Artemida - Wojownicy PBF
Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Wersja do druku

+- Artemida - Wojownicy PBF (https://artemida.webd.pl)
+-- Dział: Strefa Postaci (https://artemida.webd.pl/forum-242.html)
+--- Dział: Mioty i Adopcje (https://artemida.webd.pl/forum-125.html)
+--- Wątek: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] (/thread-9532.html)



Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Świetlistooki - 02.04.2023

Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Cienia. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nigdy nie będą odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci.

Rodzicami są Macaroni i Bluszczowe Pnącze. W klanie opiekują się nimi Astrowy Płatek i Bluszczowe Pnącze:

[Obrazek: QvvxbQf.png]

Imię: Astrowy Płatek
Płeć: Kotka
Wiek: 87

Wygląd: Kotka jest, po pierwsze, bardzo duża. Nie tylko masywna budowa sprawia, że w przyszłości znajdzie się w czołówce najwyższych kotów, także gęste, długie futro optycznie ją powiększa i wydłuża. Buro-szylkretowa szata, która jest największą chlubą kotki, została najpewniej odziedziczona po jej matce. W większości jest bura, tylko gdzieniegdzie występują rude fragmenty. Od czubka nosa po sam ogon przebiegają przez nią klasyczne pręgi - czarne na burych plamach i rdzawe na rudych. Nie obyło się bez białych znaczeń występujących na dolnej szczęce i palcach. Pomimo masywnej budowy, rysy kotki są delikatne. Nie ma także wyrobionych mięśni, ponieważ przez długotrwałe wizyty w lecznicy brakowało jej ruchu. Oczy ma duże, bladożółte, choć w słońcu mogą wydawać się zielone. Mimo tak czarującego wyglądu, Aster ma problemy z samoakceptacją. To wydaje jej się, że jest za chuda, za mało puchata i mięciutka, zbyt powolna. Dlatego dba o swój wygląd jak tylko może i z uporem wyczesuje najmniejsze gałązki zaplątane w futrze. Pochopnie można nazwać ją pedantką lub księżniczką, ale każdy kto ją zna wie, że nie boi się pobrudzić. Nie przeszkadza jej również obecność kotów, które do czystości przykładają mniejszą wagę.

Charakter: Już po kilku chwilach spędzonych z Aster widać, że jest wychowanką Łasiczego Futerka. Nawet chodzi tak jak jej matka, z dumą i wdziękiem. Jednak kotka nie jest jakąś tam damulką, która przechadza się po obozie w poszukiwaniu atencji samców. Co to, to nie! Lubi pokazać się od najlepszej strony, ale jest ambitną, dobroduszną personą, która bez wymówek spełnia swoją misję służenia klanowi. Nie ma lepszego kota, któremu można powierzyć ważne zadanie. Myśli kotki nie wybiegają daleko poza Cztery Dęby, a jej serce należy do obozowej polanki. Z tego powodu jest uprzejma dla każdego, bez względu na rangę, i towarzyska. Lubi czuć się częścią społeczności klanu, ale ma też słabość do ploteczek. Ze względu na to, że dużo mówi, czasami zdarza jej się powiedzieć po prostu za dużo. Trzeba jednak naprawdę ją zezłościć, by powiedziała coś krzywdzącego z premedytacją. A złoszczą ją takie rzeczy, jak przytyki, wymądrzanie się i lekceważący stosunek innych kotów. Co do samego sposobu mówienia, zazwyczaj robi to głośno, entuzjastycznie i tematy do rozmów jej się nie kończą. Lubi się droczyć, co niestety często jest mylone z flirtem, przez co przez przypadek może narobić komuś niepotrzebnie nadziei, a sobie problemów, by później odpowiedzieć "nie". Trzeba o niej wiedzieć jeszcze to, że z natury jest zwycięzcą. Uwielbia rywalizować (i wygrywać), a negatywne komentarze wręcz popychają ją do działania. Musi pokazać, udowodnić, ogłosić, że może coś zrobić, a zahamuje ją tylko brak wiary w swoje możliwości. Lecz spokojnie, gdy już jej się uda, poklepie cię po grzbiecie i pochwali za dobrą robotę. Nienawiść jest dla niej czymś obcym - z całego serca kocha klan i swoich pobratymców.

Urodzona: w Klanie Cienia.
Pochodzenie: Urodzona w Klanie Cienia jako córka Łasiczego Futerka i Jastrzębiego Krzyku. Historię życia można przeczytać w Karcie Postaci (Astrowy Płatek była odgrywaną postacią, obecnie znajduje się w grupie NPC).

[Obrazek: L3VGc2o.png]

Imię: Macaroni
Płeć: Kotka
Wiek: 95

Wygląd: Jak na bycie pieszczochem dwunożnych, jest niezwykle dobrze zbudowana. Może i widać, że jest raczej dobrze dokarmiana, aczkolwiek można u niej dostrzec również dobrze zarysowane mięśnie łap oraz szerokie barki. Cechy te dość szybko rzucają się w oczy ze względu na krótkie futro kotki, które nijak nie jest w stanie zakryć jej sylwetki, tak jak to często dzieje się u kotów o długim futrze. Nie odbiera to jednak jej urody, a wręcz przeciwnie, zawsze czyste bure szylkretowe futro zdaje się wręcz lśnić w słońcu, mimo dość podeszłego wieku kotki. Macaroni zdaje się z resztą być względnie odporna efektom upływu czasu, ciągle zachowuje ten sam, zwinny krok, a w jej bursztynowych oczach, ciągle można dostrzec filuterny blask. Mimo ich głębi, to jednak nie oczy najbardziej zachwycają w wyglądzie kotki, ani białe paluszki w okrągłych łapkach, tym co może przykuć innych uwagę są bowiem jej zawinięte uszy, którymi z resztą niezwykle się szczyci. Kiedy była młodsza kochała wmawiać innym, że pozwalają jej na lepsze rejestrowanie dźwięków naokoło niej, jednak teraz wiek robi swoje i nawet mimo swoich kręconych uszu, jest prawie całkowicie głucha. Jej to jednak zdaje się nie przeszkadzać, gdyż woli martwić się swoim wyglądem zewnętrznym, aniżeli tym co dzieje się z jej zmysłami, które z resztą nigdy nie były za dobre. W ostatnim czasie jej największą chlubą stała się obroża z koralików, którą otrzymała od swoich właścicieli i wręcz w nawyk weszło jej co chwilowe poprawianie jej.

Charakter: Kiedyś jedna z najbardziej żądnych przygód i aktywna kotka na osiedlu, teraz stała się wydmuszką tego czym niegdyś była. Powoli zaczęło do niej docierać w jakim wieku jest, przez co doznała pewnego kryzysu. Nie umie się na niczym skupić, ciągle tylko panikując odnośnie tego jak blisko jest śmierć i ile straciła. Zdaje się nie potrafić mówić o niczym innym, jak mantrę powtarzając ciągle te same sentencje o tym jak przyjdzie jej zginąć. Jednocześnie nie umie przestać wypominać sobie wszystkich błędów jakie w życiu popełniła, największym z nich ma być brak założenia rodziny i pokochania kogoś "prawdziwie", cokolwiek by to miało znaczyć. W tych wszystkich swoich wyznaniach, zdaje się być jednak niezwykle niezdecydowana, ciągle zaprzeczając samej sobie i zapewniając wszystkich, że jest najszczęśliwsza jaką kiedykolwiek mogłaby być. Chociaż bardzo możliwe, że jest to tylko wersja, które opowiada swoim przyjaciółkom, kiedy razem przesiadują na jednym z płotów osiedla, oceniając młode koty wałęsające się ulicami. Z nią nigdy nic nie wiadomo. Jej nieprzewidywalność połączona z porywczością i jakąś głupią odwagą tworzą bowiem mieszankę wybuchową.

Urodzona: u dwunogów
Pochodzenie: nieznane.

[Obrazek: PBydUpT.png]

Imię: Bluszczowe Pnącze
Płeć: Kocur
Wiek: 82

Wygląd: Niezwykle wysoki, o smukłych, umięśnionych łapach, dużych uszach i klinowatym pysku. Atletyczne i zwinne ciało pokrywa długa i gęsta, niezwykle miła w dotyku, czekoladowa sierść, która ciemnieje na kończynach, ogonie i łbie, widoczne są na nim subtelne pręgi. Pyszczek o orientalnej urodzie i smukłych rysach okalają cztery rzędy długich, białych wibrysów opadających leniwie ku dołowi, ponad którymi widnieje para zielonych, lśniących oczu z tańczącymi w źrenicach radosnymi iskierkami. Porusza się niezwykle gładko i zgrabnie, kołysząc gęstym ogonem przypominającym swoją objętością lisią kitę.

Charakter: Przesympatyczny osobnik, zawsze służący pomocną łapą. Jest niezwykle pozytywnie nastawiony do życia, mało co jest w stanie doprowadzić go do smutku, płaczu, czy złości. Posiada anielską wręcz cierpliwość, jest pełen empatii i serdeczności. Nie jest jednak zbyt bystry, najpierw robi, a dopiero potem myśli, choć nie można odmówić mu lojalności i wierności. W towarzystwie zawsze błyszczy najjaśniej, ma ogromne poczucie humoru i potężny dystans do siebie, nawet bezpośrednie obelgi kierowane w jego stronę spływają po nim, jak po kaczce. To typ plotkary, uwielbia dzielić się posiadanymi informacjami, ale równie chętnie dowiaduje się czegoś nowego na temat swoich klanowiczów, jednak nie działa przeciwko nim. Nie chce nikomu sprawiać przykrości i wchodzić nikomu w drogę.

Urodzony: w Klanie Cienia.
Pochodzenie: nieznana.


Historia:
xxxZwiązek Astrowego Płatka i Bluszczowego Pnącza zdawał się być idealny. Zbyt idealny. Gdyby popytać koty naokoło, chyba nikt nie umiałby dokładnie wskazać, w którym momencie zaczęło się wszystko psuć. Może to utrata wszystkich dzieci z pierwszego miotu miała taki efekt na parze? A może po prostu starzenie się razem nie było tak perfekcyjne jakby się tego spodziewali? Oni sami chyba nie umieliby na te pytania odpowiedzieć. Coś jednak zdecydowanie poszło w ich związku nie tak, gdyż rozpoczęło pomiędzy nimi coraz bardziej zgrzytać. Chwilowe sprzeczki zaczynały przeradzać się w poważne awantury, z których obydwoje wychodzili z płaczem. Nie ważne jednak ile by nie rozmawiali, nie umieli tego naprawić. W końcu postanowili więc dać sobie przerwę. Okazjonalnie wychodzili razem na patrole i to było tyle. Mogłoby się zdawać, że cokolwiek co zostało z ich relacji zmierzało ku ostatecznemu końcowi.
I tak było do czasu jednego polowania. Jeden z wojowników, który miał iść z nimi na patrol w ostatnim momencie zrezygnował, a zarówno Astrowemu Płatkowi jak i Bluszczowemu Pnączu głupio było prosić o zmianę składu, tak też wybrali się na polowanie tylko we dwoje. I zdawało się to poczynić cuda, gdyż to jedno wyjście i rozmowa, która podczas niego się odbyła, zdawała się całkowicie zmienić tę dwójkę. A po nie długim czasie po obozie zaczęły chodzić plotki o tym, że para stara się o drugi miot, aby pomóc odbudować swoją relację. Po stracie poprzedniego potomstwa, było to posunięcie dość ryzykowne, aczkolwiek obydwoje byli na to gotowi. A przynajmniej tak myśleli, dopóki Astrowy Płatek nie zaczęła rodzić tylko po to aby prawie zginąć i wydać na świat dwa marne i martwe kocięta. Obydwoje długo nie mogli się po tym pozbierać, jednak ich relacja, o dziwo mocno się poprawiła.
xxxNie mogli jednak spodziewać się tego co nadejdzie. Kilka księżycy wcześniej, kiedy jeszcze dość często się kłócili, po jednej z dość intensywnych sprzeczek Bluszczowe Pnącze udał się poza granice klanu Cienia, aby nieco się przewietrzyć i przemyśleć niektóre sprawy. Pech, lub fart, chciał, że kocur akurat wtedy spotkał samotniczkę, która zdesperowanie zaczęła łasić się do niego prosząc o pomoc w założeniu rodziny, gdyż wszyscy inni ją odrzucali. Nadal poddenerwowany kocur, po kłótni z partnerką, stwierdził, że nic mu nie szkodzi i zgodził się na udzielenie pieszczoszce pomocy. Ich spotkanie tak dziwnie jak się zaczęło tak i skończyło i już po niedługim czasie, kocur wrócił do obozu całkowicie zapominając o napotkanej na swojej drodze kotce, skupiając się zamiast tego na swoich obowiązkach.
xxxMinęło kilka księżyców, mimo, że Bluszczowe Pnącze ciągle starał się być jak najbliżej Astrowego Płatka i wspierać ją w każdy możliwy sposób, potrzebował również chwilę czasu dla siebie, szczególnie, że minęły już dwa księżyce od nieszczęśliwego wypadku i on też powoli musiał wracać do regularnego wypełniania swoich obowiązków. Na razie jednak miał jakikolwiek odpoczynek zaznać na jednym ze swoich długich spacerów na granice klanu, jednak nie było mu to dane.
xxxSpotkał tam bowiem dość mocno zdenerwowaną samotniczkę, tę samą która tak łasiła się do niego kilka księżyców wcześniej, wraz z... kociętami?
xxxKotka nie zamierzała się z niczego tłumaczyć, zamiast tego od razu przechodząc do wydzierania się na kocura, jakie to on ma okropne geny i żeby zabierał te swoje śmierdzące glisty, bo ona nie zamierza się z nimi męczyć ani chwili dłużej. Może i nie przyznała się do tego wprost, ale okazało się, że tak bardzo jak pragnęła rodziny, zajmowanie się samotnie kociakami było dla niej za dużym wyzwaniem. Nie mówiąc, już o fakcie, że kiedy finalnie pokazała swoje pociechy swoim właścicielom, okazało się, że oni też nie są zbyt skorzy do pomocy i coraz bardziej zaczęli kotkę zaniedbywać. Zrozpaczona postanowiła naprawić swoje życie w jedyny sposób jaki przyszedł jej do głowy - oddanie kociaków ojcu. Po całym tym monologu zostawiła mocno zszokowanego wojownika i kociaki, sama odchodząc. Kocur dość długo nie potrafił wydobyć z siebie ani słowa, aż w końcu stwierdził, że nie pozostaje mu nic innego niż zabranie kociaków i zajęcie się nimi. Tak jak pomyślał, tak też zrobił. Zataił jednak fakt, że jest ojcem kociaków, aby nie musieć obciążać i tak wykończonej już psychicznie, jego partnerki. Przywódca zdawał się jednak nie mieć problemu z przygarnięciem nawet obcych kociaków, powierzając opiekę nad nimi Astrowemu Płatkowi i Pnącemu Bluszczowi. Kotka zdawała się być przeszczęśliwa tą kwestią, chociaż przez przykre doświadczenia z rodzicielstwem jest niezwykle ostrożna, jeśli chodzi o wychowywanie przygarniętych kociaków. Często zdarza się, że musi zostawiać kociaki pod opieką innych karmicielek, ze względu na gorsze samopoczucie, jednak oprócz tego stara się być jak najlepszą, ciepłą matką. Jednocześnie jednak wpaja im wszystkie wartości, które powinien mieć ideał wojownika. Bluszczowe Pnącze również stara się być jak najbardziej obecny w życiu kociaków, jednak przez zjadające go wyrzuty sumienia często zachowuje się w stosunku kociaków dziwnie, jakby sama ich obecność przypominała mu o błędach z przeszłości (z resztą dokładnie tak jest).



Jest możliwość wcielenia się w czwórkę kociąt, z możliwością rozszerzenia miotu do maksymalnie szóstki. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego (6 księżyców). Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec kwietnia: 3 księżyce).
W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się trójkę rodzeństwa z miotu oraz starsze rodzeństwo ze strony ojca (Kacza Łapa, Kopciuszek, Ogórkowa Łapa, Szyszkowa Łapa, Mleczna Łapa, Sosnowa Łapa). Rodzicami są Macaroni i Bluszczowe Pnącze.

Dodatkowe informacje:
  • Szyszkowa Łapa zmarła, a reszta starszego rodzeństwa zaginęła.
    • Ogórkowa Łapa wrócił w rejony Klanów, jednak Klan Cienia o tym nie wie.
  • Nikt w Klanie nie wie, że ojcem miotu jest Bluszczowe Pnącze.
  • Kociaki były za młode by pamiętać okres spędzony na Osiedlu, ich pierwsze wspomnienia mogą dotyczyć dnia, w którym Macaroni ich oddała.

Lista chętnych:
x Straszek -> Kózka (już gra)
x Płomykówka (już gra)
x Ślimaczek (już gra)
x Sasanka -> Krecik (już gra)

Budowa ciała: Europejska lub orientalna.

Uszy: Zwykłe lub curl (zakręcone, odwinięte do tyłu uszy).

Długość futra: Krótkowłose lub długowłose.

Umaszczenia: (kliknij na umaszczenie, by zobaczyć przykładowe zdjęcie)
Te oznaczone * są wyjątkowo rzadkie i może być ciężko znaleźć zdjęcia.
Pręgowanie: Kocięta mogą być jednolite (niepręgowane) lub pręgowane tygrysio lub klasycznie.

Biel: Kocięta mogą mieć białe znaczenia, jednak nie mogą być jednolicie białe.

Kolor oczu: Dowolny naturalny kolor. Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (oczy w dwóch różnych kolorach). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców.


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Straszek - 03.04.2023

Zaklepuję miejsce


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Karasiowa Ość - 03.04.2023

(03.04.2023 00:17)Judasz Iskariota napisałx: Zaklepuję miejsce

Jasne, już dopisuję!


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Rysia Łapa. - 04.04.2023

Chciałbym prosić o miejsce<:D!


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Pszeniczny Kłos - 04.04.2023

(04.04.2023 05:07)Rysia Łapa napisałx: Chciałbym prosić o miejsce<:D!

Oczywiście! Dopisuje do listy ;3


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Kormoranowe Gniazdo - 04.04.2023

Poproszę jedno miejsce >:)


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Łabędzia Gwiazda - 04.04.2023

(04.04.2023 15:28)Kormoranowa Łapa napisałx: Poproszę jedno miejsce >:)

a proszę bardzo, dopisuję!


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Sasanka - 06.04.2023

można prosić o miejsce?


RE: Kocięta w Klanie Cienia [NPC] - Pszeniczny Kłos - 06.04.2023

(06.04.2023 17:03)Sasanka napisałx: można prosić o miejsce?

Śmiało, dopisuję do listy, możesz pisac KP