Artemida - Wojownicy PBF
Szkolenie Alaski - Wersja do druku

+- Artemida - Wojownicy PBF (https://artemida.webd.pl)
+-- Dział: Nowy Świt (https://artemida.webd.pl/forum-254.html)
+--- Dział: Nowy Świt (https://artemida.webd.pl/forum-255.html)
+---- Dział: Skraj Lasu (https://artemida.webd.pl/forum-266.html)
+---- Wątek: Szkolenie Alaski (/thread-8965.html)



Szkolenie Alaski - Sekwoja - 19.04.2022

Zjawiła się trochę przed umówionym czasem przy wyjściu z obozu. Niestety musiała zostawić Nasionko z Artemem. Jakoś wykonywać swoje obowiązki musiaał, a wzięci osłabionego głodem kociaka poza obóz byłoby czystym idiotyzmem. Poza tym musiała zaufać Artemowi, jeżeli ten miał odgrywać troskliwego ojczulka. Oczywiście poprosiła Łatrzyk, by ta miała tą dwójkę, a przede wszystkim jej dziecko na oku. Zniknięcie Artema tkneło ją tylko dlatego że Nasionko już zdążył się do niego przywiązać. W żadnym innym sensie ten oprych ją nie obchodził.
Czekała jednak na Alaskę i liczyła że jej ulubieniec zjawi się na czas. Najwyżej wróci do Różanych Krzewów, w których spała od kiedy Nasionko pojawił się w klanie. Czyli dopiero jedną nic. Jakoś nie czuła że ubliża jej spanie w legowisku nowicjuszy czy uczniów. A jak ktoś uważał inaczej to był idiotką i frajerem. Czy miała jakikolwiek plan na dzisiejsze szkolenie? Żadnego. Była zbyt zajęta swoim maleństwem by się tym przejmować. Jej błąd. Trudno. Postawi na improwizacje. Nigdy wcześniej nikogo nie trenowała, ale planowanie raczej nie należało do najtrudnieszych czy najważniejszych. Obejdzie się bez tego.


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 30.04.2022

Ucieszył się, gdy Kos zaakceptowała jego chęć wstąpienia na ścieżkę Trzmielojada. Prawdopodobnie zbyt oschle ją ocenił z początku... gdy ją spotka, przeprosi ją za spojrzenie, które jej posłał i z chęcią porozmawia z nią na temat tego, jak widzi przyszłość Nowego Świtu. W końcu musi się szkolić od obecnych Radnych, by wiedzieć, jak w przyszłości postępować, gdy to on będzie odpowiedzialny za to stado! Ale nie tylko Kos i Tsunami mogą mu w tym pomóc... może też Sekwoja, którą wybrał na swoją mentorkę z wielu powodów.

Sekwoja była pewna siebie, odważna, a Nowy Świt jej ufał - inaczej nie stałaby przed nimi wszystkimi na zebraniu jako jedna z trzech Radnych, prawda? Uważał, że to dobry znak, iż same kotki stały na ich czele. Kocury... bywały dziwne, weźmy sobie na przykład takiego Czarnowrona lub Żelazo - chcieli w pewien sposób zagrabić sobie władzę, a gdy stado potrzebowało ich najbardziej... zniknęli! Sam nie uważał się za idealnego kandydata... nie, co on gada! Był wspaniałym, jedynym męskim kandydatem, na którego powinno być można głosować. Nie był głupi, był już dosyć obeznany w świecie, a szkolenie z kimś takim jak jego ukochana ciotka z pewnością mogło ukształtować go na pewniejszą opcję do zagłosowania.

Zjawił się na czas - nie wyobrażał sobie zawieść cioteczki, dlatego gdy tylko ujrzał jej sylwetkę u wyjścia z obozu, przyspieszył kroku, a na jego mordce ukazał się szeroki uśmiech. Gotowy był zacząć szkolenie nawet od najcięższej jego części - wiedział, że do wszystkiego Sekwoja przygotuje go idealnie, a on będzie mógł wykazać się na obranej przez siebie ścieżce.

- Dzień dobry, ciociu! - zaćwierkał radośnie. Gdy skończą na dzisiaj, z pewnością poleci pogadać z Artemem o kocięciu, które przynieśli razem z ciotką. Albo zapyta samej Sekwoi! Na razie wolał jednak skupić się na edukacji, by się nie rozpraszać. - Od czego zaczniemy? - zapytał, stawiając uszy na sztorc. Ciekawy był, czego nauczy się jako pierwsze!


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 07.05.2022

Nie musiała długo czekać na swojego ulubieńca. Zjawił się na czas, ale czego innego można się spodziewać po jej siostrzeńcu. Przecież nie był pierwszym lepszym kotem z ulicy, typem z pod ciemniej gwiazdy na miarę Czarnowrona czy Medarda. Od nich to na kilometr śmierdziło i by się nie zdziwiła gdyby nagle jakieś trupy wypadły im spod legowiska. Po nich to by się wszystkiego spodziewała. Na szczęście Czarnowron to już przeszłość, a Medard pewnie okaże się równie dwulicowy, co jego towarzysz. To tylko kwestia czasu. Do Artema też nie była przekonana. Ba te jego całe miłe zachowanie i troska o Nasia mogła się okazać po prostu naprawdę dobrą grą aktorską. Nie mówiła jednak że wszyscy nowicjusze są źli i nie można im ufać. Taki Cyryl zadawał się jej być po prostu zwykłym zbyt głupim, wygadanym, dziecinnym kocurem o dwóch kamieniach zamiast mózgu.
- Siemson młody - powiedziała i zadziornie ukazała mu zęby po czym poczochrała ten biały puchaty łeb. Cieszyła się że w Nowym Świcie nadal były, a raczej są, takie koty jak jej rodzina. Jednostki nieprzeciętne, którym mogła jakkolwiek minimalnie zaufać, stworzone do wielkich rzeczy. - Ymm, nie zastanawiałam się nad tym. Wiesz ostatnio mam sporo na łbie. Ale nie bój żaby, nie będziemy marnować czasu. Jak tak teraz myślę to przejdziemy się po granicach, byś się tu nie pogubił młody, a potem spróbujesz zapolować -
To był dobry plan, bo to był jej plan.


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 06.07.2022

Ba, wiadomo, że pojawił się prędko! Nie planował spóźnić się na szkolenie z ukochaną ciotką, co na pewno by ją rozczarowało i kompletnie zmieniło jej spojrzenie na aniołeczka. Na szczęście nie musiał się tym martwić, gdyż był obok Sekwoi na czas i właśnie miał zacząć najciekawszy okres swojego życia, którego nie mógł się doczekać! I oczywiście, że był lepszy, najlepszy z nich wszystkich - a zwłaszcza od tych podejrzanych przybłęd, które przyjmowali. Kwestią czasu było to, jak szybko ich zdradzą, był o tym święcie przekonany.

Zaśmiał się promiennie na gest ciotki i spojrzał na nią z sympatią - cieszył się, że to właśnie ją wybrał. Mama też była super, ale... chciał spędzić trochę więcej czasu z ciocią, by przypadkiem nie pomyślała, że Alaska o niej zapomniał! Pokiwał głową, mimo wszystko usatysfakcjonowany odpowiedzią kremowej kotki i nastawił uszu.

- Jasne, bez problemu! Czasami najlepszy plan, to brak planu! - powiedział podekscytowany, puszczając cioci oczko. Dla niego nie było żadnych negatywów tej sytuacji, podobało mu się to nawet! Życie na spontanie było najlepsze! - I jeszcze zapoluję? Ja cię kręcę, to będzie super pierwszy dzień szkolenia! - zaćwierkał, oczami wyobraźni widząc już, jak łapię największą zdobycz w całej okolicy, a później targa je z powrotem do obozu jako swoje trofeum!


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 08.07.2022

Czy jedno spóźnienie od razu i nieodwracalnie by zmieniło zdanie Sekwoi na temat Alaski? Nie, jasne że nie, przecież to jej siostrzeniec i to jej ulubiony. Nie byłaby też jakoś wielce rozczarowana czy obrażona. W końcu małe spóźnienie może się zdarzyć każdemu. Ba jej też pewnie nie raz i nie dwa. Inna sprawa gdy ktoś nie szanuje twojego czasu i notorycznie dzień w dzień się spóźnia. Takiego kota to by najchętniej zdzieliła w mordę, bo ona na takich spóźnialskich nie będzie czekać. Nie ma czasu ani chęci. Była radną, miała syna i ważniejsze zmartwienia na głowie niż jakiś spóźnialski kretyn.
- No dokładnie - odpowiedziała i również posłała młodemu oczko. Spontaniczność i wymyślanie planu na poczekaniu było fajniejsze niż jakieś tak staranne planowanie. Marnowało się w tedy mniej czasu, a życie i tak ma w dupie jakiekolwiek plany i układa się jak jej futro. Czyli wcale. - Ze mną nie ma nudów młody, ale dobra chodź, nie mamy całego dnia - stwierdziła i ruszyła w stronę Rumiankowej Łąki. Ominą dziś Ciemne Jeziorko, bo nie miała ochoty patrzeć dziś na wodę, a poza tym łąka była bliżej. Miała już nawet w miarę rozplanowaną trasę. I jeszcze ktoś by jej chciał wmówić że nie umie szybko myśleć duh. - Tsuna ci już coś mówiła o polowaniu, czy nie za bardzo? -


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 30.07.2022

Nawet jeśli miałby się spóźnić... zrobiłby wszystko, by do tego nie dopuścić! Miałby się spóźniać na spotkanie z ukochaną ciocią? Nah, to nie wchodziło nawet w grę, nie miał zamiaru tracić czasu na coś tak głupiego jak dłuższa drzemka, tylko po to, by mieć mniej czasu spędzonego z Sekwoją. Nah, nah, nie ma szans!
Spontaniczność brzmiała... fajnie! Bardzo fajnie, wręcz, a Alaskę ekscytowało to jeszcze bardziej, aniżeli miałby mieć cały dzień szkolenia zaplanowany! Hm, czy było widać po nim, że się ekscytował? Oczywiście! Było to widać na pierwszy rzut oka, a sam aniołeczek nie starał się jakkolwiek, by owe podekscytowanie ukryć. Bo po co? Niech każdy wokół wie, jaki szczęśliwy jest! Zawsze tak było, nigdy nie krył się ze swoimi pozytywnymi odczuciami, więc kto jeszcze do tego nie przywykł... cóż, musiał się do tego przyzwyczaić!

- Lecę! - wymruczał i ruszył energicznie za ciocią, puszysty ogon trzymając w górze. Dzisiaj zrobią tyle fajnych rzeczy! Nie mógł się już tego doczekać, a gdy myślał o tym, jaką fajną ścieżkę wybrał, tym bardziej się cieszył! - Hmm... tak jak teraz pomyślę, to chyba mama nic o tym nie wspomniała. Ale to noe może być takie trudne, prawda? - aniołeczek był zdolny, więc z pewnością za parę uderzeń serca będzie umiał już WSZYSTKO i będzie łowił najlepsze zdobycze dla stada, jakie możnaby sobie wyobrazić!!


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 31.07.2022

Sekwoja lubiła patrzeć na podekscytowanego siostrzeńca. Widać że zależało mu na szkoleniu i na pewno będzie z niego wspaniały stróż. Nie to co poniektórzy, na który się zawiodła. Chociaż czy można powiedzieć że na kimś się zawiodło jeżeli od początku nie oczekiwało się od niego niczego? Raczej nie, a przynajmniej to nie było to samo uczucie. Rozczarowanie napełniało ją niespodziewanym gniewiem, a gdy od początku nie oczekiwała od kogoś niczego dobrego, to gniew był mniejszy i zdecydowanie bardziej spodziewany.
Tsunami nic mu nie wspomniała? No cóż najwyraźniej uczyła go o czymś innym co według niej było ważniejsze. Albo po prostu uczyła go o czymś innym, bo akurat na to miała ochotę. W końcu i tak wszystkiego się nauczy na treningu z nią. - Jest trochę, ale na pewno sobie poradzisz! Babcia Pokrzywa nauczyła mnie takiej jednej regułki, królik cię usłysz, mysz wyczuje, a ptak zobaczy. Jak ty ją rozumiesz młody - zapytała, ciekawa odpowiedzi siostrzeńca. Nie przewidywała niczego głupiego i nie sądziła że się zaskoczy.


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 01.08.2022

Oh, będzie idealnym członkiem stada, na pewno się przyda i już nikt nie będzie musiał martwić się o to, czy aby na pewno wystarczy pożywienia dla wszystkich, czy są bezpieczni, czy nie chyha na nich zagrożenie... Alaska zajmie się tym wszystkim! Ambicje od zawsze miał przeogromne i nigdy się z nich nie wycofywał, idąc naprzód i nie zatrzymując się ani na moment - ha, tylko kwestia czasu, aż jego nieziemski tyłek zasiądzie w Radzie, a wtedy będzie mógł całkowicie oddać się stadu i dbać o ich dobro, jak i również ich reprezentować! Oczywiście, nie z kim innym jak Rosomak, i będą musieli sposób by pomieścić się podczas zwoływania Zebrań, ale... jakoś się da radę!

Rzeczywiście, mama uczyła go innych rzeczy, a dokładniej... podejścia do życia i kotów. Jak powinien im ufać, jak oceniać i jak obchodzić się z poszczególnymi rodzajami kotów, co było odpowiednią mądrością przekazaną młodemu, jeszcze dosyć impulsywnemu Alasce. Cały czas był wdzięczny za matkę, która była przy nich przez cały ten czas i darzył ją miłością większą, niż darzył resztę Nowego Świtu. Wszyscy byli jednak dla niego ważni i wyjątkowi.

- Hm. Proste! Przy królikach trzeba uważać, by nie zachować się zbyt głośno, bo uciekną gdzie pieprz rośnie! Ptak zobaczy... no, to łatwe, trzeba zajść je tak, by nas nie zauważyły lub się ukryć, nie? A mysz wyczuje... hmm, chyba nie chodzi o to, że śmierdzimy i króliki jak to poczują to uciekną... prawda? - zapytał, zaintrygowany ową częścią reguły i podniósł brwi w zaskoczeniu, po czym zmarszczył je ponownie, próbując dojść do odpowiedzi zanim Sekwoja mu ją ewentualnie poda.


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 13.08.2022

Ambicja była ważną cechą, dobrze jest mieć większe cele niż tylko żyć na czyjej dupie, ale bez ciężkiej pracy daleko się nie zajedzie. Wierzyła jednak że jej siostrzeńcy nie byli głupi i zdawali sobie z tego sprawę, a już szczególnie Alaska, wobec którego miała ogromne nadzieje. Byli w końcu bardzo podobni, a jedyne czego dzieciakowi brakowało to odrobiny doświadczenia, ale na to jeszcze miał czas. Nie ważne jak bardzo będzie próbowała chronić swoją rodzinę, coś złego musiało się wydarzyć. Dlatego musiała być ciągle na baczności by to się nie zamieniło w kompletną katastrofę.
- Masz racje mały mądralo, ale to nie wszystko. Przy króliku musisz spłycić swój oddech, bo podobno jest w stanie go usłyszeć. Ptaki, to no tak jak mówisz musisz uważać by cię nie zobaczył, chowaj się za chaszczami, głazami, cokolwiek tam znajdziesz, a jak ptak odwraca głowę w twoja stronę to musisz się zatrzymać. Myszy, nie króliki są w stanie wyczuć drgania ziemi, więc nom nie chodzi tu o śmierdzenie. Delikatniej stąpaj po ziemi, a nie galopuj jak jakiś koń i powinno być git. No najlepiej też przenieść ciężar ciała na tylne łapy. Jeszcze niezależnie od tego na co polujesz musisz stosować pozycje łowiecką, wiesz no ogon plecy i głowa w prostej linii, brzuch blisko ziemi, ale nim nie szoruj i to chyba tyle. A i pamiętaj jeszcze by iść pod wiatr. - wytłumaczyła gdy byli już na Rumiankowej Łące.


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 07.10.2022

- Pfff, gdzie tam od razu mądralo, przedstawiam tylko sensowny punkt widzenia tych reguł! - zaśmiał się na określenie użyte przez ciotkę, cały czas nie spuszczając z niej wzroku. Słuchał jej uważnie dalej, nie chcąc pozwolić, aby ani jedna z przekazywanych mu zasad umknęła mu gdzieś niedaleko uszu. Będzie się starał i będzie powtarzał te słowa tyle razy, ile będzie trzeba! Choć siebie samego, jak i Sekwoi chyba przekonywać o swoich dobrych i porządnych zamiarach nie musiał.
Najbardziej zabawne, to były te myszy - czują drgania ziemi, ale odjazd! I co, i czują drgania ziemi, a i tak nie dają rady uciekać, co za bezsensowna umiejętność! A ptaki? Też takie głupie, widzą kota, a kot za chwilę się ukryje, i co? Już nagle zniknął, jest bezpieczne? Pokręcił głową, czując, jak kącik jego pyska unosi się do góry w rozbawieniu. Dzisiaj miał dobry dzień.

Skinął głową Sekwoi i zanim poprosiła go o jakiekolwiek zaprezentowanie, spróbował chwilę przejść się w takiej pozycji, przez co zniżył się na łapach... i od razu zaskoczony wyprostował się, czując, jak prędko było mu do wywrócenia się. Z niepewnością spojrzał na ciocię, przekrzywiając głowę.

- A ten. No... czy to mi wejdzie w nawyk? Bo tak trochę się obawiam, że zaryję mordą o ziemię. - zapytał, strzygąc uchem. Niby praca czyni mistrza, ale to wydawało się być naprawdę skomplikowane... albo po prostu złapała go lekka trema przed swoim pierwszym poważniejszym występem?


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 08.10.2022

- Dobra, dobra mądraliński - droczyła się z młodym.
No cóż zwierzyna była trochę głupia, ale czasami umiała szybko zwiewać. Zazwyczaj jak się dobrze podeszło do wystarczyło już tylko ją dobrze złapać, z naciskiem na zazwyczaj. Jak się miało pecha to można było nawet nic nie złapać. Jej się to oczywiście nie zdążało, ale ktoś komu mniej zależy albo jest totalnym beztalenciem, może mieć większy problem. Wierzyła jednak że ej siostrzeniec nie ma problemu ani z chęciami ani z umiejętnościami, więc na pewno dobrze mu pójdzie.
No cóż, dla niej pozycja łowiecka była całkiem prosta. Uginało się łapy i lecisz, ale wierzyła że dla Alaski mógł być to problem. W końcu miało być to jego pierwsze polowanie, musiał się jeszcze tego nauczyć i przyzwyczaić. Coś jednak mu trzeba było doradzić, bo jak będzie się tak wywalał na ryj przy zwierzynie to raczej nic nie złapie, ech.
- Jak się nie wyrąbiesz to się nie nauczyć, ale hmmm - pomyślała chwile nad tym co miała mu powiedzieć. Sama nigdy nie miała takiego problemu. Ciężka sprawa. - Zrób tak by było ci w miarę wygodnie, bo jednak będziesz musiał przejść ten kawałek do zwierzyny. Wiesz takie małe zmiany, by jednak to była to pozycja łowiecka. Ale no. W końcu się przyzwyczaisz raczej -


RE: Szkolenie Alaski - Alaska - 25.01.2023

Może i zwierzyna umiała szybko zwiewać, ale jeszcze Alaska pokaże, jaki on to jest gibki i sprawny i w ogóle! Żadna myszka ani nornica mu nie ucieknie sprzed nosa, będzie mistrzem polowania w mig, raz dwa, a nikt się nie zdąży obejrzeć, jak syn Tsunami będzie wracał z coraz to większymi zdobyczami, by podrzucić je na stos! Ah, już oczami wyobraźni widział, jakim jest zbawicielem dla całego Nowego Świtu...

Skinął Sekwoi głową i spróbował znowu przyjąć pozycję łowiecką - ugiął łapy, tak, jak było mówione, ogon prosto, brzuch blisko ziemi, zrównać wszystkie swoje kończyny w prostej linii... zaczął powoli iść, powoli się jeszcze chybiąc na łapach, ale im dłużej szedł, tym większą pewność siebie miał! Gdy już nie guzdrał się jak kocię, wyprostował się dumnie i spojrzał na ciotkę.

- No, jest w pytę! Mogę iść już ukręcić parę mysich łebków! - powiedział pewny siebie, strosząc się jak paw. Ah, jaki on to nie był wspaniały, wszystko rozumiał w mig i był taki inteligentny...!


RE: Szkolenie Alaski - Sekwoja - 09.02.2023

No i gicior. Nie była to co prawda, jakaś wybitna pozycja łowiecka, ale nie był tak źle. Jak na pierwszy raz i słabe ciałko, to jest całkiem przeciętnie. Powinien dać radę, ale lepiej będzie to poćwiczyć. Nie było co się lenić, tylko starać się być coraz lepszym. Byle się nie połamać, bo ostatnie czego teraz potrzebują to kontuzja. Nie żeby każdy ból był powodem by psioczyć i biec do mamusi, ale Alaska to jeszcze dzieciak. Jeszcze go nauczy.
- Jasne, jasne. Zobaczymy. Spróbujesz złapać dwa piszczki. Będę cię obserwować, więc nic się nie bój. Nic cię nie zje - powiedziała. Przy okazji będzie mogła mu się przyjrzeć i poprawić podstawowe błędy.