Księżyce: 60 [IV] Mistrz: Trzmieli Pył Płeć: kotka Matka: Wrzeszczący Pysk [*] Ojciec: Trzmieli Pył Ciąża: nie Multikonta: Lodowy Pył [KC], Tonące Słońce [S], Racza Sadzawka, Sokoli Cień [KW], Jasny Poranek, Srebrzysty Pazur, Krzykliwa Mewa [KG] i inni
Wysłany: 2020-07-13, 20:40
Wygląd: Kozica wyrosła już z kocięcego puszku. Jej ciało wybujało w górę, stało się o wiele większe, pełne elegancji i gracji, które emanują z niej przy każdym kroku i najmniejszym nawet ruchu. Sierść ma lśniącą, zadbaną i właściwie zawsze czystą, jakby toalecie poświęcała naprawdę wiele czasu. Różnokolorowe łaty wciąż mylą obserwujące ją koty i nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy Kozica jest tak naprawdę biała, czarna czy może ruda. Jej ślepia już dawno straciły błękitną barwę stając się dwoma lśniącymi słońcami o barwie pomiędzy zielenią a złotem, w których czają się najprawdziwsze diabelne ogniki. Na nosie wciąż ma plamy, co przydaje jej dziwnej lekkości, zaś zabawne włoski na czubkach niewielkich uszu z całą pewnością dodają jej zadziorności. Jej wąsy wciąż są wykręcone pod różnymi kątami, jakby specjalnie kręciła je co rano, by zadziwiać nimi świat. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=5862
Kozica była, cóż tu dużo mówić, nieco inna. Nie chodziło nawet o to, że zaliczała się do jednostek zdecydowanie leniwych, które nie przepadały za wykonywaniem swoich obowiązków, a gdy już to robiły, to w sposób daleki od ideałów. Nie chodziło o to, że nie pasowała do tej całej bandy idealnych wojowników, ona po prostu myślała zupełnie inaczej, a co za tym idzie, bardzo nudziła się, gdy nie miała z kim rozwijać swoich myśli, gdy nie miała na kogo zrzucać swojego sposobu myślenia, który nie był dokładnie taki sam, jak u innych kotów. Właśnie dlatego lubiła rozmawiać z Wilkiem, chociaż ich dysputy nie prowadziły tak naprawdę do żadnych wniosków. Mówiąc jednak najprościej - nie potrzebowała ich. O wiele bardziej odpowiadało jej po prostu gimnastykowanie umysłu, który nie powinien nigdy się zastać, bo wtedy na pewno spotkałaby ją jakaś tragedia, której nie chciała. Nic zatem dziwnego, że brnęła w tę rozmowę, choć każdy inny kot powiedziałby, że przecież to nie ma najmniejszego nawet sensu.
- Na pokaz? A czy nie można tego uznać za szczyt mądrości i sprytu? - spytała leniwie, jakby nie do końca była przekonana do swoich własnych słów, a następnie przeciągnęła się i poruszyła nieznacznie ogonem, by zaraz spojrzeć na Wilka. Zachowywała się tak normalnie, tak zwyczajnie i bez nacisku, że nie dało się powiedzieć - w ogóle! - by w tej chwili w jakichś podchwytliwy sposób pytała o samą siebie, a może trochę tak właśnie było.
- A może każdy z nas posiada oba te wcielenia? Jak dzień i noc, słońce i księżyc. Co o tym sądzisz, mój drogi? - zamruczała, ciekawa, jak w tej chwili Wilk postanowi wybrnąć z miejsca, w które właśnie trafili.
_________________
◆...♢...◆ s w a y...me,..make...me thrill...me.,.h o l d...me bend...me,..please..me
Wysłany: 2020-07-16, 12:05
Wygląd: Ponadprzeciętnie duży, masywny kocur o długim czarno srebrnym futrze z ciemniejszymi, tygrysimi pręgami. Białe znaczenia okalają jego pyszczek i ciągną się przez pierś po brzuch, tworząc także krótkie skarpetki na wszystkich łapach. Ma jasnoróżowy nos oraz duże, spiczaste uszy, zaś jego oczy są lekko skośne w kolorze zielono miętowym. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=339913#339913
- Zależy, jak dokładny jest ten pokaz, jak doprracowany. Zawsze komuś może podwinąć się łapa, a główna rrola zaniknąć, nie mniej jednak jeśli pokaz jest perrfekcyjny.. To myślę, że można - odpowiedziałem, na koniec lekko się uśmiechając. Czyżbyśmy właśnie doszli do jakichś wniosków? Cóż, ciężko powiedzieć, bo ta rozmowa jest tak obszerna, tak zawiła i niejednoznaczna, że naprawdę potrzeba sprytu, by coś z niej wyciągnąć. Niekiedy ciekawie byłoby w ten sposób rozmawiać z kimś jeszcze, oprócz mnie i Koziczego Skoku. W zasadzie to szkoda, że nie napatoczył się żaden kot, bo niewątpliwie jego mina na tą naszą konwersację to coś, co chciałbym zobaczyć. Ciekawe, czy Koziczy Skok również.
- Pasowałoby. Może więc szkoda zaczyna się dopierro w momencie, kiedy któregoś elementu jest za dużo? - nie ważne, czy szkoda, czy jej brak. Czyżbyśmy dochodzili tutaj do rozważań na temat pewnych kontrastów, które chcąc nie chcąc występują? Spojrzeliśmy w niebo, dostrzegając, że nasza rozmowa pochłonęła już ogromną ilość czasu. Nawet jeśli bardzo chciałbym kontynuować tę grę, to niestety nie mogę. Zatrzymałem się na moment i spojrzałęm na Koziczy Skok.
- Wygląda na to, że zbliża się wieczórr, a mnie wzywają obowiązki w postaci patrrolu. Chętnie porrozmawiam rraz jeszcze, chyba że masz ochotę porrozważać w drrodze do obozu. Chociaż, nie sądzę, by i to wystarrczyło na dokończenie gry - rzuciłem. Jeśli Koziczy Skok również w tym momencie zmierzała w stronę obozu, to oczywiście kontynuowałem jakże przedziwną i w pewnym sensie ekscytującą rozmowę. Jeśli nie - sam pożegnałem się z Kozicą i po prostu ruszyliśmy w satronę obozu Klanu Gromu.
[zt]
//kończę, bo trochę przestarzała czasoprzestrzeń z kwietnia, dzięki za sesję, bo świetnie się pisało!
_________________ .................................♣ ............................................ Lights areflashing, colors are blurring ..............................................There are patterns in my mind ................................................Things are hidden to the world around me ..................♣BUT STILL THEY SAY I'M BLIND
................................................They wrap me up in a web of lies ◊ ................................................Meet the man who's locked inside .....................................................I'm too many people in too many places ..........................................................I've...a...split...personality .................................._______________________
Księżyce: 60 [IV] Mistrz: Trzmieli Pył Płeć: kotka Matka: Wrzeszczący Pysk [*] Ojciec: Trzmieli Pył Ciąża: nie Multikonta: Lodowy Pył [KC], Tonące Słońce [S], Racza Sadzawka, Sokoli Cień [KW], Jasny Poranek, Srebrzysty Pazur, Krzykliwa Mewa [KG] i inni
Wysłany: 2020-07-19, 21:20
Wygląd: Kozica wyrosła już z kocięcego puszku. Jej ciało wybujało w górę, stało się o wiele większe, pełne elegancji i gracji, które emanują z niej przy każdym kroku i najmniejszym nawet ruchu. Sierść ma lśniącą, zadbaną i właściwie zawsze czystą, jakby toalecie poświęcała naprawdę wiele czasu. Różnokolorowe łaty wciąż mylą obserwujące ją koty i nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy Kozica jest tak naprawdę biała, czarna czy może ruda. Jej ślepia już dawno straciły błękitną barwę stając się dwoma lśniącymi słońcami o barwie pomiędzy zielenią a złotem, w których czają się najprawdziwsze diabelne ogniki. Na nosie wciąż ma plamy, co przydaje jej dziwnej lekkości, zaś zabawne włoski na czubkach niewielkich uszu z całą pewnością dodają jej zadziorności. Jej wąsy wciąż są wykręcone pod różnymi kątami, jakby specjalnie kręciła je co rano, by zadziwiać nimi świat. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=5862
Uśmiechnęła się lekko pod nosem na jego uwagę, gdyż była czymś, co właściwie jej odpowiadało, bowiem pośrednio było to coś, co odnosiła do samej siebie. Jeśli dawało się radę wiecznie grać, można było to uznać za coś doskonałego, a ona właśnie do tego dążyła, do tego, by oszukać cały świat, by oszukać każdego, kto ich otaczał, by sięgnąć tam, gdzie sięgać należało, żeby być kimś. Nie zależało jej na noszeniu miana najlepszej wojowniczki pod słońcem, tym bardziej że tak naprawdę dla niej mogło mieć to zupełnie inne znaczenie niż dla innych kotów, nie zależało jej również na tym, by zostać pieszczoszką ojca, by uchodzić w jego oczach za najlepszą, najwspanialszą, czy cokolwiek takiego, do podobnych kwestii było jej naprawdę daleko. Odpowiedź Wilka jednak bardzo jej się spodobała i doszła do wniosku, że musi ćwiczyć więcej, że więcej musi grać, by pokazać wszystkim, że w roli, jaką sobie dobrała, jest wręcz idealna.
- Gdy nie są wyważone, tak bym powiedziała - stwierdziła w końcu z namysłem, jednocześnie poruszając nieznacznie końcówką ogona, zastanawiając się, co właściwie to oznacza, bo to była kolejna sprawa, jaką należało zważyć. Cóż za ironia. W każdym razie, kiedy Wilk zwrócił uwagę na to, że robi się późno, skinęła łbem, by ruszyć wraz z nim na patrol, w stronę obozu, jakikolwiek by chciał. Doszła do wniosku, że dzięki temu doda cegiełkę do swojej nudnej roli dobrego wojownika, a gdy ktoś zapyta, czy wypełnia swe obowiązki, spokojnie będzie w stanie wskazać na sytuacje, gdy tak jest.
//zt
_________________
◆...♢...◆ s w a y...me,..make...me thrill...me.,.h o l d...me bend...me,..please..me
Ostatnie księżyce byłem zmuszony przesiedzieć w lecznicy, ale na szczęście w końcu się wyleczyłem pod okiem Truskawkowego Gąszczu. W tym czasie Tygrzykowa Łapa przeszła z moich łap do Cyprysowej Łuski. Obecnie byłem bez żadnego terminatora i nie ukrywam, że delikatnie mnie to drażniło. W końcu nie miałem żadnego zajęcia na tą chwilę poza polowaniami i patrolami. Na całe szczęście niedawno zwróciła się do mnie Błękitna Toń z prośbą, abym pomógł Głuszcowej Łapie w treningu.
- Głussszcowa Łapo! - zawołałem znajomą mi kotkę, gdy byłem przed legowiskiem terminatorów - Błękitna Toń poprosssiła mnie, abym zabrał cię dziśss na trening. Powiedz mi czego nie przerobiłyśsscie? - zapytałem później gdy długowłosa do mnie podeszła. Mój ton był jak zwykle chłodny i formalny. Jeśli młodsza nie sprawiała problemów ruszyłem w stronę wyjścia z obozu. Nawet jeśli znała granice to tak czy siak na terenach jest znacznie więcej miejsca i mniej gapiów.
_________________
This ain't asong for the broken hearted
No silentprayer for the faith departed I ain't gonna be just a face in the crowd
You're gonna hear my voice
When I shout itout loud
IT'S MY LIFE
Wysłany: 2020-11-30, 14:13
Wygląd: mała i niska, krótkie łapy, długie futro, czarno-ruda szylkretka z kreską na nosie Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=421288#421288
Szylkretowa kotka siedziała w legowisku terminatorów, nie bardzo wiedząc co robić. Właściwie to zrobiła wszystko, co trzeba było, a Truskawkowy Gąszcz nie paliła ją do dalszej pracy, więc po prostu się nudziła. Nie chciała męczyć swoją obecnością Plamki, która opiekowała się swoimi maleństwami, a wszyscy terminatorzy wraz ze swoimi mistrzami dawno byli już na treningu. W obozie panowała pustka, której nie miała jak wypełnić, ponieważ nie było z kim. Na szczęście przed jej oczami bardzo szybko pojawił się Kuni Syk. Podskoczyła i w mig stanęła na wszystkich łapach.
— Kuniii SSSSSSSSSSSSyku! — krzyknęła zaraz po nim, podnosząc powoli przednie łapki do góry. — Dzisiaj taki brzydki dzień, że aż miło się ciebie widzi!
— Tak? Myślałam, że całkiem dobrze idzie nam trening, ale skoro Błękitna Toń tak mówi... — mruknęła, w ogóle nie wiedząc, o co chodziło. No jasne, ostatnio bardzo rzadko spotykała się z mistrzynią na treningach, ale nie mogła jej za to winić. Sama Głuszec uznawała, że wychowanie kociąt kuzynki jest o wiele ważniejsze niż szybkie ukończenie treningu. Postawiła uszy do góry, myśląc co odpowiedzieć na pytanie wojownika. — No nie wiem, czego nie przerobiłyśmy. Za to wiem, co ostatnio robiłyśmy... Głównie trenowałam walkę oraz uczyłam się kodeksu, a niedługo... miała mnie nauczyć polowania — odparła, pochylając głowę w dół z ukrywanym smutkiem. Chciała się nauczyć polowania; i to bardzo. Nie wspominała jednak o tym, że trochę poduczyła się pod okiem Dymiącego Stawu. To było trochę jak tajemnica! Bardzo szybko podniosła głowę, od razu się uśmiechając. — Czemu Błękitna Toń cię o to prosiła? Hmm, może po prostu chcesz spędzić ze mną czas, bo ci ostatnio bardzo ładnie pysk obiłam? — wyszczerzyła się i poszła poza obóz wraz z wojownikiem.
_________________
pouring the fuel, fanning theflames
breakingthe habit and melting thechains
embracing thefear, chasing the fight
the glowof thefire willlight up thenight
thebridges areburning, the heat's onmy face
making thepast an unreachable place
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum