Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-09-13, 10:43
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Kuni Syk ruszył na polowanie. Wieczór był przyjemny, choć ciepły; niebo było bezchmurne, nie licząc kilku zbłąkanych, jasnych obłoczków. Nic jednak nie zapowiadało deszczu w najbliższych dniach. Jednak przy tak przyjemnej pogodzie być może coś pokaże się wojownikowi i pozwoli się upolować?
Jak miały pokazać najbliższe chwile, to raczej bury kocur miał się pokazać komuś. Choć skradał się zgodnie z zasadami polowania, to jednak ktoś dostrzegł go pierwszy. Pewna kuna, która żerowała akurat w korzeniach jednego z drzew okolicy uniosła łeb i dostrzegła wojownika w tym samym momencie, w którym on poczuł jej zapach. Bynajmniej jednak istota nie była zadowolona z towarzystwa. Stanęła przodem do kocura i zaczęła warczeć ostrzegawczo.
Wyszedłem na polowanie z myślą iż spotkam zwierzynę, jakąkolwiek. Nawet najmniejsza mysz by mnie zadowoliła znacznie bardziej niż nic. Zachowywałem się poprawnie ale mimo to żadna pliszka nie pojawiała się w zasięgu mojego wzroku, słuchu bądź węchu. Chciałem już iść dalej gdy nagle wyczułem zapach drapieżnika, a gdy spojrzałem się w stronę z której dochodziła do mnie woń zobaczyłem nie inne zwierzę jak kunę, która patrzyła prosto na mnie, a chwilę potem stojąc już do mnie przodem zaczęła warczeć. Niewiele myśląc schyliłem łeb aby zasłonić szyję, stanąłem na ugiętych łapach w lekkim rozkroku i napinając wszystkie mięśnie skoczyłem w jej stronę aby uderzyć ją łapą z wysuniętymi pazurami w głowę.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-09-18, 10:10
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Gromowy wojownik najwidoczniej nie zamierzał uciekać przed walką. Choć kuna dostrzegła go jako pierwsza, to Kuni Syk pierwszy wykonał ruch. Skoczył w stronę drapieżnika i trafił, zostawiając na ciele kuny krwawy ślad po własnych pazurach, który zaczynał się na policzku, a kończył w okolicy szyi. Kuna nie chciała zostać dłużna; zamierzała ugryźć wojownika w łapę, jednak ledwo zdołała chwycić parę włosków jego sierści.
Udało mi się mocno zadrapać w policzek i szyję, mimo to jednak drapieżnikowi udało się wyrwać parę włosów z mojej łapy. Nie było to najprzyjemniejsze uczucie, jednak na pewno znacznie lepsze niż jakby kuna miała ugryźć mnie w łapę co chciała najwyraźniej zrobić. Korzystając z tego że byłem blisko przeciwnika postanowiłem jednym szybkim ruchem spróbować wbić kły w kark przeciwnika. Miałem nadzieję że w ten sposób może uda mi się zabić szkodnika, a jeśli nie to przynajmniej poważnie uszkodzić.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-09-21, 18:05
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Gromowy wojownik wyraźnie był na wygranej pozycji. Był większy od kuny i zapewne bardziej doświadczony w walce. Jedno jednak trzeba przyznać; oboje walczyli naprawdę zaciekle. Być może dlatego Kuni Syk otrzymał takie imię?
Bury kocur sięgnął tym razem do karku kuny. Choć nie udało mu się zabić przeciwniczki na miejscu, to zostawił jej kolejną krwawiącą ranę. Ta zaś zasyczała wściekle i znowu rzuciła się do ataku, jednak i tym razem malutko zdziałała, bo jej zęby znowu nie zrobiły na kocie większego wrażenia.
Kuna: S: 7 | Zr: 7 | Sz: 8 | HP: 28 - 1 - 10 = 17/40 | W: 37 - 3 = 34/40
• od następnej kolejki obniżenie statystyk ze względu na utratę 1/2 HP
• rana 1. stopnia: głębsze zadrapanie przechodzące przez policzek i szyję (krwawi; -1 HP do końca walki)
• rana 1. stopnia: ugryzienie na karku (krwawi; od następnej kolejki -1 HP do końca walki)
Niestety jak się okazało kuna chciała pożyć jeszcze trochę dłużej, co nie ukrywam delikatnie mnie irytowało. Jedyne co drapieżnik robił to syczał wściekle i wyrywał mi futro. Tym razem straciłem go trochę z piersi na co ponownie delikatnie się skrzywiłem, nieprzyjemnego. Mimo wszystko nie miałem czasu na myślenie ponieważ mój przeciwnik wciąż żył i był w stanie się ruszać, więc znów korzystając z tego że jestem blisko wziąłem duży zamach, aby z całej siły przejechać pazurami po gardle kuny. Może tym razem uda mi się już zakończyć ten śmieszny pojedynek.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-10-06, 15:55
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Atak Kuniego Syku: Krytyczny! (150%) → [(8 + 9) - (13 + 3)]* 1,5 = 2
Atak kuny: Nieudany!
Walka jeszcze nie trwała tak długo, a Kuni Syk wiódł w niej prym. Wyraźnie widać było, że kuna jest coraz słabsza, a rany jej dokuczają; nie planowała jednak jeszcze wyzionąć ducha. Zwierzątko nie chciało poddać się większemu drapieżnikowi bez walki, wciąż się poruszało, Kuni Syk więc zamiast zadać ostateczny cios zwierzątku, jedynie musnął pazurami jej gardło. Kuna natomiast spróbowała ponownie zaatakować łapkę kocura, jednak jej szczęki zacisnęły się tylko na powietrzu.
Kuna: S: 3 (7) | Zr: 3 (7) | Sz: 4 (8) | HP: 17-2-1-1=13/40 | W: 34-3=31/40
• obniżenie statystyk ze względu na utratę 1/2 HP
• rana 1. stopnia: głębsze zadrapanie przechodzące przez policzek i szyję (krwawi; -1 HP do końca walki)
• rana 1. stopnia: ugryzienie na karku (krwawi; -1 HP do końca walki)
• rana 0. stopnia: wyrwana kępka sierści z gardła
No cóż, wcześniej ataki wychodziły mi bardzo dobrze, a teraz uh było trochę gorzej. Co prawda drapieżnik wcale nie był lepszym, bowiem całkowicie chybił. Nie miałem zamiaru jednak odpuszczać, więc doskoczyłem do ssaka tym razem mając na celu ponownie wgryźć się w jego kark z całej siły jaką miałem w swoich szczękach. W międzyczasie przez mój umysł przeleciała myśl, czemu Cebulowa Skórka nadała mi imię po tak słabym zwierzęciu. Chociaż kogut raczej zdawał się być jeszcze żałośniejszym stworzeniem z tego co słyszałem... tak, mogłem trafić o wiele gorzej.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-10-12, 17:53
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Drapieżnik, choć wciąż walczył zaciekle, to niewątpliwie był coraz słabszy, a przez mało owocny początek musiał przeczuwać, że nie wygra tej walki. Kot był większy, silniejszy i miał więcej szczęścia. Więc choć teraz kuna próbowała jeszcze zaatakować, to gromowy wojownik był szybszy. Dopadł do zwierzęcia i ugryzł go głęboko w kark, w ten sposób kończąc życie przeciwnika.
Kuna: S: 3 (7) | Zr: 3 (7) | Sz: 4 (8) | HP: 13-21-1-1=ŚMIERĆ/40 | W: 31/40
• obniżenie statystyk ze względu na utratę 1/2 HP
• rana 1. stopnia: głębsze zadrapanie przechodzące przez policzek i szyję (krwawi; -1 HP do końca walki)
• rana 1. stopnia: ugryzienie na karku (krwawi; -1 HP do końca walki)
• rana 0. stopnia: wyrwana kępka sierści z gardła
• rana 2. stopnia: głębokie ugryzienie na karku (krwawi; -3 HP w pierwszej kolejce, -2 HP do końca walki)
Tak jak chciałem tak się stało. Drapieżnik niedługo po tym jak zacisnąłem kły na jego karku zwiotczał, a to oznaczać mogło tylko jedno. Nie żył, tak więc wypuściłem ciało zwierzęcia po czym szybko je zakopałem, aby zapach krwii nie zwabił lisa, psa, bądź borsuka. Potem oblizałem pysk jak i pazury z czerwonego płynu po czym jako iż nie miałem rzadnych poważniejszych ran to ruszyłem na dalsze polowanie przyjmując pozycję łowiecką. Ogon i łeb miałem na poziomie pleców, łapy ugięte jednak nie na tyle abym szurał futrem po ziemii. Kierowałem się pod wiatr próbując wyczuć jakiś zapach, usłyszeć coś, bądź zobaczyć, ale nie tylko zwierzynę tylko również takie przeszkody jak gałązki pod łapami bądź wyschnięte liście. Gdybym na coś takiego nadepnął mógłbym przepłoszyć niepotrzebnie zwierzynę.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Księżyce: 46 [*] (V 2020) Mistrz: Lśniąca Sadzawka Płeć: kotka Matka: Jodłowa Igła [NPC] Ojciec: Chłodny Powiew [NPC] Partner: samotność Ciąża: nie Multikonta: Bursztynowy Wschód (KR); Mknąca Zawierucha (KC); Olchowa Łapa (KW); Mech (KG) Interwencja MG: nie
Wysłany: 2020-10-12, 23:30
Wygląd: niezbyt wielka, długowłosa srebrna szylkretka klasycznie pręgowana o ciepłych, złotych oczach, z bielą na łapach, piersi i pyszczku Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=288396#288396
Walka z kuną była już przeszłością, a wojownikowi nic nie przeszkodziło w tym, by ruszył na dalsze poszukiwania. Skradał się więc dalej w poszukiwaniu zwierzyny. Nie uszedł jednak daleko w poszukiwaniu czegokolwiek, ponieważ w pewnym momencie jego wzrok mogło przykuć poruszenie wśród traw. Jeśli kocur lepiej się przyjrzał, mógł zobaczyć wędrującego w nich zygzakowatym ruchem padalca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum