruję Czajki do Gwiezdnego Klanu. Któregoś dnia wyszła na spacer, na którym została zaatakowana przez lisa. Szczęśliwie, została odnaleziona przez dwunożnych, którzy zabrali ją ze sobą.
bshshs nieważne, nie nadaję się do takiego odchodzenia :ohnie: im weak

Irysowy Zmierzch -> Zaginieni
Fasolowa Łapa -> Zaginieni
Przepiórcze Piórko -> Zaginieni
Słońce. -> Zaginieni
:cowboy:
nvm
kwas -> nieaktywni

zt. mam dość.
Zdaję sobie sprawę, że wybieram właśnie najgorszą opcję z możliwych w tej sytuacji, ale nie dam rady ani sekundy dłużej.

Od początku miesiąca praktycznie codziennie myśląc o artemidzie BOJĘ SIĘ. Boję się wejść na forum. Boję się słuchać tego, co ludzie mają do powiedzenia. Boję się udzielać na sb, boję się rozwiązywać dram i się odzywać, bo boję się o każde swoje słowo. Mam wrażenie, że trudno mi dobrze przelewać swoje myśli i uczucia na forum, boję się, że zostaną źle odebrane i zostanę zaatakowana. Bo już wielokrotnie byłam. Na sb, przez pw, na discordzie, wszędzie. Wszędzie gdzie to tylko możliwe.

Boję się zaglądać do pipu, boję się wprowadzać zmiany, boję się nawet wydawać zgody na multi, bo za każdym razem mam z tyłu głowy myśl, że robię to źle, że ludziom się to nie spodoba, że zostanę zmieszana z błotem, zjechana, że ktoś napisze o mnie posta na Edenie. Boję się, boję się, boję się, boję się, cały czas boję się wszystkiego. Jest kilka osób na forum, które wiedzą, w jakim jestem przez to wszystko stanie. Topniej, Wiewiórka, Popiel, Węgiel, Rumianek, Chrząszcz, to tylko dla przykładu, jeśli ktoś potrzebuje potwierdzenia moich słów, bo nawet teraz mam wrażenie, że jedyne co, to popłynie na mnie fala nienawiści, że udaję, że pogarszam sytuację na forum, że strzelam foszka i odchodzę zamiast rozwiązać sprawę i, nie wiem, być odpowiedzialna za to, co robię. Może słusznie, bo właśnie w pełni świadomie wtrącam forum w większy chaos, ale nie daję rady. Nie wytrzymuję, kiedy piszę tego posta trzęsę się i płaczę, nie daję rady, nie mogę, chcę po prostu móc raz i na dobre przestać się przejmować tym wszystkim. Nie chcę tu być i nie mogę.

Rozważałam odejście z tego forum trzy razy w tym miesiącu, co jest moim absolutnym rekordem. Zostawałam, bo bałam się, jak to będzie, kiedy nie będzie mnie w administracji, bałam się, że wszystko zawali się bardziej, nie chciałam porzucać swoich postaci i osób, z którymi dobrze się dogadywałam, które na mnie liczyły, ale nie mogę dłużej. Możecie myśleć, że to zła decyzja, nagła decyzja, podjęta pod wpływem emocji. Może i tak, ale myślałam o niej tyle razy, że nie mogę, nie jestem w stanie dłużej walczyć z tym, co czuję i się tu trzymać, bo obecnie boję się samego bycia na forum. Nie adminowania, nie pisania, bycia. Dlatego z ciężkim sercem:

Słonecznikowa Pestka > GK
Płomykówkowa Gwiazda > GK
Niedźwiedzi Kieł > GK
Gniewoszowa Mordka > GK

Słonecznik i Gniewosz zmarły na jakieś choroby, Chaber w walce z borsukiem, Płomykówka... korzystając z tego, że nie skończyłam sesji z Ośnieżonym, można uznać, że ruszyła rozejrzec się, czy psy odeszły z terenów, ale znalazły ją zanim ona znalazła je i okrążyły, i chociaż jednego lub dwa pokonała (w końcu żyć ma na to sporo, a więc czasu też), wytraciła w walce wszystkie życia. Czy coś. Jeśli to zbyt skomplikowane, mogła równie dobrze umrzeć w walce z dzikiem na przykład, idc.

Przepraszam za wszystkie niezakończone sesje, przepraszam wszystkich ludzi, z którymi miałam dobry kontakt, przepraszam ludzi z akcji mg, które prowadziłam, ale nie mogę, nie daję rady. Przepraszam za wszystkie relacje, które teraz się skończą, a przede wszystkim przepraszam za to, że zostawiam administrację w szambie. Ogarnę do końca wszystkie sprawy, z jakimi zwrócili się do mnie ludzie do tej pory. Jeśli chodzi o to, co zrobić dalej... planowałam dobrać do składu Węgiel i Popiel, ale Węgiel zrezygnowała po dzisiejszej dyskusji na sb, a nie wiem, czy Popiel będzie chciała zostać z tym wszystkim sama. Jeśli Popiel chce, może wskoczyć na moje miejsce, jeśli nie, to nie wybieram żadnych następców – zorganizujcie wybory, bo są do tego osoby chętne i najwyraźniej jest potrzeba, a więc wybierzcie te osoby, które waszym zdaniem będą odpowiednie. Być może dla nich skończy się to lepiej. Przepraszam, że ja nie zawsze mogłam być tą odpowiednią osobą i nie jestem nią teraz. Mimo wszystko, nie, nie wypinam się na przyszłą administrację. Kiedy będzie wiadomo, kto wejdzie w jej skład, wszystko wyjaśnię, wprowadzę wszystkich w sprawy, które muszą być rozwiązane, mogę też wspierać w podejmowaniu decyzji na początku, jeśli to będzie potrzebne, ale kiedy tylko minie to siedem dni, nie zamierzam już w żaden sposób bezpośrednio dotykać forum. Nie zamierzam rujnować gry dla innych graczy przez to, że nie daję rady i nie zamierzam psuć sobie swojego zdrowia psychicznego jeszcze bardziej.

Przepraszam, że wszystkich zawiodłam po raz kolejny, ale nadszedł czas, w którym czuję, że muszę zadbać o siebie. To tyle, cześć.
Zajęczy Sus -> GK
Młody nie był, zasnął któregoś dnia w swoim legowisku za Kłującą Gęstwiną, i się już nie obudził.

Porywista Gwiazda -> GK
Po stracie matki rzucił się w wir obowiązków. Patrolował i polował coraz więcej, nie dosypiał, a jego odporność stopniowo się pogarszała. Zlekceważył początkowe objawy choroby i osłabienia, które zaczął odczuwać już w okolicy ostatniej ceremonii, spędzał coraz mniej czasu z innymi (przez co ciężko było się zorientować, że coś jest nie tak), mniej jadł i nie dawał sobie czasu na odpoczynek, aż nie trafił do lecznicy... tylko że miał już wtedy ostry zielony kaszel. Brał zioła, odpoczywał, ale choroba była wyjątkowo złośliwa; oprócz tego miał inne objawy - głównie zasłabnięcia, silne duszności, ucisk w klatce piersiowej, bolesność i wreszcie nawet paraliż tylnych łap - świadczące o czymś innym (HCM czy inna choroba serca, obojętne mi), której koty nie były w stanie zdiagnozować i wyleczyć. Stopniowo ulatywały z niego kolejne życia, a z każdym następnym coraz mocniej czuł, że nie pomogą mu nawet Gwiezdni... i sam nie wiedział już, czy traci je od czarnego kaszlu, w który na końcu ewoluowała choroba, od której zaczęły się objawy, czy od czegoś innego.
Przed śmiercią zdążył powiedzieć Lawendzie, by przed wyprawą do Szepczącej Sadzawki lub od razu po powrocie z niej porozmawiała z Lśniącą Sadzawką, która go wprowadzi w kilka ważnych dla klanu spraw.

Kąsające Zimno -> GK
Wybrała się na samotny spacer poza granice klanu; zabił ją borsuk niedaleko Głębokiej Nory.

Miodowa Łapa -> zaginiona
Porwana przez dwunoga w okolicy Barwnej Łąki.

Borsuczy Grzbiet -> GK
Zasnął i się już nie obudził. Najwyraźniej jego wielką misją od przodków było tylko zostanie wojownikiem.

Po przejściu od etapu frustracji i złości, przez niedowierzanie i smutek, a wreszcie śmiech i chęć zdystansowania się, dotarłam do apatii. Myślałam, że wystarczy mi, jak planowałam, odcięcie się od tego wszystkiego i zajęcie się fabułą, ale im dłużej o tym myślę, tym mniej mam ochotę nawet na to.
Pod przykrywką dobra forum i/lub oczyszczania atmosfery wylewacie na innych wiadra pomyj w imię swoich racji - no i cóż. Niech wam będzie. Mnie się wreszcie znudziło przedkładanie fajnych fabuł i swoich postaci ponad własne dobro i zdrowie. Przepraszam tych, których moje decyzje i słowa kiedykolwiek w jakiś sposób negatywnie dotknęły, przepraszam osoby grające bliskimi moich postaci, i przepraszam Wicher; życzę miłej gry i do zobaczenia nigdy.
Trzmiela Gwiazda -> GK
Zasnął w jaskini i już się nie obudził.

Powodzenia, Szad. : GK
Zginął na polowaniu w walce z dużym psem.

Gwieździsta Noc -> Nkt
Porwana przez dwunogów.

Kruczy Cień -> Nkt
Pewnego dnia po prostu zniknął. Może poszedł zwiedzać świat.

Szczerze mówiąc, w ciągu ostatniego roku straciłam siłę na walczenie z wiatrakami. Ze złości przeszłam w zwyczajną rezygnację, zdając sobie sprawę z tego, że nie zmienię czyjegoś podejścia, jeśli ktoś sobie coś uroił, myśli, że mnie zna, uważa mnie za fałszywą, albo usłyszał od kogoś jakieś plotki, często nieprawdziwe (choć zapewne nie wszystkie), które obrosły w jakąś miejską legendę, w tym jakieś absurdy związane ze mną i Rzo, mimo że zawsze miałyśmy dobre relacje, i na tej podstawie wyrobił sobie opinię. Większość nie pamięta, że tylko ja przeprosiłam za tę namiętnie wspominaną konfę, choć sporo innych graczy, którzy nadal grają na forum, też powinno. Niektórzy widzą jednak tylko to, co chcą zobaczyć, jak to dobrze ujęła Chaszcze na sb, nim zostało wyłączone. Patrzenie na to, jak ludzie znęcają się nad innymi, pokazują ogromne chamstwo i agresję, próbują pozbyć się kogoś z forum, zmuszają jedyną administratorkę do rezygnacji, a to wszystko podobno w imię oczyszczania atmosfery i dla dobra forum, jednocześnie pisząc, że czegoś takiego nie znoszą, wykazując się tak ogromną hipokryzją i samemu przez te lata robiąc dokładnie to samo wobec innych użytkowników, czym mnie obciążają, i zachowując się najbardziej toksycznie ze wszystkich, sprawia, że podzielam tę ogromną apatię i niesmak przedmówców. W końcu dopięliście swego. Nie mam zamiaru przekładać moich ukochanych postaci i fabuły nad siebie samą, nad własne zdrowie i relacje. Jeśli ktoś płacze przez to forum po nocach i boi się tu zaglądać, to naprawdę nie ma sensu tego ciągnąć.
Niektórzy wolą wywlekać sprawy sprzed lat, żyjąc przeszłością, ja wolę po prostu iść dalej. Do ludzi, którzy boją się wyrażać własne opinie w strachu przed atakiem ze strony grona osób: nie bójcie się, nie dajcie się zastraszyć. Nie warto się męczyć. Część ludzi po prostu fiksuje się na swojej niechęci i nic na to nie można poradzić. Wystarczy spojrzeć na dramę odnośnie niefortunnego komentarza Barwnej na sb, gdzie ludzie rzucili się na nią bez hamulców. Nie wiem, dla mnie to było nie do pomyślenia. Niektórzy po prostu się nie zmieniają w przeciwieństwie do innych. Przepraszam również ludzi, których moje słowa lub zachowania kiedykolwiek dotknęły. Dziękuję wszystkim za trzy i pół roku grania tutaj, za świetne fabuły i sesje, ale również przepraszam, że kończę to wszystko w ten sposób, szczególnie bliskich moich postaci i Grom. W gruncie rzeczy poznałam tu naprawdę sporo fajnych ludzi! Tak czy siak, wszystkim pozostałym na forum życzę miłej gry.
Dzika Wiśnia -> npc, jeśli z jakiegoś powodu by nie mogła, niech zginie pokonana przez chorobę.

Nagietkowa Łapa -> zaginieni, porwany przez dwunogów.

Opuszczam forum nie na zawsze, a na kilka miesięcy, by wszystko poukładać i wrócić jak nowo narodzona. Wiele rzeczy w moim życiu się pozmieniało, znalazłam sobie pracę na wakacje, a także zajęłam się szlifowaniem relacji z rodziną i przyjaciółmi, przez co zwykle nie mam ani chęci, ani czasu na pisanie postów. Chciałabym zwykle sobie wszystko poukładać, a potem wrócić i pisać sobie na spokojnie, bo ma to być rozrywka, a od jakiegoś czasu traktowałam to jako obowiązek.

Przepraszam osoby, z którymi miałam sesje, przeoraszam Klon, która właśnie została pozbawiona siostry, przepraszam Lśniącą, Zaśnieżoną i całe rodzeństwo, których zostawiam na lodzie, przepraszam Igłę, która wprowadziła mnie w ten piękny świat, a ja go tak zostawiam. Iryskę też przepraszam, bo kolejny raz ci uczeń zwiał z treningu, choć naprawdę był świetnie prowadzony, a nasza sesja była jedną z lepszych. Powodzenia życzę administracji, i do zobaczenia.
Nie ma po co tego ciągnąć.

Koniczyna -> Zaginieni

Nie ma po co go do adopcji wrzucać, chyba, że ktoś by bardzo chciał, to droga wolna.
Znudziło mu się na wolności i wrócił do właścicieli.

Kasztanowa -> martwi/Gwiezdny Klan

Podczas spaceru zaatakował ją drapieżnik.

Artemida nie sprawia mi już takiej przyjemności jak kiedyś, a pisanie postów stało się dla mnie ciężarem. Czułam się też źle z tym, jakie kiedyś głupstwa tutaj gadałam.
Nie wiem czy wrócę. Nie mam na to siły, motywacji i chęci, lecz jeśli tak, to będzie to bardziej incognito.

Dziękuję wszystkim za miłe słowa i sesje.

My final message. Goodbye.
Szczerze mówiąc, nie wiem od czego zacząć i czy jest w ogóle sens jakkolwiek się rozpisywać, ale czuję poniekąd taką potrzebę.

Decyzja, by tu wrócić była dość nagła, w sumie nie zastanawiałam się długo. I, hm, nigdy tak właściwie nie byłam tutaj aktywna, tak naprawdę. Miałam zawsze problem z wzięciem się za swoje postaci i kreowaniem ich, żeby były interesujące i konsekwentne w działaniach. Ale od kiedy dołączyłam tutaj jako młoda i nieogarnięta osoba sześć lat temu, czułam się do tego forum przywiązana. I nadal jestem. I nadal jest w moim sercu. W sumie dorastałam razem z nim, robiąc sobie co prawda dłuższe przerwy, ale nawet nie mając tutaj żadnej postaci, odwiedzałam je niekiedy by zobaczyć, co słychać. Tylko, że... nie mam weny na jakiekolwiek kreowanie własnej fabuły, własnych postaci. Nie wiem, z czego to wynika. A nie chcę wiecznie blokować sesji tak, jak to dzieje się teraz. To nie w porządku w stosunku do innych. Dlatego przepraszam ludzi, z którymi miałam sesje i je stopowałam, a najbardziej przepraszam Gronostaja. Znowu zepsułam.

Ulotna Łapa -> Zaginieni

Lot był bardzo ciekawski i nieprzywiązany do nikogo i niczego. Dlatego pewnego dnia powędrował gdzieś daleko i spodobało mu się tam na tyle, że postanowił tam zostać. Jedyną osobą, której zasugerował, iż zamierza się gdzieś wybrać, był Gronostajowa Łapa.
Karpia Łapa -> Zaginieni

Zamyślił się na spacerze i zaszedł za daleko, gubiąc się.

Na chwilkę opuszczam artemidę. Nie daje mi radości, ciężko piszę odpisy, bo boję się, że zawalę. Dodatkowo, czuję się okropnie od dłuższego czasi i jest gorzej, i gorzej, i gorzej. Przez to nie mam też siły na posty .I na nic. Zdarza się.
Gdy tylko wrócę do normy, to wrócę tu! Obiecuję! c:

Było naprawdę super!! Robię przerwę z bardzo miłymi wspomnieniami, chociaż każda sesja wymierała przeze mnie, przepraszam!

Chcę też przeprosić Rybki za to, że odchodzę. Rybki i Wydmę. Ale, jak już pisałem, wrócę!! Dlatego nie daję Karpia do adopcji, chociaż mam wpisaną zgodę na nią. Wrócę.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, za przyjemną grę!! Mam nadzieję, że wam się będzie powodzić o wiele lepiej niż mi, do zobaczenia! :
Obawiam się, że i na mnie przyszła pora. Czas spędzony na forum uważam za wspaniałe przeżycie z wielu, różnych powodów. Jednakże, pod pewnymi względami niestety, niedawno odkryłem nowe hobby - takie, które wymagają ode mnie dużego nakładu pracy, przez co byłem zmuszony z czegoś zrezygnować. W końcu padło na Artemidę, gdzie, nie ma co ukrywać, słabo było z moją aktywnością już od dłuższego czasu.

Piaskowy Podmuch -> Gwiezdny Klan

Być może chciałbym, by Piasek otrzymał tą heroiczną śmierć, broniąc innych, która dałaby mu poczucie odkupienia. Nie jest to jednak coś, co zdarza się często, bo tak się chciało. Zresztą, śmierć nigdy nie powinna być celem, w żadnym razie. Dlatego też, miast tego, kocur zmarł w spokoju, podczas snu.

Nim się pożegnam, pragnę jeszcze wyrazić nadzieję, że prędzej czy później tu wrócę. Kiedy zdobędę nieco więcej doświadczenia w tym, co robię i nauczę się lepiej gospodarować czasem z tym związanym.
Chciałbym także przeprosić wszystkich tych, których ta decyzja mogła zawieść - zwłaszcza Świetlistą Łapę, której treningu nie dałem rady poprowadzić do końca.

Zatem, do zobaczenia i miłej zabawy - w końcu o to przede wszystkim chodzi.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15