Wygląd
Dość duży choć szczupły, lekko zbudowany kocur o gładkiej sierści. Oczy zadziwiające, niezwykłe, o głęboko orzechowej barwie. Lekko postrzępione prawe ucho i cienka długa blizna ciągnąca się po prawym boku od kręgosłupa, poprzez żebra aż do brzucha. Wyraźne oznaki siwizny widoczne na pyszczku i świadczące o zaawansowanym wieku kota przed śmiercią. Futro miedziano rude poprzecznie prążkowane czarnym pigmentem. Wierzch głowy, grzbiet oraz pyszczek wyraźnie ciemniejsze- czarna pręga wzdłuż kręgosłupa oraz końcówka ogona. Spód ciała nieco jaśniejszy.
Owsiana Łuska oraz Zwinny Strumyk [Klan Wichru], starszy brat oraz matka nieprzytomnego Chaotycznego Lotu stale, na zmianę stacjonują przy jej boku w lecznicy, w norach Ziołowego Wzgórza. Wojowniczka zapadła w śpiączkę: słabnie, chudnie, choć przez spowolniony metabolizm jeszcze nie obumarła zupełnie. Ledwo oddycha, jej serce bije niezwykle powoli. Ale żyje. I nieliczne, bliskie jej koty wierzą, że w końcu się obudzi... Zwinny Strumyk jest zupełnie rozbita. Jej ukochany partner, Pszeniczny Grzbiet niedawno zmarł, Mysia Łapa, ich syn, przed mianowaniem na wojownika zaginął, ona nie zdążyła jeszcze odchować nieplanowanego miotu kociąt, a spadł na nią taki dramat. Myślami i ciałem jest przy kolorowej, marniejącej córce i stara się ciągle mieć nadzieję, że ta znajduje się bliżej niej, niż swojego ukochanego ojca.
Niejaki Świergot [Samotnicy] nie był widziany tutaj od wieków, i niemal każdy, kto go znał, już zdążył zapomnieć o jego istnieniu. Niespodziewanie jednak patrole ogłosiły, że w okolicy granic odnalazły kocura, którego rysopis zgadza się z ostatnim znanym opisem wspomnianego samotnika, chociaż oczywiście samotnik już się postarzał i adekwatnie zmienił. Wieści szczerze ucieszyły Modliszkowy Zagajnik [Klan Cienia], która, ku cichemu zaskoczeniu niejednego kota, spędziła długi czas na obgadywaniu owej wiadomości z Jastrzębim Krzykiem, który, i tak, od razu wszystko zapomniał.
Sucha Kora [Klan Cienia] długo chował urazę do Jałowcowej Jagody, a jeszcze dłużej planował sobie ze wszelkimi szczegółami, jak dać jej to odczuć. Wreszcie wymyślił fantastyczny, we własnym mniemaniu, plan - kręcąc się przy swoich kociakach, zaczął podszeptywać im to i owo o kocicy, przekręcając fakty, podkoloryzowując wydarzenia, tu i ówdzie zupełnie mijając się z prawdą. Nastawienie kociaków przeciwko Jałowcowej Jagodzie udałoby się prawie doskonale, gdyby nie to, że... wyżej wspomniana zdała sobie sprawę z jego działań i czym prędzej pociągnęła odpowiednie sznurki. Oto i nagle Złotooka i Deszczowa Chmura przypomniały sobie kilka nieprzyjemnych historii o Suchej Korze, które bardzo chętnie opowiedziały jego kociętom.
Żołędziowa Cętka [Klan Rzeki] długi czas spędziła w lecznicy, po swoim wypadku ze złamaniem łapy. Było to spowodowane wieloma czynnikami - tak jej trudno gojącą się raną, jak i jej kiepskim stanem psychicznym po kontuzji oraz śmierci swojej córki. Przez ten czas niechętnie przyjmowała gości w Królikarni, większość kotów odsyłając z powrotem, na tyle, na ile było to możliwe, chcąc cierpieć w ciszy. Nawet swojego partnera widywała rzadko, rozgoryczona tym, jak wiele narobiła mu problemów. Większość czasu miała kontakt tylko z medykiem, Barwną Wodą, oraz później także jego terminatorką, Rybołowią Łapą. Nawet ze swoimi dziećmi jej kontakt stał się ograniczony, co dosyć mocno wpłynęło na jej córkę, Bawełnianą Nić.
W końcu, po kilku księżycach chorowania, odważyła się powrócić do swoich obowiązków i z powrotem przenieść się do kociarni. Jej łapa zagoiła się dobrze, a kotka tylko czasem lekko utykała. Na szczęście cały wypadek nie wpłynął w tragiczny sposób na jej związek ze Słonym Wiatrem, gdyż od wyzdrowienia znów byli widywani razem, a kocur, tak jak wcześniej, troszczył się o swoją ukochaną i poświęcał jej wiele czasu. Żołędziową Cętkę niestety jednak w Królikarni zastąpił Gęsiopióry, który doczekał się bolesnego zwyrodnienia stawów.
Stan Jastrzębiego Krzyku [Klan Cienia] dodatkowo się pogarszał. Już od jakiegoś czasu członkowie Klanu Cienia mogli się zorientować, że wiek nie wpłynął na kocura zbyt dobrze. Jego problemu z pamięcią i kojarzeniem faktów tylko się pogłębiły, powodując, że rozmowa z Jastrzębim Krzykiem stała się dodatkowo utrudniona, granicząca wręcz z niemożliwą. Nad kocurem musiała zacząć być sprawowana dodatkowa opieka, gdyż ten, mimo swojego wieku, już wielokrotnie próbował samotnie opuszczać obóz, oddalać się od innych, lub walczyć z członkami własnego Klanu, których nie potrafił rozpoznać. Stało się to poważnym utrapieniem dla Złotookiej i Zwichrzonego Ogona, pozostałych członków starszyzny Klanu Cienia, którzy, mimo szczerych chęci, zaczęli mieć problemy z codziennym obcowaniem z chorym kocurem.
Kolorowy Wiatr [Klan Gromu] obserwowała, jak nieubłaganie ściga ją wiek. Wiele kotów z jej pokolenia, które pamiętała z kocięctwa lub swojego terminatorstwa, odchodziła już do starszyzny, lub nawet nie żyła. Mimo, że wojowniczka miała wcześniej już dwa mioty kociąt, a nawet doczekała się wnuków, to czuła, że jeśli chciałaby zostać matką, to jest już dla niej ostatni dzwonek. Z drugiej strony nie miała pojęcia, czy ma na to jeszcze siły, energię i możliwości, czy jeszcze w ogóle może. Jej partner, Chłodny Nos, nie miał aż tak wielkiej potrzeby doczekania się przed śmiercią trzeciego miotu pociech, jednak starał się być wsparciem dla swojej partnerki i starał się zrozumieć jej obawy i jej uczucia, zwłaszcza, gdy sporo z ich kociąt zaginęło. Nie wiadomo, czy Kolorowy Wiatr się owych kociąt przed starszyzną doczeka, jednak po Klanie Gromu zdążyła rozejść się plotka o życzeniu kocicy.
Niestety, nad rodziną Ostowego Kolca i Ślimaczej Muszli [Klan Rzeki] wisiało jakieś nieszczęsne fatum. Nieszczęśliwe zaginięcie kotki, wypadek kocura oraz fakt, iż większość ich kociąt nie zagrzała miejsca w Klanie… czy też wśród żywych. Nawet z ich ostatniego miotu ostały się w Klanie tylko dwa kocięta - Kwitnąca Łapa oraz Śnieżna Łapa, gdyż ich ostatnie kocię, Listek*, której rozpoczęcie treningu opóźniało się ze względu na stany lękowe kotki, pewnego dnia po prostu zaginęła bez wieści, znikając z obozu jakby nigdy nie istniała. Wyraźnie wpłynęło to na samopoczucie Ostowego Kolca, które stało się jeszcze gorsze. Sam kocur zaczął być nerwowy i nieprzyjemny względem innych kotów, surowo traktując każdego młodszego od siebie, co, decydowanie, nie przysporzyło mu w Klanie Rzeki dodatkowej popularności.
*postać "od zera" usunięta z adopcji ze względu na wiek.
im ciemniejsza noc, tym jaśniejszy dzień
światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność jej nie ogarnia
choć cienie są zawsze po drugiej stronie światła
Statystyki - lvl: 0
| S: 0
| Zr: 0
| Sz: 0
| Zm: 0
| HP:
| W:
| EXP:
Stat. Med. - lvl: 0
| MED.EXP: