Artemida - Wojownicy PBF

Pełna wersja: Postaci porzucone
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Pstrąg - zaginieni. Gorycz została porzucona, Pedalec również. Czyli nie dość, że nie ma fabularnie jednej z ważniejszych postaci dla tego głąba, to jeszcze utknęła nam fabuła co do pomocy od Klanu Rzeki.

Uznaje się, że pomoc Goryczki była wystarczająca i świerzb został wyleczony. Kocur chciał ponownie spotkać się z Kornikowym Konarem żeby porozmawiać na temat ich wspólnych przodków, ale jakoś... nie wyszło. Czyżby dwunodzy go jednak porwali?

Ja nim wrócę. Na pewno. Bo postać jest fajna i ma potencjał. Ale po prostu nie teraz.
Ostrokrzewa polubiłam i to nawet bardzo. Aczkolwiek nie mam w ostatnim czasie wchodzić na artemde żadnej ochoty. Wypaliłam się tutaj, wracam do mojeje starej, stałej trójki na której jeszcze mi zależy. Wątpię bym nim kiedyś wróciła, ale nie chcę go uśmiercać bo mogę tego żałować.Przepraszam za niedokończone sesje, niektóre praktycznie nie ruszone :(
Ostrokrzew - nkt
Wyszedł próbować swoich własnych sił w polowaniu i nie wrócił już do obozu. W miejscu, w którym można było wyczuć jego zapach, mieszał się on ze smrodem psa i krwi.
Przepraszam z całego serca Bies i Wirka
Żmijowa Łapa -> adopcje
Rysia Skała - Gwiezdny Klan

Nie potrafię nią grać, zgubiłam gdzieś po drodze jej ducha i pomysł na jej rozwój. Potrzebuję przestać mieć wyrzuty sumienia, że nią nie odpisuję.

Co się stało z Rysią?

Najbardziej chciałabym żeby zginęła w obronie jakiegoś terminatora. W walce z psem. Może ktoś, kto to czyta chce takie doświadczenie dla swojej postaci? Fantastycznie, gdyby to była Pszczela ale nie chcę jej niczego narzucać. Jeżeli nie to może ktoś inny byłby zainteresowany?

Jeżeli nie, albo jest to zabronione, Rysia po prostu zginęła, znaleziono ją martwą, w pobliżu było dużo psiej krwi, a ona miała psią sierść pomiędzy pazurami.
*wzdycha* A miało być tak pięknie...

Żar >> Zaginieni/Nkt

Ah, ciężko porzucać mi tego diabła, miałem bardzo ambitne plany na nią i co najważniejsze, sprawiało mi niesamowitą przyjemność pisanie jej ataków złości <D. A jej rodzinka! No po prostu cudo <3. Muszę jednak iść na kompromis, ponieważ albo to zrobię albo zniknę z tego forum całkowicie.

Artemida już od bardzo długiego czasu, przestała być forum gdzie można rzucić dwoma postami w miesiącu i być z fabułą na bierząco, a to właśnie robię. Problemy z koncentracją/czasem/motywacją/zwierzaki/etc zdecydowanie nie pomagają w tej sytuacji i zdaje sobie sprawę, że muszę coś z tym zrobić. So yeh! Sometimes be like that :)

Żar zawsze sprawiała problemy. Czy to ze złości, specjalnie, niechcąco, biernie czy aktywnie - cała jej domena, składała się w głównej mierze z tego, że zawsze coś było nie tak. Fochy, buczeniem pod nosem, unikanie rodziców lub nawet ucieczki z obozu, które kończyły się nieskutecznymi karami. Do tego dochodził jeszcze trening, który nieubłaganie obsuwał się w czasie, albo przez jej widzi-mi-się lub złamane żebro. Nikogo nie zdziwił fakt, że którejś nocy nie wróciła do legowiska. Ciemna Mordka jednak nie wpadła w panikę, zmęczona, po cichu westchnęła z ulgą kosztując się wizją spokojnego wieczoru. Bez kłotni, bez awantur, cisza i spokój, pierwszy raz od długie czasu. Coś, co prędko pożałowała.
Ciemna Mordka była pewna, że diablica wróci, w końcu zawsze to robiła. Jednak, kiedy następnego wschodu słońca nadal była nieobecna, strach ścisnął jej gardło.
Potężny Strumyk (i ktoś z rodziny, jeżeli by chciał :)) znalazł jej trop, krople krwi i charakterystyczne pióra jastrzębią, rozsiane po granicy ich Klanu. Podążał nimi, zdesperowany i zmartwiony, mając nadzieje, że znajdą ją całą i zdrową. Ślad jednak urywał się w polach, świeży nawóz zniszczył wskazówki, które mogły pomóc mu odnaleźć kruszynę.
Przez długi czas myśleli, że zginęła z szponów drapieżnika, jednak spotkanie z Soplem dało im nieco nadzieji, kiedy kocur wspomniał o kotce, którą widział w rękach dwónogów. Od tego czasu samotnik ma oczy szeroko otwarte, szukając w tłumie pstrokate futro diablicy. W końcu nadzieja umiera ostatnia.


Pozostawiam sobie otwartą furtkę, bo bardzo bym chciał dokończyć historię Żar na fabule :)
Niestety, przyszła pora, zeby podjąć jednoznaczne decyzje. Chciałam tego uniknąć, ale są takie chwile i sytuacje, od których uciec się nie da.

Racza Sadzawka - Gwiezdny Klan
Nigdy nie była najsilniejsza, najzdrowsza i pomimo pogody ducha, pomimo radości, jaką zawsze się wykazywała, nigdy nie była na tyle silna, by unikać chorób. Widać była mimo wszystko podobna do swojego rodzeństwa. Odeszła równie spokojnie, równie cicho, jak oni, ot, po prostu pewnego dnia zasnęła, by dołączyć do reszty swojej rodziny.
nieaktualne iksde
poproszę pięknie Piryt do nieaktywnych / :
https://artemida.webd.pl/thread-4176-page-11.html tu odchodzę sobie, besos
Kukułczy Puch - GK

Link do posta ze śmiercią :

https://artemida.webd.pl/thread-5284-page-14.html

Niektórzy dożywają starości. Inni niestety nie. Kukułka jest jedną z tych kotów.
Po prostu nadszedł ten czas by w spokoju zasnąć </3

Przepraszam wszystkich z którymi miałam sesję. Szczególnie przepraszam Kos, Mrozika i Zielną Łapę.
Myślałam, że uda mi się ją uratować ale niestety...
Kukułka zasługuje na wieczny odpoczynek i szczęście pośród swoich bliskich.
Jeżeli ktoś by chciał to może wbić do dj Kukułki. Również byłabym szczęśliwa gdyby ktoś odprawił jej pogrzeb. Zasługuje dziewczyna. </3
Krucha Łapa - GK

Od jakiegoś czasu czuje się niekomfortowo z nim. Coś mnie odpycha od pisania nim i to się niestety odzwierciedliło na mojej aktywności. Jest mi naprawdę szkoda, że nie mam sił kontynuować nim a porzucenie i późniejsze wrócenie nim dla mnie nie ma sensu. Dlatego chcę aby on umarł. Przepraszam szczególnie Wirujące Pióro, bo nie wytrenuje Okruch.

Po polowaniu, na które poszedł sam, wrócił do obozu z głębokimi ranami i nie przetrwał długo w leczniczy, po czym zmarł we śnie, wykrwawiać się.

Nie wiem czy mogłabym poprosić aby został on przeniesiony od razu do grupy.
Jean-Luc - zaginieni

Wrócił do domu, nic więcej.



Póki co nie chcę go trzymać, bo nie mam na niego czasu i chęci. Postać w każdym razie może się ładnie rozwijać bo na fabule nie zrobił nic, więc może za miesiąc czy dwa będę miał więcej pomysłów co z nim robić. Jean-Luc wróci na 100% do gry, bo jest spoko. Po prostu okres wakacje+początek roku szkolnego wysysa ze mnie chęci do czegokolwiek, niestety.
Dziękuję wszystkim za sesje na nim, jak wrócę to mogę was od razu wziąć na kolejne sesje. Obecne możecie skończyć bo już tam na pewno nikomu nie odpiszę. :>
kwaśna łapa - zaginieni

nie chcę trzymać jej w powietrzu, zwłaszcza że wiem, że ta przerwa potrwa dłużej a nie chce nikomu zamulać w fabule ani no. ogólnie.
do szczaw wrócę na pewno, ba, już teraz szukam pomysłów na nią po jej powrocie, za miesiąc lub dwa/trzy, gdy nabiorę znów sił do niej, z pewnością wczuję się w nią ponownie. póki co potrzebuję przerwy :>

szczaw traciła wszystkich po kolei, od najbliższej rodziny, aż po swoją oleander, która wyszła nie powracając. nie mogąc znieść dłużej dręczących ją myśli, sama wyszła poza obóz na patrol, zapuszczając się dalej, niż powinna, próbując złapać choć trochę zapachu za dymną kotką, lub ujrzeć kogoś znajomego
jej własny zapach zmieszał się z odorem psów i dwunogów, nie pozostawiając jednoznacznego śladu po niej. możliwe, że planowała wrócić, jednak los przygotowany przez gwiezdnych dla niej zakładał coś innego, a ona sama ruszyła w stronę osiedla i jeszcze dalej.

post z zaginięciem: https://artemida.webd.pl/thread-4908-pos...#pid394436
(10.08.2021 23:12)Żuraw napisałx: [ -> ]nieaktualne iksde

iksde

żuraw - zaginieni

wymsknął się z chruśniaka chyba dokładnie tą samą dziurą, którą kiedyś senna łapa i odszedł spory kawałek, zamyślony, zachwycony tym, co jest poza ścianami obozu. o tyle dobrze, że nie połamał sobie łap, jednak... już nie wrócił. może wyczuł znajomą woń kwaśnej łapy i zdenerwowany tym, że faktycznie wyszedł z obozu, chciał ją znaleźć i wrócić razem z nią
nie wrócił. drobny kociak lśniącego futerka przepadł jak kamień w wodę, jego woń w którymś momencie zwietrzała, wymieszana z kilkoma innymi zapachami
wilga - zaginieni

dostrzegła żurawia wymykającego się z kociarni i zakradła się za nim, najwyraźniej nie chcąc dać mu chociaż chwili wytchnienia. podobnie jak on zniknęła bez śladu.
Kuni Syk -> zaginieni

Nie wiadomo co do końca się z nim stało, jednak jeśli ktoś choć trochę lepiej go znał to wiedział... Wiedział, że nie odszedł z klanu dobrowolnie.

Wrócę nim. A teraz... Teraz nie mam jak nim pisać ani siły, ani pomysłu. Może wrócę nim za trzy miesiące a może za pół roku. Tak czy siak Kuna zawsze będzie mogą ulubioną i główną postacią w pewien sposób. Chciałbym też przeprosić cały klan gromu, Węża i Gryziela w szczególności
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31