Wysłany: 2020-06-26, 22:24
Wygląd: Kocica nie zmieniła się wiele. Nadal dużo trenuje, przez co jej ciało jest wyćwiczone, sama ma budowę atletyczną. Nadal chodzi pewnym siebie krokiem, a pysk szylkretki często jest zmarszczony, przez co można powiedzieć, że chodzi wiecznie niezadowolona czy naburmuszona, chociaż niekoniecznie tak jest. Obecnie ciało wojowniczki wróciło już do normy po porodzie przez to, że każdą wolną chwilę poświęca doprowadzeniu siebie do porządku. Na ciele widnieje parę blizn - jedna po wyrwanym płacie skóry na karku, druga na lewej tylnej łapie w postaci śladu po ugryzieniu lisa, trzecia to lekko wyszczerbione, prawe ucho po walce treningowej z Lis. A ostatnia jest urwanym ogonem, ostała się jej mniej niż połowa, przez co jej chód stał się bardziej ostrożny. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....ghlight=#229855
Kuni Syk i jego wyczulone zmysły pomogły mu usłyszeć odległe, choć intensywne bzyczenie. Gdy podniósł głowę, mógł na jednym z drzew zobaczyć szare gniazdo o dziwnych, zawiłych wzorach, z którego wyfruwały czarno-żółte stworzenia. Co rusz przelatywały koło kocura, będąc dość uciążliwe swoją obecnością, jednak nie robiąc mu żadnych szkód… No, może do momentu, w którym by wojownik nie zaczął ich prowokować.
Nie przeszedłem wiele a moje uszy bez problemu wychwyciły uciążliwe bzyczenie. Od razu po tym jak zobaczyłem gniazdo bzyczków od razu skierowałem się w przeciwną stronę. Nie raz słyszałem od starszych wojowników że pszczoły, trzmiele, osy i szerszenie potrafiły narobić dużo szkód, a ja chciałem jeszcze na coś zapolować. Niewiele myśląc ruszyłem pod wiatr o czym wcześniej zapomniałem. Cały czas moja postawa była ta sama. Poza tym starałem się omijać większość stworzeń i nie wchodzić im w drogę.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-06-29, 12:05
Wygląd: Kocica nie zmieniła się wiele. Nadal dużo trenuje, przez co jej ciało jest wyćwiczone, sama ma budowę atletyczną. Nadal chodzi pewnym siebie krokiem, a pysk szylkretki często jest zmarszczony, przez co można powiedzieć, że chodzi wiecznie niezadowolona czy naburmuszona, chociaż niekoniecznie tak jest. Obecnie ciało wojowniczki wróciło już do normy po porodzie przez to, że każdą wolną chwilę poświęca doprowadzeniu siebie do porządku. Na ciele widnieje parę blizn - jedna po wyrwanym płacie skóry na karku, druga na lewej tylnej łapie w postaci śladu po ugryzieniu lisa, trzecia to lekko wyszczerbione, prawe ucho po walce treningowej z Lis. A ostatnia jest urwanym ogonem, ostała się jej mniej niż połowa, przez co jej chód stał się bardziej ostrożny. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....ghlight=#229855
Kuna miał tym razem więcej szczęścia, niż przy napotkanym gnieździe os. Tym razem w trawie ujrzał gryzonia wielkością podobnego do szczura, jednak bardzo odstawał wyglądem zewnętrznym od szkodnika. Jego futerko na grzbiecie było barwy popielatej, poprzetykane rudawymi włoskami świadczące o już dość podeszłym wieku osobnika oraz posiadał puszysty ogon i odstające uszy. Widocznie żerował, bo wydawał z siebie charakterystyczne odgłosy, które można było słyszeć w lesie, które brzmiały jak gardłowe chrząknięcia.
Nie musiałem długo iść i zauważyłem dość dużego gryzonia, który niczego nieświadomy szukał jedzenia. Bez problemu słyszałem jego głośne gardłowe chrząknięcia. Ucieszyłem się i momentalnie przeniosłem ciężar na tylne łapy i zacząłem się powoli skradać pod wiatr. Co chwila spoglądałem pod łapy aby nie nadepnąć żadnej gałązki, lub czegoś innego co mogłoby zaalarmować zwierzę o mojej obecności.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-07-12, 13:34
Wygląd: Poprzez ciężką pracę, zbudowała potężne mięśnie. Szeroka w barkach, jednocześnie jest dość niska jak na członka Klanu Gromu - jej głowa wchodzi kotu o przeciętnym wzroście pod szyję. Krótka, zadbana i błyszcząca sierść przylega do ciała, eksponując wszystko, co Malina ma do zaoferowania, jednak w jednym miejscu na szyi sierść się kończy, ustępując miejsca bladej, krótkiej bliźnie z dzieciństwa. Złote oczy patrzą ze spokojem, który ukrywa zmęczenie, a krok jest pewny i energiczny. Przy wargach, zaczęły się pojawiać pojedyncze, widoczne dopiero z bliskiej odległości, siwe włoski. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=218008#218008
Wojownik zdecydowanie nie miał szczęścia. Przez emocje, jakie towarzyszyły mu podczas skradania do zwierzęcia, zapomniał o paru ważnych zasadach, które musiały towarzyszyć polowaniu. Popielica szybko dostrzegła jego uniesiony ogon i prawie wyprostowaną postawę i czym prędzej zaczęła czmychać w kierunku najbliższego schronienia. Niestety, było ono dość daleko, dlatego Kuni Syk nadal miał szansę ją dogonić, gdyby się natychmiast rzucił w pogoń.
Byłem na siebie zły gdy zwierze zaczęło uciekać ponieważ mój ogon znalazł się trochę wyżej niż powinien. Nie myśląc wiele rzuciłem się od razu w pościg za gryzoniem mając nadzieję że jeszcze go złapię. W końcu wstyd by było wrócić do klanu z pustymi łapami. Szybko zorientowałem się iż popielica musi kawałek przebiec nim znajdzie się w dla niej bezpiecznym miejscu, więc tym bardziej przyspieszyłem. Przy tym oczywiście starałem się narobić jak najmniej hałasu aby nie spłoszyć innych zwierząt w okolicy, jednak nie zwalniałem z tego powodu.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-07-25, 23:18
Wygląd: Czarno-biały kocurek z plamką na brodzie. Przeciętny wzrost oraz budowa ciała. Plamy na jego ciele są nieregularne i dosyć zawiłe. | KP Karta Postaci:http://www.artemida.webd....ic.php?p=263665
Kuna miał dużego pecha dzisiaj. Nie dość, że trochę się naszukał małego stworzenia, tak te wydało z siebie ostrzegawczy krzyk, nim zniknęło na dobre w leśnym runie i prawdopodobnie swojej kryjówce, gdzie była bezpieczna. Niestety, tu się kocurowi nie udało, jednak może kiedyś się uda. Nie należy tracić wiary.
Jak na złość nic mi dzisiaj nie wychodziło. Najpierw znalazłem pszczoły, osy czy inne owady a gdy zauważyłem zwierzynę to nie dość że mnie zobaczyła i zaczęła uciekać to na dodatek ja jej nie dogoniłem. Zupełnie jakby Gwiezdny Klan nie chciał aby coś mi się udało. Na całe szczęście miałem siły i byłem na tyle zdeterminowany aby ruszyć dalej w poszukiwaniu zwierzyny. Ruszyłem dalej na ugiętych łapach z ogonem i łbem na wysokości grzbietu, oczywiście pod wiatr i rozglądałem się uważając na to gdzie stąpam. Mój nos wyszukiwał zapachów a nos możliwych odgłosów które mogłaby wydawać zwierzyna. Może znów coś znajdę i tym razem uda mi się to złapać?
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-07-31, 17:59
Wygląd: Czarno-biały kocurek z plamką na brodzie. Przeciętny wzrost oraz budowa ciała. Plamy na jego ciele są nieregularne i dosyć zawiłe. | KP Karta Postaci:http://www.artemida.webd....ic.php?p=263665
Kocur rozglądał się uważnie za jakąkolwiek zwierzyną, jednak nie wyczuwał żadnej soczystej woni, jedynie praktycznie zwietrzałe zapachy. Widocznie ktoś tu już zdążył polować i przez to Kuna może nie mieć szczęścia. Trafił na jedną z mniej gęstych części Gęstego Lasu, położonej praktycznie na obrzeżach terenów Klanu Gromu, jednak zamiast czegokolwiek, co nadawałoby się na stos, mógł ujrzeć bzyczące pszczółki, które przyleciały do pięknie kwitnących kwiatów pewno z Pszczelich Pni. Pracowicie przesiadały się z kwiatka na kwiatek, część odlatywała do gniazda, a część przylatywała, by zebrać jak najwięcej kwiatowego pyłku. Te to nie mają łatwo.
Zamiast zwierzyny znalazłem kolejne bzyczące owady. Nie powiem, było to irytujące jednak mimo to nie poddawałem się. Jak już wcześniej wspominałem nie miałem zamiaru wracać do obozu z pustymi łapami. Nie zastanawiając się długo skręciłem delikatnie aby ominąć pszczoły po czym dalej szukałem Jakichkolwiek żywych stworzeń. Cały czas łapy miałem ugięte, głowę i ogon zrównane z plecami, a oczy spoglądały to pod łapy to dookoła
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-08-07, 12:22
Wygląd: Czarno-biały kocurek z plamką na brodzie. Przeciętny wzrost oraz budowa ciała. Plamy na jego ciele są nieregularne i dosyć zawiłe. | KP Karta Postaci:http://www.artemida.webd....ic.php?p=263665
Kuni Syk zostawił w spokoju pszczoły, nie chcąc im przeszkadzać w zdobywaniu kwiatowego pyłku, co widocznie Gwiezdni zaaprobowali. Po krótkim czasie szukania zwierzyny, do nosa burego wojownika dotarła smakowita, chociaż delikatnie cuchnąca woń szczura, który miał w sobie delikatną nutkę zapachu dwunoga. Być może był to po prostu gryzoń pochodzący z osiedla, który przebył dość długą drogę... Lub został wyrzucony z jakiegoś domostwa. Szczur nie był w zasięgu wzroku kocura, jednak jego woń była świeża, dlatego Kuna mógł się domyślać, że zwierzyna jest gdzieś w pobliżu.
Wysłany: 2020-09-10, 17:24
Wygląd: Poprzez ciężką pracę, zbudowała potężne mięśnie. Szeroka w barkach, jednocześnie jest dość niska jak na członka Klanu Gromu - jej głowa wchodzi kotu o przeciętnym wzroście pod szyję. Krótka, zadbana i błyszcząca sierść przylega do ciała, eksponując wszystko, co Malina ma do zaoferowania, jednak w jednym miejscu na szyi sierść się kończy, ustępując miejsca bladej, krótkiej bliźnie z dzieciństwa. Złote oczy patrzą ze spokojem, który ukrywa zmęczenie, a krok jest pewny i energiczny. Przy wargach, zaczęły się pojawiać pojedyncze, widoczne dopiero z bliskiej odległości, siwe włoski. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=218008#218008
Malina od wschodu słońca polowała na terenie Gęstego Lasu. Udało jej się złapać sporą ilość zwierzyny, którą będzie mogła się posilić duża część wypełnionej po brzegi kociarni, a nawet niektórzy z wojowników będą w stanie coś zjeść. Tereny Gromu nigdy nie skąpiły im zwierzyny, osobiście córka Czaplej Nogi wracała z jakąś zwierzyną, czy to dużą, czy małą. Zdecydowała się zakończyć na dzisiaj po tym, jak nie mogła znaleźć przez dłuższy czas żadnej interesującej jej woni, dlatego też wyprostowała się z ugiętych łap, wypuszczając powietrze w westchnieniu ulgi. Kawał czasu spędziła na łapaniu piszczków, dlatego teraz zdecydowała się trochę odpocząć, nim wróci do obozu, by wypełniać kolejne wojownicze obowiązki. Przysiadła przy jednym z drzew, zaczynając dokładniej czyścić łapy i pysk z krwi. Wcześniej lekko je przemywała, nie chcąc tracić zbyt dużo czasu, ale jednocześnie też nie chcąc, by zwierzyna ją zbyt prędko wyczuła. Teraz mogła pozbyć się reszty krwawych śladów, które zostawiła, szczególnie tyczyło się to łap i pazurów, dlatego najpierw im poświęciła więcej uwagi, przejeżdżając zręcznie językiem i usuwając zaschniętą, czerwoną posokę.
//ktokolwiek uwu
_________________
I_f e l t_likeI won,but I_w a s n' t_done,--------- the_nightmare_repeatsitselfevery_t i m e-
gottokeepmy calm,andcarry on stayawakeuntilthe sunwill shine
----------butI'm notso_s t r o n g, and they're notgone --they'restill out there totake what'sleft of_m i n e
Wysłany: 2020-09-11, 00:42
Wygląd: Szczupła, niska, potargana. Ruda w czarne plamy. Na pysku, palcach i brzuchu białe łaty. Oczy jadowicie zielone, w lewym zez rozbieżny. Na lewej łopatce szpetna blizna. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=243064#243064
Gęsty Las nie był miejscem, w którym często polowała - najczęściej jej wybór padał na północne części ziem Klanu Gromu, które były bardziej piaszczyste. Zwłaszcza Kępa Drzew była jej ulubioną miejscówką do polowań. Tym razem jednak kręciła się nieco bliżej granicy z Klanem Cienia. Nie miała niestety zbyt dużego szczęścia, więc szybko zrezygnowała, decydując, że wybierze się na polowanie później, w innym miejscu, gdzie być może będzie nieco więcej zwierzyny. Złowiła jedynie dwie żaby, co było żałosnym wynikiem; pierwotnie winę za swoje niepowodzenie zrzuciła na Klan Cienia, który przetrzebił zwierzynę przy granicy, jednak gdy poczuła zapach jakiegoś gromiaka uznała, że inną, bardziej prawdopodobną wersją jest to, że ktoś inny już polował w tym miejscu i to, czego nie złowił, to umknęło już do swoich nor, świadome obecności drapieżników. Żubrza Gwiazda podążyła więc tropem, który zwrócił jej uwagę przez obecność krwi; wolała mieć pewność, że nie odnajdzie zaraz jakiegoś umierającego lub już martwego gromiaka. Gdy jednak dostrzegła, że nie było zagrożenia, a Malinowe Chaszcze wyglądała na całą i zdrową wyprostowała się, tym samym informując ją o swojej obecności - bo mogła nie zwrócić uwagi na zbliżającą się ostrożnie Żubrzycę, która przez woń krwi wolała zachować ostrożność w razie konieczności walki z drapieżnikiem.
- Cześć - rzuciła luźno na powitanie, wychodząc z krzewu... a przynajmniej robiąc to w 3/4, bowiem jej tylna łapa zaplątała się w jakieś pnące zielsko, które wczepiło się w jej sierść. - Co jest - warknęła, szarpiąc łapą, ale jedyne co przez to zyskała to świadomość tego, że przytulia potrafiła być bardzo długą rośliną.
XD
_________________
victorious was the great Leonidas
the king who ruled an army and served the gods so proud i was born to be spartan
they rise over fire they face
they carry the weight of leonidas
the bravest they fight to the grave _ Sparta needs a new leader to believe in
a legend to build an army and to defend
Wysłany: 2021-01-02, 22:44
Wygląd: Jest dość rozpoznawalny pośród swojego rodzeństwa. Jako jedyny w miocie posiada nieskazitelny odcień futra, jest to czarny dymny kocur z krótką sierścią na której widać tygrysie pręgi. Jeżeli chodzi o pręgi to są nieznacznie ciemniejsze niż futro. Na brzuchu jednak posiada nieco jaśniejszy kolor futra. Jest chudym kocurem, przez co jego ruchy są płynne i spokojne. Jest wysoki więc bardzo łatwo go zauważyć w tłumie. Jego ogon stosunkowo do innych kotów jest dłuższy. Natomiast jego oczy koloru jak na razie niebieskiego wybarwią się niedługo na kolor miętowy które będą przepełnione powagą i spokojem. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=332735#332735
Dymiący Staw obiecał swojej przyjaciółce, że pomoże jej z tym trudnym dla niej czasem medyka nawet jeżeli mu zabroni. O dziwo jednak nie zaprzeczała i najwidoczniej zgodziła się na to. Nic nie mówiąc ale lepsze to niż gdyby zaczęła zaprzeczać, że nie chce od niego żadnej pomocy. tak więc gdy tylko odrobił się ze wszystkimi obowiązkami, postanowił jakoś spożytkować czas wolny na szukaniu pajęczyny. Truskawka zwierzała się mu, że ostatnio było jej brak więc Sopel postanowił dziś wyjątkowo skupić na jej szukaniu. Chciał przy okazji zrobić jej miłą niespodziankę jak takową znajdzie i jej przyniesie. Na pewno byłoby jej miło ale czy dzisiejsze poszukiwania będą dobre? tego nie wiedział.
Dziś było trochę cieplej niż zazwyczaj mimo śniegu, który był wszędzie. Na całe szczęście przez noc nie padało więc jego ilość się nie zwiększyła drastycznie. Wiatr delikatnie wiał więc w sumie była dobra pogoda na szukanie czegokolwiek w Porze Nagich Drzew.
Tak więc dymny kocur skierował swoje kroki ku Gęstego Lasu gdzie liczył, że tam znajdzie ważną pajęczynę bądź coś znajomego co mogłoby się również przydać medyczce. Chodził spokojnie i zaczął się rozglądać, robiąc to uważnie. Od czasu do czasu wąchał, myśląc, że coś poczuje znajomego.
Księżyce: 27 gdy zegar stanął Mistrz: Pszczeli Jad > Płonący Las > Mknąca Zawierucha Płeć: nonbinary (zapach kocura) Matka: Modliszkowy Zagainik Ojciec: Świergot Partner: problemy i deszcz Multikonta: Jasna Kropla (KC) Żurawinowy Nos (KG) Mysia Łapa (KW) Rybka (KRZ) | Bogatka (S) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2021-01-02, 23:21
Wygląd: Nie dba o siebie. Jego futro to była katastrofa. No w miarę. Nadal jest długie i na ogół nie takie złe, gdyby nie to, że nie jest tak jakoś puchate. Jego włosie opada na dół bez kompletnego szału. Tak smutne jak jego wnętrze. Oczy nadal niby tak kolorowe jak wcześniej, bo żółte i błękitne, ale bez blasku. Małym dzieciom nadal będą zapierać dech w piersiach, bo O MATKO DWA KOLORY, ale na ogół smutne takie te ślepia. Bez siły. Gdy ktoś ma okazję widzieć ich białka to z łatwością zauważy lekką czerwień. Jak duży był tak i jest. Kwadratowy i chudy. Czy to to się komuś spodoba? No nie za bardzo. Jego barki i ogólnie wszystko jest takie kościste i ostre. Uwaga nie pokłóć się. Ale w miarę maskuje to futerko na szczęście. Łapy ma spore i bardzo takie miziu miziu. Przy opuszkach ma gęste kłębki futerka, które czasem potrafią irytować, ale lubi to. Jego ogon jak miotłą był tak jest. Długi i strasznie puchaty. Kocięta mogą się w nim chować do woli, tylko właściciel dostanie zawału. (kp) Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=377502#377502
Dymiący Staw wyruszył na zbiory medykamentów by wesprzeć Klanową medyczkę. Czarny wojownik jednak na początku nie miał tego szczęścia. Nie udalomu się zacząć z przytupem bo w zasięgu jego wzroku nie było nic co mogłoby być przydatne Klanowej Medyczce. W Gęstym Lesie spotkał się z kompletną pustką. Przynajmniej na razie gdy dopiero co wszedł. Syn Suchej Gałązki musi szukać dalej by znaleźć upragnioną pajęczynę, bądź generalnie coś co będzie mógł dać swej tak bliskiej przyjaciółce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum