xxxNabór na mistrzów gry jest
zawsze otwarty. Zgłaszając się w tym temacie należy wziąć pod uwagę, że zgłoszenie nie musi zostać rozważone od razu. Administracja będzie sięgać do tematu zgodnie z zapotrzebowaniami, dobierając członków zespołu tylko gdy zajdzie taka potrzeba. Oznacza to, że poniższe zgłoszenia są traktowane jako
zawsze aktualne. Jeśli się zgłosisz, a po czasie zdecydujesz, że zmieniły się twoje możliwości lub chęci, prosimy o usunięcie zgłoszenia.
xxxMistrz Gry jest niezależnym, bezstronnym obserwatorem oraz sędzią gry na forum. MG prowadzą polowania, walki, wyprawy zielarskie, losowe akcje fabularne oraz inne sesje, które wymagają oceny.
xxxOd Mistrzów Gry wymagana jest znajomość poprawnej pisowni, kreatywność, aktywność oraz bezstronność. Jeżeli wiesz, że wchodzisz na forum raz na tydzień, ciągle "nie masz weny", piszesz z błędami, nie potrafisz bezstronnie podchodzić do rozstrzygania walk lub masz słomiany zapał - nie zgłaszaj się.
Formularz:
Kod:
[b]Doświadczenie[/b] czy byłeś już kiedyś MG, czy masz doświadczenie z systemem kostkowym
[b]Dlaczego ja:[/b] dlaczego to właśnie ciebie powinniśmy wybrać na MG? Zareklamuj się!
[b]Przykładowy post MG:[/b]
Przed zostaniem pełnoprawnym MG koniecznie jest przejście treningu i wykazanie się znajomością systemu MG, a także:
- Przeprowadzenie kilku lub kilkunastu (zależnie od tego, jak będzie Ci szło) akcji pod ŚCISŁYM nadzorem osoby prowadzącej trening, z zastrzeżeniem, że muszą to być akcje różnego typu, nie same sparingi czy polowania. Każdy post jest sprawdzany przed wysłaniem.
- Przeprowadzenie kolejnych akcji pod mniejszym nadzorem - osoba prowadząca ma oko na prowadzone przez Ciebie akcje, sprawdza posty z walką, ale do sprawdzenia wysyłasz już przede wszystkim posty z walką.
Uwaga: jeżeli MG popełnia dużo błędów, wykazuje się brakiem znajomości zasad czy systemu MG, może mieć wydłużony okres treningu i zwiększoną liczbę akcji, które musi poprowadzić.
Doświadczenie: Przyznam szczerze, bez bicia, że żadne... a przynajmniej pod tym względem, że nie miałam nigdy okazji mistrzować na żadnym forum. Przyglądam się pracy MG z boku, więc jestem w stanie stwierdzić, że powoli to łapię, a zresztą – należę do osób, które szybko się uczą, o ile są to rzeczy, które mnie interesują, a cóż, nad tym myślę nie od dziś. Przede wszystkim od jakiegoś czasu również mam dostęp do działu, więc miałam również okazję do poczytania sobie o tym na spokojnie... zatem pod tym względem mam wiedzę, lecz nic poza tym.
Dlaczego ja: Tak jak już wspominałam – szybko się uczę. Ponadto mam dużo czasu, a na artemidę wchodzę codziennie. Chciałabym się również w ten sposób przydać – nie będę ukrywać, że mistrzów gry na ten moment jest niewielu, a już tym bardziej aktywnych. Od siebie mogę zaoferować dużą aktywność, częste branie akcji, bo przyznam, że to również byłoby dla mnie na pewien sposób przyjemne. Bardzo ważne dla mnie jest to forum, więc chcę w ten sposób pomóc.
Przykładowy post MG:
Pogoda nie rozpieszczała; zdecydowanie nie była to idealna pora na polowanie, a jednak Tęczowy Blask zechciał przydać się klanowi, wyruszając na łowy w tak wielką i zamaszystą ulewę. Kocur z każdą chwilą mógł odczuć coraz to więcej kropel na swym futrze, ale nie poddawał się i dumnie kroczył przed siebie, jak na wiernego wojownika przystało. I się opłaciło, bo już wkrótce wyczuć mógł intensywny zapach jakiegoś zwierzęcia... lecz nie do upolowania. Parę długości dalej widoczna była mocno zarysowana sylwetka psa, który mocno czymś zajęty, nie zwracał uwagi na otoczenie. Kocur miał wobec tego idealną okazję do podjęcia decyzji – mógł albo niepostrzeżenie się wycofać, albo podjąć się walki, co może nie byłoby zbyt rozsądne, ale na pewno odważne.
Raz grozi śmierć. Chcę spróbować.
Doświadczenie Żadne. Nigdy nie byłam MG na jakimkolwiek forum (w sumie głównie dlatego, że Artemida to pierwsze forum na którym jestem od trochę długiego czasu), ale chciałabym nabrać trochę doświadczenia i nauczyć się mechaniki MG.
Dlaczego ja: Jestem na forum prawie rok (w tym miesiącu dobiję), a z racji, że jestem dość aktywna, to chciałabym spróbować nabrać doświadczenia w kostkach MG. Bycie Mistrzem Gry mnie interesowało w sumie... Od kilku miesięcy. Bardzo ciekawiło mnie jaka jest Mechanika MG i chcę spróbować swoich sił.
Przykładowy post MG:
Wojownik wybrał się na polowanie, jednak los postanowił uraczyć go czymś innym.
Do nozdrzy [imię kota] doleciał świeży, powoli nasilający się nieprzyjemny odór, do którego w parze pojawiło się groźne szczekanie.
Wrogo nastawione zwierzę pokazało się długość drzewa dalej i momentalnie zaczęło biec w stronę polującego kota, warcząc głośno.
Teraz wybór należał do Wojownika.
Uciekać, albo walczyć, co na pewno nie byłoby najbezpieczniejszym rozwiązaniem.
Doświadczenie "czy byłeś już kiedyś MG, czy masz doświadczenie z systemem kostkowym?" oczywiście. Byłam mg na artemidzie, rzucałam na walki, wyprawy po zioła, sparingi, polowania i miałam nawet przyjemność prowadzić jednego z teraźniejszych przywódców do Szepczącej Sadzawki. Nawet, jeżeli system od zakończenia mojej kadencji jakoś się zmienił, jestem w stanie bardzo szybko się do niego przyzwyczaić i się z nim zaprzyjaźnić.
Dlaczego ja: "dlaczego to właśnie ciebie powinniśmy wybrać na MG? Zareklamuj się!" a proszę bardzo - myślę, że mam swego rodzaju doświadczenie w prowadzeniu akcji, miewam ciekawe pomysły, uczę się szybko nowych rzeczy i przyswajam ciekawe nowinki. Na artemidzie jestem codziennie, staram się być na bieżąco ze sprawami i wątkami we wszystkich klanach. Jestem bezstronna, choć zapewne nie muszę o tym wspominać, patrząc na to, jak działa nasz system mg i w jak wielkim stopniu wiele rzeczy zależy od tego, co wyrzuci dana kostka, czyli w skrócie - szczęścia. Forma pisania postów mg nie sprawia mi żadnych problemów, umiem się dostosować do danej akcji i sytuacji. Chciałabym nieco odciążyć mg, którzy mają zbyt wiele akcji na głowie i dorzucić tu coś swojego, jeśli oczywiście dostanę tylko taką szansę.
Przykładowy post MG: Pogoda dopisywała i wydawała się być wręcz idealna na poranne polowanie, co zostało bardzo dobrze wykorzystane przez czarnofutrego, Gromowego Wojownika. Poruszał się rozważnie i z czujnością, co zostało hojnie wynagrodzone przez Gwiezdny Klan w postaci zwierzyny. Pierwszy był zapach, smakowity, zapewne bardzo dobrze znany. Następny był dźwięk, podobny do trzasku, choć nie był on głośny. Złote ślepia po krótkiej dostrzegły szaro-brązowy, niewielki kształt w odległości czterech lisich długości od siebie samego. Długouche stworzenie było młode, wyraźnie niedoświadczone życiem w niebezpiecznym lesie, zachowywało się na tyle głośno, że nawet półgłuchy kot nie miałby problemów z namierzeniem go. Pod jego łapami trzaskały suche liście, a sam królik skubał uporczywie ledwie wyrośnięte, zielone pędy traw, które porastały teren przed Wojownikiem. Uszak wydawał się być dosyć łatwym celem, nie zwracał wielkiej uwagi na to, co działo się dookoła niego, tak samo, jak nie był świadom obecności zagrożenia.
Doświadczenie Byłam ok 10 lat MG na tym forum, brałam udział w poprawianiu/tworzeniu/ulepszaniu jego systemu. Oprócz tego byłam MG na innych forach, np ok 2 lata na Szajce, podobny czas na moim własnym forum i na kilku innych przez moje 12 lat gry.
Dlaczego ja: Jestem adminem i byłoby mi dużo wygodniej, jakbym znowu jednocześnie pełniła funkcję MG, bo dzięki temu mogłabym sprawować lepszą kontrolę nad eventami/wydarzeniami/pomysłami wprowadzanymi przed administrację. Forum przyda się więcej MG, poza tym jestem dosyć pomysłową osobą i ludziom zwykle podobały się przeprowadzane przeze mnie akcje, więc może warto do tego wróci.
Przykładowy post MG: I feel old Ciężko się pisze takie posty bez kontekstu, bo imo wychodzą mocno na siłę, no ale ok.
Po wyjściu z obozu, Liściasty Grzbiet przeszedł koło Kociego Grzbietu i dotarł w okolice Trawiastej Dolinki, gdzie to też począł się skradać. Prawidłowo ustawił się pod wiatr, co pozwoliło mu,, chociaż w pewnym stopniu, zataić swój zapach przed ewentualnymi ofiarami, które mógł napotkać na swojej drodze. Słońce lekko ogrzewało mu plecy i czubek głowy, a żółta trawa miękko uginała się pod jego łapami, nie wydając praktycznie żadnych odgłosów.
Dopiero po krótkiej wędrówce Liściasty Grzbiet wyczuł jakąkolwiek inną istotę żywą, niż on sam, i była to wiewiórka. Miała rudą kitę, jak to wiewiórka, i puchate pędzelki na uszach, jak to wiewiórka. Znajdowała się jednak spory kawałek dalej, najwyraźniej przeprawiając się między jednym z samotnych drzew w Trawiastej Dolince do innego z samotnych drzew w Trawiastej Dolince gdyż one definitywnie nie rosły tu gęsto, a dominowały trawy i krzewy. Chyba zmierzała w stronę łęgów, gdzie też mogła liczyć na lepsze schronienie.
Kota i wiewiórkę dzieliło kilka lisich długości, a na drodze wojownika do niej stało kilka krzewów, za którymi mógł się ukryć. Musiał się jednak spieszyć, gdyż wiewiórka nie zamierzała na niego czekać, i jak nie zrobi wszystkiego, co może, by ją schwyta, to ta w końcu ukryje się wśród licznych drzew w Łęgach.
Doświadczenie: Doświadczenie mam zupełnie zerowe, chyba, że liczymy jakieś losowe rp na discordzie, gdzie przez krótką chwilę rzucałam kostkami. Wiem jednak dobrze jak działają oba boty do mistrzowania, a przynajmniej te podstawowe komendy, więc tutaj nie będzie problemu.
Dlaczego ja: Z pewnością mogę pochwalić się ponad dwuletnim stażem na forum. Wiem dobrze jak wyglądają sesje mistrzów gry, chociaż osobiście mało co brałam w takich udział. Dłuższy czas przyglądam się takim akcjom, ale jestem zwykłym obserwatorem i z tego miejsca absolutnie niczego się nie nauczę. Szybko przyswajam wiedzę, w dodatku jako dumny posiadacz czterech kont nadal mam czas na prowadzenie pojedynczych akcji, odpisując przy tym aktywnie. Mistrzowanie stawiałabym na pierwszym miejscu i tego typu posty byłyby dla mnie priorytetowe. Uważam też, że moja znajomość ortografii i interpunkcji jest na przyzwoitym poziomie, przynajmniej na takim, by nie kuło nikogo w oczy. Jestem też osobą pomysłową, będę się starać kreatywnie podchodzić do postów mg. Ciekawią mnie też okropnie kostki i ich mechanika, dzięki czemu jestem bardziej niż chętna, by zacząć taką przygodę.
Przykładowy post MG: Chłodny powiew wiatru uderzył prosto w smukły pysk Barszczowej Łapy, który od dłuższej chwili nie mógł znaleźć zupełnie niczego. Teoretycznie, wraz z wiatrem do jego nosa powinny pchać się nowe zapachy, w tym te, które świadczyłyby o obecnej w pobliżu zwierzynie. Praktycznie nie wyczuł jednak zupełnie niczego, jakby wszystko, co żyło w okolicy nagle wymarło, skazując terminatora na powrót z pustymi łapami. Nic jednak dziwnego, że każdy najmniejszy gryzoń uciekł w popłochu z Barwnej Łąki, gdzie drobny kocur zamierzał polować. Wiatr tego dnia był zmienny, przez co nieważne w jaki sposób ułożyłby swoje ciało, jego zapach już dawno został rozesłany po okolicy, informując wszystkie żywe istoty wokół, by trzymały się na baczności. W dodatku młodzik był nieuważny, pod jego łapami leżały suche gałązki, a on na swojej drodze zahaczył o niejedną, wydając chrupki, ale głośny dźwięk, który dodatkowo ostrzegł jego potencjalne ofiary. Powinien być bardziej ostrożny i patrzeć pod swoje łapy, jeśli jeszcze dziś chce coś dorzucić na stos zwierzyny.
Doświadczenie Nie byłam nigdy forumowym MG, jednak miałam doświadczenie z kostkami podczas paru sesji D&D ze znajomymi
Dlaczego ja: Jestem osobą, która obecnie ma sporo wolnego czasu oraz chęci do piania na artemidzie, cierpię z tego ogromną satysfakcję i chciałabym móc pomóc jako MG na forum, aby urozmaicić rozgrywki podczas polowań, zbierania ziół oraz innych akcji. Mimo krótkiego stażu na forum (miesiąc minie za kilka dni), jestem zdecydowana, aby pozostać tu na dłuższą metę jako sposób rozrywki i oddalenia się świata, chociażby na czas spędzony na postach. Dość często przyglądam się tutejszemu systemowi, śledząc kilka z obecnie aktywnych akcji MG i starając się zrozumieć, jak działa tutejszy system. Jestem w stanie prowadzić dwie postacie na forum, jak i za również zajmować się kilko akcji z możliwością poświęcenia forum co najmniej dwie/trzy godziny dziennie pod względem aktywności. Jestem w stanie wziąć się do czyjegoś odpisu i ewaluować go bezstronnie, jak i później wywnioskować, co powinno się dalej podziać i jak akcja powinna się potoczyć, warto dodać, że dotąd dość szybko uczyłam się różnych mechanik, jak przy sesjach D&D ze znajomymi, więc twierdzę, że nie będzie mi zbyt ciężko oswoić się z tutejszym systemem.
Przykładowy post MG:
Ćwiek zadecydował, że idealną dla niego porą na szukanie ziół będzie pod osłoną nocy. Nie chciał, aby żaden z jego podopiecznych ganiał mu pod łapami podczas rekolekcji, tak więc z księżycem jako jedynym towarzyszem wyruszył w okolicę Wysokich Traw. Za dzień można było dostrzec przeróżne barwy kwiatów i odcienie zieleni, jednak teraz kocur musiał kierować się za pomocą księżyca, który świecił mu nad głową i, jako że była pełnia, mógł w miarę rozróżniać pewne barwy. Po obejściu sporego odcinka pewien charakterystyczny zapach doszedł do nosa burego, a gdyby kocur zaczął się rozglądać, byłby w stanie dostrzec kwiaty o owłosionej łodydze, część z nich była połamana, z pewnością przez jakieś zwierze, które nie doceniało płomieniste kolory płatków, jednak część wyglądała na nietkniętą i powinno dać się je zebrać.
Doświadczenie To be fair, jako mistrz gry - żadne. Co najwyżej jako gracz, podczas gier typu rpg(głównie dnd oraz Warhammer). A boty nie są mi straszne
Dlaczego ja: Dunno, Bies rzucał ofertą ładnego koloru i turlania kostek. So i am here. A tak serio - na kotkach jestem od prawie 7 lat. Pierwsza styczność z kostkami nie była najmilsza, ale nie zmienia to faktu że kostki... Są ciekawe. Od chyba prawie pół roku zerkam sobie w stronę tego tematu i mam w końcu kopa by tutaj napisać. Nie jestem najbardziej aktywną osobą we wszechświecie, co nie jest tajemnicą, ale pisanie postów jako MistrzGry dałby mi dodatkowy przewiew w wcielaniu się w charakter postaci i jednak sesje które bym prowadził - miałyby priorytet... Bo cóż, nikt nie lubi stojących, kurzących się akcji, które tylko stopują czasoprzestrzeń. Staram się też spojrzeć zawsze na zdarzenia z perspektywy postaci, może nawet trochę przewidzieć tym samym ich działania. Nie lubię się stawiać po jakiejkolwiek ze stron, chociaż wątpię by to było problemem? Plus po prostu czerpię przyjemność w przyjmowaniu roli marionetkarza :')
Przykładowy post MG:
<Prosze nie kraść postaci, bo pobije>
Widok Króliczej Skórki w głębi terenów Klanu Burzy nie powinien nikogo dziwić, zwłaszcza w momencie gdy stan składzika wołał o pomstę do nieba. Pora Opadających Liści była bogata w wszelkiego rodzaju choroby a sama pogoda nie pomagała. Przez ostatnie dwa wschody słońca koty budziły się w akompaniamencie wszechobecnego deszczu, przez co dzisiejszego dnia medyczka musiała dodatkowo uważać by śliski grunt nie zrobił jej psikusa rozjeżdżając białe łapy na cztery różne strony.
Brakowało wszystkiego więc nie było również dziwne... Że kotka chwyciłaby się każdego dostępnego medykamentu, który wpadł jej pod łapy lub nos. Ale czy była skłonna zaryzykować własnym zdrowiem na rzecz innych? Prawdopodobnie nie raz dzisiaj będzie mieć moralny dylemat miedzy wlasnym bezpieczeństwem, a możliwością pomocy innym, gdyż właśnie o to, tuż w kąciku oczu coś zabłysnęło. Nie był to błysk jak przy ostrych kamiennych odłamkach, które wywalali dwunogi - było to bardziej jak mignięcia światła, które odbiło się od wody.... I właśnie tak było, gdyż między krzewami dzikiej róży oraz jeżyn, żółte oczy mogły uchwycić pajęczynę, na której osadziła się rosa, jednak miejscem nie było łatwo dostępne, otoczone gałęziami wysokich roślin niczym mroczny kolczasty tunel jakby czekający aż ta sięgnie po medykament, by boleśnie wbić kolce w długie futro.
Doświadczenie: Byłem kiedyś MG, tak w tym samym mniej więcej okresie jak grałem Kruczą Gwiazdą, więc system arci nie jest mi w stu procentach obcy - jedyny mankament jest taki, że wtedy też nie przeszedłem żadnego szkolenia, po prostu dostałem dostęp do tematów i nara. <D Mimo to jakoś sobie radziłem, więc taki super głupi to nie jestem. Musiałbym też dopiero ogarnąć rzucanie kostkami na discordzie, ale z innych botów (sprinto my beloved) korzystam bez problemu, więc chyba będzie okej.
Dlaczego ja: Bo już byłem MG. Bo lubię ten klimat i - przynajmniej moim zdaniem - czuję, czym się go je. Bo tęsknię za tworzeniem tego forum, a nie stać mnie czasowo na full prowadzenie postaci. Bo i tak mam opcję widzenia wszystkich tematów z moich kont umarlaków, więc czemu by z tego nie skorzystać.
Przykładowy post MG:
Czarny Pazur miał plan, ale był on wyjątkowo mało konkretny. Pójść i złapać - łatwo powiedzieć, zdecydowanie trudniej zrobić. Obiecał Stokrotkowemu Futerku bażancie pióra, więc musiał się z tego wywiązać, inaczej wybranka jego serca mogła uznać go za nieudacznika - albo gorzej, kogoś niegodnego jej uwagi! Ratowanie honoru to poważna sprawa.
Ledwo kocur opuścił obóz, a już poczuł, jak na gładki grzbiet spadają mu pierwsze krople deszczu, które, choć drobne i niekoniecznie gęste, to mogły pokrzyżować jego plany na ten dzień. Wszak nawet kocię wie, że bieganie w deszczu nie było przyjemne, a nawet mogło skończyć się którymś rodzajem kolorowego kaszlu, jeśli wierzyć matkom. Jednak Czarny Pazur był świeżo upieczonym wojownikiem, a nie jakimś chłystkiem, który dopiero co wyściubił nos z kociarni, więc taka przeszkoda nie zmieni jego planów, prawda?
Nie tylko on poczuł zmianę pogody - zwierzyna także musiała ją odczuć, ponieważ przez dłuższą chwilę kocur miał problem, aby złapać trop nawet najmniejszej myszy. Raz mógł dostrzec wiewiórkę biegnącą po gałęzi gdzieś wysoko, lecz zniknęła mu ona z oczu, nim zdążył podjąć decyzję o pościgu. Zresztą, nie tego teraz szukał.
Nagle z jednej z gałęzi niedaleko zleciało jakieś stworzenie, dramatycznie machając skrzydłami. Padło pod pniem około długość drzewa od kocura, wciąż szamocząc się z niczym, a gdy po chwili uspokoiło się nieco, wojownik mógł zauważyć, że to pisklę gołębia, które wypadło z gniazda. A może zostało wypchnięte przez kogoś z rodzeństwa? Najistotniejsze było to, że najwyraźniej nie potrafiło jeszcze latać, a nawet jeśli, to z daleka widać było, iż jedno ze skrzydeł było wygięte pod mało naturalnym kątem. Ptak to ptak, oczywiście, a łatwa zwierzyna jest zawsze lepsza niż taka, za którą trzeba się nabiegać, ale nie tego szukał kocur. I co teraz, wojowniku?
Nadal chcę aplikować!
Doświadczenie: Miałam własne rp, gdzie rzucałam kostkami (też używając SideKicka), na innym każdy rzucał dla siebie, a aktualnie wraz z pomocą paru osób robię własny system do rp. Wiem mniej więcej jak działa system? Śledziłam jakiś czas temu dość aktywnie kanały mg na discordzie.
Dlaczego ja:
Mam dość dużo wolnego czasu, który mogłabym w ten sposób spożytkować. Mam też już dość spory staż na kotkach - ponad 4,5 roku od założenia pierwszego konta. Jak wcześniej pisałam, mam już jakieś doświadczenie. Z pewnością jestem też w stanie popisać się kreatywnością, co, mam nadzieję, będzie widać w przykładowym poście.
Przykładowy post MG:
Szybka Łapa tak, jak każdy terminator, prędzej czy później musiał wyjść na jakieś polowanie. Ostatnio przerobił je na treningu ze swoją mentorką, a więc teraz z tą wiedzą, uda mu się coś upolować. Z pewnością będzie to trochę trudniej niż wtedy, z Ciemną Wodą. Teraz była już Pora Opadających Liści i zwierzęta były bardziej uważne, oraz było ich mniej. Kocurek był jednak dość zdeterminowany, pomimo że do tego czasu nic nie znalazł. Teraz jednak jego cierpliwość opłaciła się, maszerując przez poszycie w końcu usłyszał szmery, mógł też zauważyć, że krzak dwa lisie ogony od niego lekko się poruszał i zdecydowanie nie była to wina wiatru, którego zwyczajnie nie było. Gdyby dokładniej się przyjrzał, to po chwili dostrzegłby ich źródło - między liśćmi znajdowało się zwierzę o długiej kicie i pędzelkach na uszach, całe o rdzawym kolorze ubarwienia. Wygląda na to, że szuka jedzenia w poszyciu, pewnie więc nie zwraca zbytniej uwagi co dzieje się wokół. Będzie dość łatwą ofiarą, jeśli tylko Szybka Łapa będzie w stanie przypomnieć sobie o wszystkich zasadach dotyczących polowania i dobrze je wyegzekwuje.
Doświadczenie jeśli umiem liczyć to mgowałxm właśnie tutaj dwa lata, może trochę dłużej? system znam. nie wiem jak bardzo się zmienił odkąd zrezygnowałxm, ale znam i raczej nie będę mieć z tym problemu
Dlaczego ja: idk czuję się lepiej psychicznie i mogę czasem brać jakieś akcje, żeby nic nie stało. trochę za tym tęsknię, no i jak mówię. bardzo dobrze znam i wciąż pamiętam system i raczej nie będzie dla mnie większym problemem czegoś się douczyć, jeśli mechanika zdążyła się zmienić
Przykładowy post MG: Błoto chlupało cichutko nawet pod najlżejszymi i najostrożniejszymi krokami Wyjącego Wiatru. Próbował być cicho, aby nie zaalarmować gołębia do którego się podkradał, ale kierunek wiatru i miejsce, w którym wczorajszy deszcz natworzył błota wszystko utrudniało. Imię wojownika, najwyraźniej, zobowiązuje. Kocur jednak był cierpliwy, doświadczony, a trawa wokół stanowiła wystarczającą osłonę, tak samo, jak naturalny kamuflaż kocura. Ciemne futro w taką pogodę było wielkim plusem.
Starał się kroczyć tak, aby omijać najgłębsze, najbardziej mokre miejsca w bajorku w jakim się znalazł, pozycja łowiecka wojownika również była nienaganna... to jednak nie wystarczyło. Młody, ciekawski gołąb, grzebiąc w błocie, chociaż zupełnie nie zdał sobie sprawy z obecności Wyjącego Wiatru, chyba po prostu znudził się i uznał, że nie było to najlepsze miejsce na szukanie jedzenia. Odleciał nagle, nie dając kocurowi czasu na reakcje. Trudno. Zdarza się.
Doświadczenie Byłam mistrzynią gry na różnych zwierzakowych forach, na których obowiązywały systemy bezkostkowe. Mg oceniał fabuły na podstawie opisu. Możliwe, że dlatego bliżej mi do wątków storytellingowych, gdzie mam większe pole do manewru niż na akcjach z kostkami (jak polowanie/walka).
Jednak nie jestem całkiem zielona, jeżeli chodzi o kostki. Grałam na sesjach RPG (jako gracz i jako mg), takich jak Tails of Equestria czy Warhammer Fantasy, więc nie powinnam mieć problemu z przestawieniem się.
Dlaczego ja: Bo nie będę stawiać wyżej graniem własną postacią nad mg'owanie. Nie chcę prowadzić żadnego własnego kota, więc będę mogła aktywnie prowadzić polowania, walki i inne fabularne akcje. Chcę wrócić na forum, bo tęsknię za jego atmosferą, ale tak, by wciąż była to dla mnie zabawa (a samo granie już od dawna męczy). Raz poświęciłam swoje postacie, by całkowicie poświęcić się mg'owaniu. Co prawda zmusili mnie do tego inni, nieaktywni mistrzowie i fakt, że bez tego forumko upadłoby bardzo szybko, ale było stabilnie.
Plus raczej nie trzeba się obawiać moich ewentualnych rażących błędów językowych (bo umiem w język polski, studiuję filologię).
Przykładowy post MG:
1. (polowanie zamienia się w walkę)
Wychodząc nocą na polowanie, Jagódka liczyła najpewniej na znalezienie jakiegoś nocnego gryzonia. W końcu sama przypominała sobie szkolenie z Cebulowym Ogryzkiem. Nos przy ziemi, a w kępach traw i za gałęziami krzewów wypatrywać olbrzymich, lśniących oczu.
W koronie najbliższego dębu mignęły ślepia, ale nie miały w sobie nic z uroczej, smakowitej wiewiórki czy innej myszki. Kotka nie spodziewała się, że w tej okolicy ktoś jeszcze wybierze się na łowy. Nie była świadoma, w jakim zagrożeniu się znalazła, jeżeli nie podniosła głowy do góry.
Sowa, bo to ona chowała się wśród liści, nie czekała, aż jej przyszła przekąska zorientuje się w sytuacji - pikowała na Jagódkę. Co zrobi kotka? Zapoluje na nocną bestię czy spróbuje się ewakuować do bezpieczniejszej lokacji?
2. (event, poszukiwanie)
Cebulowy Ogryzek kręcił się wzdłuż Grzmiącej Ścieżki dobrą chwilę. Musiał nabrać pewności, że wszystkie warte uwagi fanty zostały zabrane przez inne koty. Kartony leżały tu w końcu od kilku godzin.
Gotowy pluć sobie w brodę przez najbliższe dni (a przynajmniej od pierwszej konfrontacji ze zwycięzcami ulicznych poszukiwań), musiał zaakceptować, że nic satysfakcjonującego już nie znajdzie.
Mógł się spokojnie zbierać na tereny klanowe, gdyby nie nagły hałas na lewo od miejsca, w którym Ogryzek stał. Wiatr, który cały dzień starał się zdmuchnąć wszystko z ulicy, w końcu wygrał. Niestabilna wieża z pudełek runęła, odsłaniając swoją zawartość. Osiem identycznych puszek przeturlało się prosto pod Cebulowe łapy, jedna z nich popękała. Ujawniła ukrytą w środku każdej galaretę o smakowitym zapachu tuńczyka.
Może to Gwiezdni nagrodzili starego kocura za te wszystkie księżyce wytrwałej służby Gromowi?
Doświadczenie: Jako MG na pbfie jeszcze nigdy nie byłam, jednak przez dobre 5 lat grałam ze znajomą w roleplay, w którym byłam Mistrzem Gry, wymyślałam fabułę i bardzo lubię pisać. Może i nie mam doświadczenia z mechaniką artemidową, ale szybko i chętnie się uczę.
Dlaczego ja: Może i na Artemidzie nie gram zbyt długo w porównaniu do innych, ale jestem aktywna i staram się na bieżąco odpisywać na wszystkich moich postaciach, a nawet jeśli akurat nie odpisuję to zwykle siedzę zalogowana i czytam forum albo chociaż jest ono włączone w tle i co jakiś czas je sprawdzam, więc myślę, że nie miałabym jakiegoś większego problemu ze sprawnym odpisywaniem również jako MG.
PS. nie posiadam jeszcze żadnego konta trupka czy zaginionego, więc musiałabym pisać z kont aktywnych.
Przykładowy post MG: To nie był jego szczęśliwy dzień. Gwałtowna Burza plątał się po terenie Klanu Gromu od wschodu słońca, a teraz było już sporo po jego górowaniu, jednak ten nie mógł wrócić do obozu z pustymi łapami. Nie posiadał terminatora, a ostatnio z gromiakami miał pełne łapy roboty, więc z lecznicy mógł dopiero wyjść kiedy składzik zaczął świecić pustkami. W końcu musiał coś podawać chorym. To dlatego właśnie uporczywie szukał ziół, którymi jak widać Gwiezdny Klan nie miał ochoty w tym momencie go obdarzyć. Gromowy Medyk był jednak uparty i przeszedł przez kolejny rząd chaszczy w poszukiwaniu medykamentów.
W tym momencie los uśmiechnął się do niego. Gwiezdni w końcu postanowili przestać pastwić się nad nim i podali mu zioła praktycznie pod nos. Może nie było ich wiele, ponieważ nie rosły one w jednym miejscu aż w tak gigantycznych ilościach w jakich Gwałtowna Burza ich potrzebował, ale to już było coś, jakiś krok do przodu. Gromowy Medyk przyjrzał się dokładnie swojemu znalezisku. Było to niewielkie zbiorowisko roślin o dużych, sercowatych liściach oraz z kwiatami koloru fioletowo-różowego. Łopian.
Doświadczenie Szczerze powiedziawszy, nigdy nie byłam MG na żadnym forum, jednak niegdyś pełniłam funkcję narratora na zwierzęcym forum, gdzie byłam osobą, która pisała eventy, które mają się wydarzyć podczas misji.
Dlaczego ja: Jestem osobą, która ma styczność z forum od 2018 roku. Wróciłam do gry po długim okresie, w którym miałam czas, aby przemyśleć swoje życie i zorganizowałam się tak, aby móc poświęcać forum co najmniej 2 godziny dziennie. Staram się na bieżąco odpisywać w sesjach, jakie obecnie mam. Posiadam obecnie nawet więcej wolnego czasu, który gdyby istniała dla mnie szansa, chciałabym zadedykować, aby zostać MG tu, na Artemidzie. Uważam, że jestem odpowiednią osobą na to stanowisko, dlatego iż umiem wywarzyć czas poświęcony na swoje życie prywatne, jak i dla forum, dlatego też widzę, że nadążyłabym z obecnymi postaciami, a także jako MG.
Przykładowy post MG: Kwitnący Mak mogła dostrzec, jak dookoła niej ziemia się budziła. Powoli pierwsze najśmielsze pąki kwiatów zaczynały się pojawiać, a liście ponownie się pojawiały, co sprzyjało poszukiwaniom młodej pomocniczki medyka, która zdecydowała się na szukanie brakujących w ich składziku ziół w okolicach wschodniej części Łęgi. Po przekonaniu kilka lisich długości Kwitnący Mak była w stanie rozróżnić jedno, szczególne drzewo pomiędzy całą resztą. Drzewo to miało ciemno-brązową, szorstką korę, z pewnością nie raz użyła jej, aby uśmierzyć ból zębów. Nie brakowało im akurat tego medykamentu w składziku, ale czy warto było zebrać?
Doświadczenie Byłam MG Artemidzie chyba około 2 lat? Może nawet dłużej. Przez długi okres bardzo aktywnie działałam na tym polu.
Dlaczego ja: Pisanie postów MG sprawia mi sporo frajdy. Czuję klimat forum, jestem tutaj w końcu od 2016 i mimo przerw brałam udział w wielu akcjach z MG, zarówno jako prowadzący jak i uczestnik. Obecnie chciałabym więcej udzielać się na forum, ale nie planuję drugiego konta - dlatego bycie MG wydaje mi się być dobrym kompromisem, w końcu do MGowania nie potrzeba nadrabiać fabuły klanu itd.
Przykładowy post MG:
Polowanie przeciągało się, a Biała Łapa ciągle miała problemy ze złapaniem jakiegokolwiek tropu. Wydawało sie, że wyprawa po zwierzynę skończy się fiaskiem. Na szczęście młoda kotka nie poddawała się, próbowała i próbowała, wytężała zmysły i... voila! Usłyszała trzepot skrzydełek. Gdy spojrzała w stronę, z której dobiegały dźwięki, dojrzała niewielkiego wróbelka. Ptaszek musiał przed chwilą wylądować, a teraz dziobał ziemię, prawdopodobnie szukajac pożywienia. Terminatorka skradała się na tyle ostrożnie, że potencjalny posiłek jeszcz jej nie zauważył. Ptak nie był świadomy zagrożenia, jakie na niego czychało - kotka miała więc szanse dobrze rozegrać to spotkanie.