Artemida - Wojownicy PBF

Pełna wersja: Postaci porzucone
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Migoczące Światło - zaginieni. Na moment, na dłużej - bo ciężko się z nim rozstać.

Głuszcowa Łapa - GK, bo nie ma innej opcji. Wbiła się w jakąś bezsensowną walkę i no nie wyszło.
*wzdycha ciężko*

Ptasia Łapa > zaginieni znowu

Nie chciałam tego robić, ale Ptaszek po prostu… mi nie wyszła. Nie idzie mi pisanie nią tak, jakbym chciała. Kiedy wracałam nią rok temu, miałam na nią nieco inny zarysowany plan ale cóż, nie wyszło.
Nie oznacza to jednak, że fabuła na niej była do bani. Naprawdę bardzo podobała mi się relacja Ptaszek z Mleczko, Chłodem i ogólnie Klanem Cienia. Żałuje tylko, że sama nie dawałam czasem rady odpisać w treningu i smuciło ile razy niestety Ptaszek musiała mieć zmienionego mistrza :c Żałuję również, że ponownie zostawię Koniczynkę i Modliche same… Ostatnio jednak praktycznie cały czas zmuszałam się do pisania nią i chociaż starałam się przełamać już od paru miesięcy to niestety słabo mi to idzie. To po prostu nie jest postać, którą jestem aktualnie w stanie pisać, bo nie jestem tak wesoła jak ona i wejście w skórę postaci, która ma w sumie trochę lepszy mood niż ja, jest dla mnie trudne.
Nie wiem, czy to, co napisałam ma jakikolwiek sens hah
Chcę jednak przeprosić wszystkich, na których jej zaginięcie wpłynie. Przepraszam, że znowu ją porzucam, ale po prostu… jestem z nią chyba najmniej związana. Może to też niektórych zdziwić, bo Ptaszek miała zdecydowanie lepszą aktywność niż Zachód, jednak jak wspomniałam z Ptaszek jestem najmniej związana.
Więc… jeszcze raz okropnie przepraszam :cc

Ptaszek po śmierci mistrzyni nieco podupadła psychicznie. Mimo to, miała wokół siebie naprawdę wiele kotów, które pomogły jej się z tego pozbierać. Pewnego dnia poszła więc z Modliszkowym Zagajnikiem oraz Złotooką na spacer. Niestety, nie skończył się on najlepiej, gdyż Ptaszek wpadła we wnyki. Złotooka i jej matka starały się jakoś terminatorce pomóc, jednakże niezbyt wiedziały, jak mogłyby się do tego zabrać. Złotooka już miała biec do obozu po pomoc, jednakże wtedy nadjechali Dwunożni na koniach. Najwyraźniej zaniepokoiły ich dziwne odgłosy, dochodzące z lasu. Wtedy też, chociaż Modliszka i Złotooka starały się ich odgonić, same były zmuszone do schowania się. Dwunożni uwolnili zmęczoną i ranną kotkę, jednak nie wypuścili jej, a zabrali ze sobą. Tak więc Ptasia Łapa ponownie zaginęła. Tym razem jednak nie przez motylka a przez własną nieuwagę…

nie rozmyślę się już, więc prosiłabym, aby decyzja weszła w życie natychmiast. wtedy będzie mniej boleć i nie będzie to robiło nadziei na to, że może jeszcze usunę tego posta

jeszcze raz przepraszam
Wilgotna Łapa -> zaginieni.

Ciężko mi się nim pisze. Chciałam bardzo go rozwinąć i miałam na to plan, jednak jego charakter jest dla mnie zbyt.... spokojny. Nie potrafię grać takim kotem i pomimo, że z początku podobała mi się nim gra, to powoli zaczęło być mi ciężko i nie byłam pewna, czy ma w ogóle potencjał w moich rękach. Nie chcę go jednak spisywać na straty, bo może kiedyś, może za rok a nawet dwa znów zechcę mi się nim grać i ponownie go zapiszę, kto wie.

post z zaginięciem
Odwilż nie potrafi polować i bez pomocy klanowiczów najpewniej jest spisany na śmierć z głodu w szybkim tempie. Poszedł jednak w stronę Łanu Rzepaku, kto wie, czy stamtąd nie trafi na osiedle, gdzie wśród dwunożnych odnajdzie swój dom. Na tą chwilę będzie siedział z przekreślonym nickiem i nie jestem pewna, czy kiedykolwiek się to zmieni. Przepraszam rodzinkę i Fiołkowy Nos, bo jej pierwszy terminator poszedł zwiedzać świat, nawet, jeśli nie do końca była to jego decyzja. No i osoby z którymi mam sesję, bo trochę was zostawiam:(
Juliette --> Zaginieni
zupełnie nie przypadła mi jej postać, i wszelkie próby wyciśnięcia z siebie cokolwiek były dla mnie istną katorgą. Dlatego wolę ją porzucić i ewentualnie poźniej wrócić, gdy będę miałx już siłę i chęci podjąć się pisania taką postacią :
kompletnie nie miałam planów tutaj ZNOWU wracać i tym razem porzucać moją ulubioną postać, ale nie mam innego wyboru. Nie piszę nim aktywnie już bardzo długi czas i każde moje próby ruszenia go nigdy nie wychodzą. Robię to z ciężkim bólem serca i jest mi strasznie przykro, bo nigdy nie zapomnę jak mocno ekscytowałam się tym, że dostałam się do miotu, i jak bardzo pisanie nim sprawiało mi dużo radości. Niestety, nie mam już czasu na tak ambitną i dosyć... skomplikowaną postać. Gdyby sprawy wyglądały inaczej, pewnie potoczyłoby się to też inaczej, ale teraz ciężko jest odkręcić jego nieistnienie na fabule i spowodować, by znów miał tak ogromny potencjał jak kiedyś. Dodatkowo stwierdziłam, że lepiej będzie i dla mnie jeśli zacznę całkowicie od zera, całkowicie nową postacią, bo z arci nie chcę odchodzić.

Trawiaste Źdźbło -> zaginieni/nieaktywni
Pewnego dnia, gdy wojownik wyszedł na patrol, zdarzyło się coś, co kompletnie wywróciło całe jego dotychczasowe życie do góry nogami. Pojawiło się dwóch Dwunożnych, przeciw którym nie miał nawet szans bez względu na to, jak bardzo się wyrywał i na nich syczał. Został zamknięty do dziwnej, ciemnej klatki. Przez cały czas który w niej spędził targały nim silne emocje, a nim się obejrzał, znalazł się w samym gnieździe Dwunożnych. Nie podobało mu się to, mocno nie podobało. Nie wiedział, gdzie jest i co chcą z nim zrobić. Zamierzał uciec i wrócić do klanu tak szybko, jak to możliwe. Niestety, nie było to takie proste. Zdołał po jakimś czasie uciec, ale ta ucieczka tylko jeszcze bardziej go sfrustrowała. Znalazł się w okropnie śmierdzącym miejscu od potworów Dwunożnych, pełnym sztucznych świateł i miejsc, których nigdy nie widział. Sytuacja była ciekawa i po jakimś czasie zaczął sobie radzić, ale tęsknił za klanem. Nie umiał znaleźć drogi powrotnej. Któregoś dnia natrafił na grupkę samotników na skraju rozsypania się. Znalazł w tym szansę dla siebie i postanowił zostać ich przywódcą i uczynić ich silnych. Chociaż nie czuł i pewnie nigdy nie poczuje się tam jak w domu — spełnił swoje marzenie o posiadaniu wysokiej pozycji. Nigdy się za to nie spodziewał, że będzie to poza jego ukochanym klanem. Czy zdoła kiedyś wrócić?
Rwetes - Zaginieni.

Decydując się na trzecią postać, specjalnie wybrałam Samotnika, by móc sobie nim pisać z doskoku, bez poczucia, że hamuję życie w Klanie. Zdecydowałam, że gdy będę nadrabiać sesje, najpierw będę zajmować się priorytetami, czyli treningami Terminatorów Chaos i Gęsiopiórego i ich rozwijającymi się relacjami. Rwetesa świadomie i z premedytacją zostawiałam na koniec i "w nagrodę". Na początku to działało, ale niestety ostatnio tego czasu "po" praktycznie już nie mam. Dostaję ostatnio więcej zleceń i projektów, w dodatku przyszła wiosna, będe więcej wychodzić na dwór i spędzać weekendy poza domem, a w czerwcu czeka mnie przeprowadzka i sporo wysiłku z nią związanego - więc wiem, że czasu na kotking będzie tylko mniej.

Lubię pisać Swetrem, mam z tego mnóstwo frajdy, ale też źle mi z tym, że jego sesje często się mocno przedłużają - i często z mojej winy. Wiem, że nawet, gdybym chciała zbudować nim bliższą relację z inną postacią, nie będę w stanie. W efekcie zamiast pisać sobie z humorem, swobodną, luźną postacią, loguję się na niego z poczuciem presji, żeby go zupełnie nie zaniedbać.

Dlatego czas, żeby poszedł sobie dalej w świat. Może wróci, kiedyś, jak będę mieć więcej czasu :)

Dziękuję wszystkim, którzy brali z nim sesję i chcieli go poznać. Mam nadzieję, że dał Wam trochę uciechy! :lgbt:
  • //EDIT: Ze względu na to że forum będzie miało spanko przez kilka dni, poproszę extra czas na podomykanie sesji, Rwetesa można będzie dodać do nieaktywnych z dniem 10. maja
Czarny Kogut - zaginieni
post z porzuceniem

Kogut był mocno eksperymentalną postacią, z którą od początku miałem problem. Nie umiałem zrobić z nim tego, co planowałem, więc coraz trudniej mi się nim pisało, aż w końcu uznałem, że zmuszanie się do gry nie ma sensu. Chcę do niego wrócić kiedyś, w przyszłości, kiedy ustalę jakiś konkretny plan działania i opracuję co chcę od niego jako postaci - nie chcę, żeby do tego czasu leżał i się kurzył, wywołując tylko poczucie winy :x
Jak bardzo nie pisałoby mi się fajnie Bluszczem, tak zwyczajnie nie mam wystarczająco sił na robienie tego. Mam nadzieję, że uda mi się do niej wrócić, ale póki co...

Bluszcz -> nieaktywni
Trzask - zaginieni

W naturze Trzaska leżała wędrówka. Nie mogli zostać na zawsze w okolicach Klanów i pewnego dnia postanowili się wybrać daleko daleko, gdzie żaden Klanowicz by ich nie znalazł. Nie chcieli się chować, po prostu pragnęli nowej przygody, nic więcej.

Nie wiem do końca co z nimi zrobić i ten, sorki ludzie. Może kiedyś do nich wrócę, ale póki co niech sobie siedzą gdzieś dalej.
Zostaliśmy powiadomieni o tym, że gracz postaci o imieniu Spinka niestety nie będzie już dłużeć grać na forum. Osoba ta nie ma za bardzo czasu by wejść na forum, a poprosił, by jego postać w razie możliwości została przemianowana na NPC w grupie Nowego Świtu.

Po przeanalizowaniu tej prośby zgodziliśmy się na nią, dlatego, najprawdopodobniej jutro, postać ta zostanie dodana do spisu NPC a postacie z grupy Nowy Świt mogą zacząć ją traktować jak postać NPC.
Gra w aż czterch Klanach okazuje się być dla mnie niesamowicie obciążające. Chciałabym orientować się w tym co się dzieje w środowisku, w którym żyją moje postacie, ale przez to, że znajdują się one w zupełnie innych Klanach, nie mogę skupić się na wszystkim. A bardzo nad tym ubolewam, nie będę ukrywać. Chcę by moje postacie wiedziały co się dzieje, chce po prostu być tak zorientowana w sytuacji jak wcześniej. Na ten moment muszę pożegnać się ze Szpakiem bo nie będę mogła grać żadną z moich postaci, w tym nim, tak jakbym tego chciała. Super wymyślałomi się go, na prawdę miło było wymienić parę postów, ale muszę sobie zmniejszyć ilość Klanów w jakich mam postacie. Już od dłuższego czasu miałam problem by wiedzieć co się dzieje. Dziękuję za szansę by zagrać w miocie Pająk i Jajo i na prawdę się na niego cieszyłam, lecz na prawdę przygniata mnie aktualna sytuacja. Nie chcę jednak dawać go do zaginionych, bo szansa, że nim wrócę może być niewielka. Jeśli jest taka możliwość to myślę, że dobrze byłoby go dać do adopcji, a ktoś się nim zaopiekuje. W końcu to postać z miotu fabularnego, ktoś może zechcieć przygarnąć tą ptaszyne </3
Witam serdecznie po raz drugi, mam nadzieję że ostatni.

Oddaje piąteczke do zaginionych. Nie jest to jakaś bardzo rozwinięta postać i zwykle mi się znudziła, nie mam tak samo pomysłu by ją prowadzić. A teraz mając możliwość rozwinięcia obecnych postaci zwykle by mi wadziła tym bardziej że mam inne plany.

Została przeniesiona wraz z swoim panem do innego miejsca daleko od kocich klanów i żyje sobie spokojnie w zaginionych....
Perkozia Łapa --> zaginieni


Nie mam ani siły ani chęci na odgrywanie utraty przez nią jej najlepszej przyjaciółki, nie mam siły ani chęci jej po tym zbierać i ogólnie moja aktywność na Perkoz była ostatnio... znikoma, więc może to i będzie lepiej, bo przynajmniej sytuacja z nią będzie bardziej klarowna dla innych graczy. Najpewniej została uprowadzona przez dwunogów, ale nikt o tym nie wie.


Nie zabijam jej, tak, jak to zrobiłam z Pokrzykiem, bo planuję nią wrócić w przyszłości, jak wymyślę jakiś pomysł, co z nią zrobić by to miało jakikolwiek sens i gdy będę mieć trochę więcej siły by wkręcić się w dodatkowy Klan.
Rozłupany Mak -> Zaginieni

(Za zgodą Kot) Zniknął w ten sam dzień i o tej samej porze co Perkoz. Wrócę nim... może kiedyś.

Od dłuższego czasu miałam z nim problem. Planowałam go porzucić jeszcze, gdy był młodym terminatorem, ale dzięki Nawałnicy i kilku innym osobom pisanie nim znowu zaczęło sprawiać mi przyjemność. Jednak fakt, że był po prostu nudny, się nie zmienił. Myślałam, że po skończonym treningu coś zabłyśnie, jednak stało się chyba odwrotnie. Teraz gdy jego prawie partnerka i najukochańsza siostra zniknęły, nie widzę sensu, by kontynuować pisanie nim.

Przepraszam każdego, z kim miał niedokończoną sesję i dziękuję każdemu, z kim Łupina miał jakąkolwiek relacje!
Zatruta Woda -> GK

Zginął w walce z borsukiem/lisem idk jakimś drapieżnikiem

Długo o tym myślałam, miałam na niego pomysł, ale pisanie nim to była dla mnie katorga. Może jeszcze zmienię zdanie, ale nie sądzę.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31