Wysłany: 2019-08-16, 18:35
Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamień to duży kocur. Może nie jest wyjątkowo wysoki - jego wzrost należy raczej do przeciętnych. Jest jednak mocno zbudowany - jego tułów, łapy i nawet łeb są dość masywne. Przez długą i gęstą sierść efekt ten jest spotęgowany. Futro jest intensywnie rude i pokryte pręgami - choć widać je przede wszystkim na głowie kocura. Ma białe znaczenia - na klatce piersiowej i stopach, choć najbardziej charakterystyczna jest biała plamka na pyszczku, zaraz pod nosem, po lewej stronie kocura. Nos ma koloru różowego, a oczy - jasnozielonego. Jego spojrzenie nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego. Często też marszczy pysk gdy się zastanawia. Jego chód sprawia wrażenie powolnego i ociężałego, ponieważ przez długie przerwy w treningach oraz miłość do jedzenia, umięśnienie kocura pozostawia wiele do życzenia. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=7146
Czy powinna wiedzieć? Nie wiedział. Nie miał pojęcia, które informacje były bardzo istotne, a które mogły pozostać niezauważone. Skoro już jednak rozmawiali i był to jedyny temat, o jakim ostatnio myślał terminator, to stwierdził, że i tak warto opowiedzieć, przynajmniej w skrócie.
- No... Rumiankowy Listek umarła w lecznicy, i Sasanka zaczęła krzyczeć na Ognisty Żar, że to jej wina, że jest do niczego i zaczęły się kłócić... długo - cóż, jeśli liczyła na szczegółową relację, to trafiła na złego kota. Kamień rzadko mówił więcej niż to, co konieczne. - Ale chciałem jej powiedzieć, żeby przestała, bo tylko się czepia wszystkich... to powiedziała, że nie jestem dorosły - przewrócił oczami. - W dodatku Plamka też miała do mnie pretensje - dodał nieco ciszej. Czuł się dość... dziwnie. Z jednej strony chciał z siebie to wszystko wyrzucić, chciał z kimś porozmawiać, z drugiej jednak... takie wyżalanie się wojowniczce, której nawet nie znał zbyt dobrze, nie było w jego stylu. Nie chciał się też kompromitować przed nią, ale czuł, że przez takie wyznania jest to nieuniknione. Na chwilę wbił spojrzenie w ziemię między swoimi przednimi łapami, czekając na reakcję Rozerwanego Ucha.
_________________
ci co jeszcze nie powstali już siępokłócili Kto będzie n a j w a ż n i e j s z yprzy stole na wigilii
Sprawa ta jest prosta przekaz oczywisty Świat nie umrze z przejedzeniamy umrzemy z
n i e n a w i ś c i
Wysłany: 2019-08-16, 19:04
Wygląd: Czarno-biały kwiat, który już od jakiegoś czasu rozkwitał i rósł na coraz to większą i większą. Białe plamy zasłaniające czarne futro układają się nieregularnie, granice między bielą a czernią, wędrowały krętą drogą, tworząc zawijasy i ciekawą kompozycję. Największa z owych plam, zaczyna się tuż na prawej stronie pyszczka, ciągnie się przez dolną szczękę, omijając mały element na brodzie z tego oto powodu na brodzie koteczki znajduje się czarne futerko. Biała nieregularna plama ciągnie się przez brzuch aż do wewnętrznej strony ud, ostatecznie jednak wchodzi na zewnętrzną stronę lewego uda, a tam spływa już w dół tworząc swego rodzaju krzywą skarpetkę. Białe skarpetki zostały nałożone również i na pozostałe łapy, na każdej jednak różnej długości. Na pyszczku osadzone żółte oczy. Na jej karku widnieje duża blizna, pamiątka po walce z rzeczną terminatorką. Brak 3/4 małżowiny lewego ucha. Na szyi obroża z pudroworóżową apaszką. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=263908#263908
Rozerwana z każdym dniem miała coraz to bardziej wywalone w klan. Kiedy próbowała walczyć, spotkała się z brakiem poparcia i krzykami rodzinki Trzmiela. Najwyraźniej klan nie zasługuje na NORMALNĄ władzę, bo nie są w stanie nawet docenić, że ktoś chce o to walczyć. Kładą uszy po sobie, gdy tylko usłyszą głos tej całej córki Łaniego Kroku. Sasanka to typ kota, którego należy karać fizycznie... chociaż według Uszka wszystkich niesfornych terminatorów należy tak karać. Jest to w końcu najlepszy sposób by wymusić podporządkowanie się.
- Widzisz więc teraz idealnie jak to Sasanka jest faworyzowana... - odparła z wyczuwalną chrypką w głosie, siadając przy okazji. Ogon owinęła wokół łap, poruszając co jakiś czas czarną końcówką - Niedźwiedź został wygnany, choć przepraszał za to co zrobił. Sasanka nigdy nawet nie okazała skruchy, a wciąż pałęta się po klanie, z rangą terminatora, którą mi odebrano gdy broniłam dobrego miana klanu, którą odebrano zapewne i nie jednemu, który popełnił JEDEN błąd - w momencie gdy buro-biała popełniała je na każdym kroku, mieszając tylko wszędzie, wprowadzając tym samym konflikty, które nigdy nie miałyby miejsca... - ...wystarczyło tylko by owinęła sobie matkę wokół palca - a nawet Trzmiela Gwiazda nie robi NIC by jakoś ukarać chodzącą zarazę.
- Plamka jest zaślepiona siostrą. Zrobi pewnie wszystko, by ta tylko źle o niej nie pomyślała - zapominając przy okazji o innych członkach rodziny, którym Sasanka nie namieszała w głowie.
- Brakowało ci poparcia kogoś innego - odparła w odpowiedzi - jakby więcej kotów stanęło za tobą, nie odezwałaby się ani słówkiem - a liczyłaby jedynie na siostrę, w którą jest tak bardzo zapatrzona. W klanie zdecydowanie brakowało kotów, które już od najmłodszych księżyców byłyby wychowywane ciężką łapą i uczone szacunku do wyższych rangą.
Wysłany: 2019-08-16, 21:13
Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamień to duży kocur. Może nie jest wyjątkowo wysoki - jego wzrost należy raczej do przeciętnych. Jest jednak mocno zbudowany - jego tułów, łapy i nawet łeb są dość masywne. Przez długą i gęstą sierść efekt ten jest spotęgowany. Futro jest intensywnie rude i pokryte pręgami - choć widać je przede wszystkim na głowie kocura. Ma białe znaczenia - na klatce piersiowej i stopach, choć najbardziej charakterystyczna jest biała plamka na pyszczku, zaraz pod nosem, po lewej stronie kocura. Nos ma koloru różowego, a oczy - jasnozielonego. Jego spojrzenie nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego. Często też marszczy pysk gdy się zastanawia. Jego chód sprawia wrażenie powolnego i ociężałego, ponieważ przez długie przerwy w treningach oraz miłość do jedzenia, umięśnienie kocura pozostawia wiele do życzenia. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=7146
To nie była przyjemna rozmowa. O ile Kamieniowi łatwo było zwalić wszystko co złe na Sasankę, tak miał duży problem z drugą siostrą... - Ale wcześniej Plamka była fajna. Pomogła mi w nauce polowania - mruknął cicho, brzmiąc bardziej jakby powiedział to do samego siebie niż do czarno-białej. Nie mógł tak jednoznacznie skreślać siostry. Ani Matki, z którą trening póki co szedł całkiem dobrze.
Na chwilę zapadła dość niezręczna cisza, po czym nagle terminator zadał pytanie: - Ty byś mnie poparła, gdybyś tam była...? - mówił cicho, ale w końcu podniósł wzrok na swoją rozmówczynię. W jasnozielonych oczach mogła dostrzec sporo niepewności. Nie za bardzo wiedział, co powiedzieć, jak się zachować w takiej sytuacji. Był coraz bardziej zagubiony. Jak się zatrzymał przed kotką tak stał; w jego głowie galopowało zbyt wiele myśli, żeby jego mózg skupił się na czynnościach takich jak siadanie.
_________________
ci co jeszcze nie powstali już siępokłócili Kto będzie n a j w a ż n i e j s z yprzy stole na wigilii
Sprawa ta jest prosta przekaz oczywisty Świat nie umrze z przejedzeniamy umrzemy z
n i e n a w i ś c i
Wysłany: 2019-08-16, 21:59
Wygląd: Czarno-biały kwiat, który już od jakiegoś czasu rozkwitał i rósł na coraz to większą i większą. Białe plamy zasłaniające czarne futro układają się nieregularnie, granice między bielą a czernią, wędrowały krętą drogą, tworząc zawijasy i ciekawą kompozycję. Największa z owych plam, zaczyna się tuż na prawej stronie pyszczka, ciągnie się przez dolną szczękę, omijając mały element na brodzie z tego oto powodu na brodzie koteczki znajduje się czarne futerko. Biała nieregularna plama ciągnie się przez brzuch aż do wewnętrznej strony ud, ostatecznie jednak wchodzi na zewnętrzną stronę lewego uda, a tam spływa już w dół tworząc swego rodzaju krzywą skarpetkę. Białe skarpetki zostały nałożone również i na pozostałe łapy, na każdej jednak różnej długości. Na pyszczku osadzone żółte oczy. Na jej karku widnieje duża blizna, pamiątka po walce z rzeczną terminatorką. Brak 3/4 małżowiny lewego ucha. Na szyi obroża z pudroworóżową apaszką. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=263908#263908
A jednak Kamień zdecydował się upierać, że druga z sióstr jest w porządku. Najwyraźniej jeszcze nie miał okazji dostrzec, że się myli... albo nikt mu tego nie uświadomił
- A była wtedy obok was Sasanka? - ponownie wywróciła oczyma, utrzymując się przy tym, że Plamka robiła wszystko jak jej siostra zagrała. To aż dziwne, że Kamień jeszcze tego nie zauważył. Miał przed sobą jednak wojowniczkę, która dostrzegła do już dawno, dawno i właśnie teraz miała zamiar go w tym uświadomić.
Przechyliła ciut głowę na prawą stronę, słysząc ciche pytanie terminatora. Zignorowała je, bo definitywnie brakowało w tych słowach pewności, której tak bardzo wymagała w każdej wypowiedzi, jednak skoro jedno z dzieci Łani dostrzegało tę głupotę co się wokół całej tej rodzinki działa, nie zamierzała tego zaprzepaścić.
- Bez wahania - odparła swoim zachrypniętym głosem, poważnie i głośno – tak jak na nią przystało. Jednak kiedy odbywał się pogrzeb, Uszko przebywała poza obozem – jak co dzień – zdaleka od tego zgiełku
Wysłany: 2019-08-16, 22:48
Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamień to duży kocur. Może nie jest wyjątkowo wysoki - jego wzrost należy raczej do przeciętnych. Jest jednak mocno zbudowany - jego tułów, łapy i nawet łeb są dość masywne. Przez długą i gęstą sierść efekt ten jest spotęgowany. Futro jest intensywnie rude i pokryte pręgami - choć widać je przede wszystkim na głowie kocura. Ma białe znaczenia - na klatce piersiowej i stopach, choć najbardziej charakterystyczna jest biała plamka na pyszczku, zaraz pod nosem, po lewej stronie kocura. Nos ma koloru różowego, a oczy - jasnozielonego. Jego spojrzenie nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego. Często też marszczy pysk gdy się zastanawia. Jego chód sprawia wrażenie powolnego i ociężałego, ponieważ przez długie przerwy w treningach oraz miłość do jedzenia, umięśnienie kocura pozostawia wiele do życzenia. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=7146
- No nie - odpowiedział, bo jeśli nawet miało to być pytanie retoryczne, to Kamień nie był zbyt dobry w tego typu kwestiach.
Uśmiechnął się lekko słysząc, że wojowniczka chętnie stanęłaby w jego obronie. - Dzięki - powiedział jeszcze bo z jakiegoś powodu czuł, że powinien coś jeszcze powiedzieć. Kotka na swój specyficzny sposób była dla niego jakimś wsparciem. Cóż, gdyby nie ona, nie miałby z kim teraz szczerze porozmawiać o swojej rodzinie. Mógłby oczywiście próbować z jakimś niezbyt znajomym mu kotem, ale kto wie, jak by taki osobnik zareagował? Może jedynie by go skrytykował? Albo wyśmiał?
- Powinniśmy coś zrobić? No wiesz, z nimi - zapytał po jakimś czasie zastanawiając się, dokąd właściwie zmierza ta rozmowa. Zachowanie Sasanki było nie do zaakceptowania - w tym byli zgodni. Tylko co dalej? Czy narzekanie to jedyne, co mogą zrobić?
_________________
ci co jeszcze nie powstali już siępokłócili Kto będzie n a j w a ż n i e j s z yprzy stole na wigilii
Sprawa ta jest prosta przekaz oczywisty Świat nie umrze z przejedzeniamy umrzemy z
n i e n a w i ś c i
Wysłany: 2019-08-17, 00:47
Wygląd: Czarno-biały kwiat, który już od jakiegoś czasu rozkwitał i rósł na coraz to większą i większą. Białe plamy zasłaniające czarne futro układają się nieregularnie, granice między bielą a czernią, wędrowały krętą drogą, tworząc zawijasy i ciekawą kompozycję. Największa z owych plam, zaczyna się tuż na prawej stronie pyszczka, ciągnie się przez dolną szczękę, omijając mały element na brodzie z tego oto powodu na brodzie koteczki znajduje się czarne futerko. Biała nieregularna plama ciągnie się przez brzuch aż do wewnętrznej strony ud, ostatecznie jednak wchodzi na zewnętrzną stronę lewego uda, a tam spływa już w dół tworząc swego rodzaju krzywą skarpetkę. Białe skarpetki zostały nałożone również i na pozostałe łapy, na każdej jednak różnej długości. Na pyszczku osadzone żółte oczy. Na jej karku widnieje duża blizna, pamiątka po walce z rzeczną terminatorką. Brak 3/4 małżowiny lewego ucha. Na szyi obroża z pudroworóżową apaszką. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=263908#263908
- Więc nie miała się przed kim popisywać - odparła zupełnie tak, jakby to było oczywiste. Bo właściwie to było. Z tego wszystkiego wynikało, że Plamka była taka hop do przodu, tylko w towarzystwie pupilki Łani, jednak kiedy pozostawała sama sobie, robiła wszystko by rozmówca źle o niej nie pomyślał. Poruszyła brwiami, na podziękowania terminatora. Właściwie to Rozerw stoi murem za każdym, kto mówi prawdę Sasance, a jest zlewany z błotem przez całą resztę trzmielej rodzinki. Chwilę trwała cisza, podczas której wojowniczka ani na chwilę nie przeniosła wzroku z terminatora, czekała kiedy znów się odezwie, bo wręcz czuła, że temat się jeszcze nie uciął, a lada moment a ten znów coś poruszy... no i się doczekała.
- Gdy ja coś próbowałam zrobić, widziałeś jak to wszystko się skończyło - wrzaski i krzyki, a potem cała wina znalazła się na barkach czarno-białej zmuszając ją do dźwigania tego wszystkiego - koty boją się mówić głośno co myślą, więc każda próba kończy się niepowodzeniem. Dlatego nie mamy co robić w związku z tym - choć zawsze można znaleźć kogoś, kto myśli podobnie... Lub dorwać jakieś kociaki i już od najmłodszych księżyców wpajać im własne idee.
Ostatnio zmieniony przez Bajka 2019-08-17, 00:47, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2019-08-17, 14:33
Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamień to duży kocur. Może nie jest wyjątkowo wysoki - jego wzrost należy raczej do przeciętnych. Jest jednak mocno zbudowany - jego tułów, łapy i nawet łeb są dość masywne. Przez długą i gęstą sierść efekt ten jest spotęgowany. Futro jest intensywnie rude i pokryte pręgami - choć widać je przede wszystkim na głowie kocura. Ma białe znaczenia - na klatce piersiowej i stopach, choć najbardziej charakterystyczna jest biała plamka na pyszczku, zaraz pod nosem, po lewej stronie kocura. Nos ma koloru różowego, a oczy - jasnozielonego. Jego spojrzenie nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego. Często też marszczy pysk gdy się zastanawia. Jego chód sprawia wrażenie powolnego i ociężałego, ponieważ przez długie przerwy w treningach oraz miłość do jedzenia, umięśnienie kocura pozostawia wiele do życzenia. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=7146
- Może trzeba spróbować... razem? W więcej kotów. Chociaż wtedy będą jeszcze bardziej krzyczeć... - zakończył swoją wypowiedź cichym westchnięciem. Spojrzał pytającym wzrokiem na wojowniczkę, jak gdyby oczekiwał, że ta nagle wpadnie na jakieś genialne rozwiązanie tego impasu, w którym znalazł się Klan Gromu. Z jakiegoś powodu bardzo na to liczył. Ktoś mógłby powiedzieć, że znalazł sobie dość nieodpowiedniego kota do współpracy, ale niewiele Gromiaków miało odwagę wyrażać swój przeciw wobec działań Sasanki - czy raczej wobec tego, że póki co wszystkie wybryki uchodziły jej płazem.
_________________
ci co jeszcze nie powstali już siępokłócili Kto będzie n a j w a ż n i e j s z yprzy stole na wigilii
Sprawa ta jest prosta przekaz oczywisty Świat nie umrze z przejedzeniamy umrzemy z
n i e n a w i ś c i
Wysłany: 2019-08-17, 18:11
Wygląd: Czarno-biały kwiat, który już od jakiegoś czasu rozkwitał i rósł na coraz to większą i większą. Białe plamy zasłaniające czarne futro układają się nieregularnie, granice między bielą a czernią, wędrowały krętą drogą, tworząc zawijasy i ciekawą kompozycję. Największa z owych plam, zaczyna się tuż na prawej stronie pyszczka, ciągnie się przez dolną szczękę, omijając mały element na brodzie z tego oto powodu na brodzie koteczki znajduje się czarne futerko. Biała nieregularna plama ciągnie się przez brzuch aż do wewnętrznej strony ud, ostatecznie jednak wchodzi na zewnętrzną stronę lewego uda, a tam spływa już w dół tworząc swego rodzaju krzywą skarpetkę. Białe skarpetki zostały nałożone również i na pozostałe łapy, na każdej jednak różnej długości. Na pyszczku osadzone żółte oczy. Na jej karku widnieje duża blizna, pamiątka po walce z rzeczną terminatorką. Brak 3/4 małżowiny lewego ucha. Na szyi obroża z pudroworóżową apaszką. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=263908#263908
- Znajdź pierw koty, których nie zżera strach - prychnęła przy tym, kręcąc głową. Koty, które mają jaja by wyrazić swe odmienne zdanie, można policzyć na palcach jednej łapy. W gromie spotkać można było tylko i wyłącznie tchórzy, którym wszystko jedno w jakim klanie żyją, ważne by mieli co żreć i jakie rangi zdobywać. Cisza trwała dość sporą chwilę, podczas której oczy wojowniczki spoczęły na pobliskim kamieniu. Nie był co prawda ciekawy, jednak teraz zupełnie o nim nie myślała, jej myśli spowijały zupełnie co innego.
- Może trzeba czekać, aż w końcu ktoś inny ruszy łaskaw tyłkiem - odezwała się w końcu, powracając żółtymi ślepiami do terminatora - a kiedy to się stanie, to po prostu się przyłączyć - a póki co to siedzieć cicho i ograniczać się jedynie do cichej nienawiści.
Wysłany: 2019-08-17, 18:30
Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamień to duży kocur. Może nie jest wyjątkowo wysoki - jego wzrost należy raczej do przeciętnych. Jest jednak mocno zbudowany - jego tułów, łapy i nawet łeb są dość masywne. Przez długą i gęstą sierść efekt ten jest spotęgowany. Futro jest intensywnie rude i pokryte pręgami - choć widać je przede wszystkim na głowie kocura. Ma białe znaczenia - na klatce piersiowej i stopach, choć najbardziej charakterystyczna jest biała plamka na pyszczku, zaraz pod nosem, po lewej stronie kocura. Nos ma koloru różowego, a oczy - jasnozielonego. Jego spojrzenie nie sprawia wrażenia zbyt inteligentnego. Często też marszczy pysk gdy się zastanawia. Jego chód sprawia wrażenie powolnego i ociężałego, ponieważ przez długie przerwy w treningach oraz miłość do jedzenia, umięśnienie kocura pozostawia wiele do życzenia. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=7146
- Spróbuję - odparł całkiem poważnie. Nie wiedział, jak tego dokonać. Kogo powinien najpierw spytać? Do kogo w ogóle może odezwać się w tej kwestii? Może powinien zacząć od kotów, które były przeciwko Sasance podczas Pogrzebu Rumiankowego Listka? Co prawda nie było ich zbyt wiele...
- Może - nie wiedział, co więcej mógł powiedzieć. Póki tylko we dwójkę nie zgadzali się z tym wszystkim, nie było czego planować. Mogli tylko mieć nadzieję, że więcej Gromiaków zauważy, jaka naprawdę jest Sasanka i popierająca ją rodzina. Siedząc w milczeniu Kamień w pewnym momencie poczuł się lekko skrępowany ciszą. Chciał coś powiedzieć, ale nie do końca wiedział co. - Chyba już pójdę - rzucił po dłuższej chwili, przenosząc wzrok z powrotem na pysk czarno-białej. Wziął głęboki oddech. - Jeszcze raz dzięki, że mogłem powiedzieć ci to - rzucił jeszcze na odchodnym, gorzko uśmiechając się do kotki. Chwilę po tym odwrócił się i odszedł niespiesznie w stronę Obozu. W jego głowie kotłowało się zdecydowanie za dużo myśli.
zt?
_________________
ci co jeszcze nie powstali już siępokłócili Kto będzie n a j w a ż n i e j s z yprzy stole na wigilii
Sprawa ta jest prosta przekaz oczywisty Świat nie umrze z przejedzeniamy umrzemy z
n i e n a w i ś c i
Wysłany: 2019-11-07, 18:20
Wygląd: Ponadprzeciętnie duży, masywny kocur o długim czarno srebrnym futrze z ciemniejszymi, tygrysimi pręgami. Białe znaczenia okalają jego pyszczek i ciągną się przez pierś po brzuch, tworząc także krótkie skarpetki na wszystkich łapach. Ma jasnoróżowy nos oraz duże, spiczaste uszy, zaś jego oczy są lekko skośne w kolorze zielono miętowym. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=339913#339913
Jak to można by powiedzieć - każda pora jest dobra na polowanie. A wschód słońca to wręcz najlepsza, jaką można by wybrać. Spokój, cisza, rześkie, chłodne powietrze i niewielka ilość kotów w pobliżu. No nic dodać, nic ująć. Wilczek oświadczył, że jego wolą jest udać się na łowienie ryb, a ja nie mając ochoty na awanturę z samego rana, uległem, i w ten sposób wracaliśmy z tego polowania, niosąc w pysku dwie ryby, w tym jedną dosyć sporą. Nie wiedziałem, czy będziemy na coś jeszcze polować. Być może później, po treningach, teraz tylko Klonowej Łapy i Kłującej Łapy, bo ta porażka gdzieś zniknęła. Jakoś wcale mnie to nie dziwi, pewnie odszedł do gniazd dwunożnych, na co zapewne był skazany od samego początku. Mogło być też tak, że sami go porwali, a on nie potrafił się obronić. Tak czy inaczej - spokój na najbliższy czas. Teraz muszę użerać się jedynie z Kłującą Łapą, która nie potrafi się zachować.
Przechodziliśmy właśnie przez Kępę Drzew, na moment się tam zatrzymując. Co prawda rzadko kiedy można było tu spotkać jakąkolwiek zwierzynę, ale warto sprawdzić, czy coś się akurat nie napatoczyło. Zmysły mieliśmy wyczulone, tak, by żaden ruch i dźwięk w okolicy nam nie umknął.
[Rydzowe Futro]
_________________ .................................♣ ............................................ Lights areflashing, colors are blurring ..............................................There are patterns in my mind ................................................Things are hidden to the world around me ..................♣BUT STILL THEY SAY I'M BLIND
................................................They wrap me up in a web of lies ◊ ................................................Meet the man who's locked inside .....................................................I'm too many people in too many places ..........................................................I've...a...split...personality .................................._______________________
Wysłany: 2019-11-09, 13:46
Wygląd: Wysoki, masywny rudzielec z długim, pręgowanym tygrysio futrem i błękitnymi oczami. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=8112
Rydzowe Futro miał czasem trochę wolnego czasu. Sporo siedział w kociarni z Wierzb i dziećmi, które jednak urosły i nie potrzebowały już ciągłej opieki. Więc więcej wolnego. Był też trening Korzennej Łapy, który prowadził, wywiązując się z obowiązku z przyjemnością. Młody, uprzejmy kocur, który na dodatek był bystry i chętny do nauki. Czego chcieć więcej? Chodził na patrole jak każdy wojownik, ale po śmierci sióstr i odejściu brata coraz częściej wolał pobyć trochę samemu. A ostatnio zaczął rozglądać się za Lamparcią Cętką. Dużo z nią nie rozmawiał i nie przesiadywał w Skalistej Pieczarze, więc nie zauważył jej zniknięcia. Pomyślał, że może nie było jej przez chwilę. Jakiś krótki wypad na ziemie niczyje czy kilka nocy poza obozem. Lampart lubiła wybryki i przygody, więc wcale by się nie zdziwił gdyby tak było. Rozglądał się dzisiaj przy granicy w okolicach Wietrznych Wzniesień. Węszył tam trochę i rozejrzał się, ale nic ciekawego nie znalazł, także wracał do obozu na około, przy okazji polując. Złapał średniej wielkości bażata, którego ciało trzymał w pysku. Kołysało się nieznacznie, kiedy szedł. Dostrzegł przed sobą rosłego, srebrno-białego kocura z czarnymi pręgami, który niósł dwie, ładne ryby. Rydz nie należał do kotów, które uważały, że wyłącznie klan rzeki miał łowić ryby. Uśmiechnął się uprzejmie i zwrócił do wojownika, którego poznał - Wilczego Śladu. - Witaj, Wilczy Śladzie. Widzę, że połów się udał. - przywitał się z kocurem, którego kojarzył jako jednego z bliższych towarzyszy Lamparcicy. Był bratem Cyprysowej Łuski, a wytrenowała go Malinowe Chaszcze. - Wiesz może co się dzieje z Lampart? Dawno jej nie widziałem. Coś się stało? - zapytał, przechodząc od razu do rzeczy.
_________________
didn't giveme time tosay goodbye in theway that Iwanted to
so honey, closeyour eyesand staylike you're supposedto don'tyouwannagivemetimetowriteanothersongforyou?
Wysłany: 2019-11-10, 15:11
Wygląd: Ponadprzeciętnie duży, masywny kocur o długim czarno srebrnym futrze z ciemniejszymi, tygrysimi pręgami. Białe znaczenia okalają jego pyszczek i ciągną się przez pierś po brzuch, tworząc także krótkie skarpetki na wszystkich łapach. Ma jasnoróżowy nos oraz duże, spiczaste uszy, zaś jego oczy są lekko skośne w kolorze zielono miętowym. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=339913#339913
Nie mieliśmy problemu z wyczuciem, że ktoś znajduje się niedaleko. Sądząc po zapachu, był to jakiś członek klanu Gromu. Samotnikiem byśmy nawet nie pogardzili. W końcu byłaby okazja, by kogoś przegonić, a tak to ni ma. Zresztą nie zamierzam się na nic nastawiać, bo potem moglibyśmy gorzko żałować. A tego nie chcemy. Nie spodziewaliśmy się nikogo konkretnego, dlatego też nie przyjęliśmy żadnego wyrazu, widząc akurat rudego wojownika. Nie no, każdy byłby lepszy niż Srebrzysta Łuna lub Barwna Łapa, choć z tym drugim problem sam się rozwiązał. Całe szczęście.
- Rrydzowe Futrro - przywitałem się i skinąłem głową, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć, po czym zwróciliśmy uwagę na zdobycz niesioną przez wojownika. Nie próżnuje jak co poniektórzy w klanie Gromu. Zaś jego następne pytanie przyprawiło mnie wręcz o zawroty głowy i nieprzyjemne ukłucie w środku. Czemu wszyscy muszą o to pytać. Jakby nie można było tego zostawić raz na zawsze i nie wracać. Swoją drogą dziwne, że sam partner siostry owej kocicy o niczym się nie zorientował. Ja nawet jeśli nie utrzymywałem kontaktu z takim Jenotem czy Wiciokrzewem, to i tak szybko dostrzegłem ich zniknięcie. Uh. Chwila nieuwagi i dzieje się to. Wiedziałem, że nie odpuści sobie okazji, by odpowiadać na takie pytania, a i tak byłem nieostrożny.
- Ah, Lamparrcia Cętka? Wygląda na to, że wyparrowała. Nie ma. Zniknęła. - odpowiedziałem, wzdychając cicho pod nosem. Było i nie ma! Całe szczęście i ja mam nadzieję, że nie postanowi sobie kiedyś wrócić. Nigdy jej nie lubiłem. A na jej temat chętnie porozmawiam, skoro Wilk nie chce.
_________________ .................................♣ ............................................ Lights areflashing, colors are blurring ..............................................There are patterns in my mind ................................................Things are hidden to the world around me ..................♣BUT STILL THEY SAY I'M BLIND
................................................They wrap me up in a web of lies ◊ ................................................Meet the man who's locked inside .....................................................I'm too many people in too many places ..........................................................I've...a...split...personality .................................._______________________
Ostatnio zmieniony przez Wilczy Ślad 2019-11-13, 17:29, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2019-11-12, 20:41
Wygląd: Wysoki, masywny rudzielec z długim, pręgowanym tygrysio futrem i błękitnymi oczami. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=8112
Wojownik o długim, rudo-białym futrze nie zareagował w żaden sposób, słysząc powitanie Wilczego Śladu. Od zawsze widział kocura jako takiego eleganckiego, spokojnego wojownika. Nigdy by nie pomyślał, że on i jego szwagierka - Lamparcia Cętka, mogliby zostać zgraną parą. Zniknęła? Rydzowe Futro zawahał się. Chciałby uznać, że mu żal, ale... był na nią zły po tym co powiedziała Truskawce. Pomyśleć, że siostra Zamarzniętej Sadzawki tak się zmieniła. A zapowiadała się na świetną ciocię! A jednak, nie życzył jej zniknięcia... W końcu kiedyś mógłby ją nazwać naprawdę dobrą znajomą. Nauczył ją walki i w ogóle. Była fajna. Miała nawet prowadzić nauki, któregoś jego dziecka. Ale nie, postanowiła zachowywać się jak rozkapryszony bachor i to zachowanie tak zniechęciło Rydza. Zmarszczył brwi, słysząc słowa srebrnego, a potem westchnął cicho. - Tak po prostu? Przykro mi. Ach, akurat miałem do niej sprawę. No trudno. Byliście przyjaciółmi, prawda? - zapytał, wcale nie udawając. Serio, było mu szkoda Wilczego Śladu. Ciężko jest tracić przyjaciół. - Hmn, trenujesz Kłującą Łapę, Wilczy Śladzie? - spytał, chociaż znał odpowiedź. - Jej matka, Mysiowąsa była moją mistrzynią. Nigdy mi nie zależało, żeby specjalnie się z nią zadawać po zostaniu wojownikiem. Ale traktowała mnie dobrze. Więc teraz kiedy przepadła, zżera mnie poczucie winy, że nawet nie umiem wymienić pełnych imion wszystkich jej kociąt. Dlatego chciałem któreś poznać i zastanawiam się czy warto od niej zacząć. Jest wyrozumiała? I bystra? - zapytał wojownika, bo myślał o tym od jakiegoś czasu i uważał, że właśnie Wilk będzie osobą, do której może się zwrócić. Dla niego to były ważne cechy rozmówcy; żeby był bystry i wyrozumiały. Wtedy można prowadzić rozmowę. A syn Suchej Gałązki raczej był bystry, tylko czy wyrozumiały?
//Lampart nie jest siostrą Rydza
_________________
didn't giveme time tosay goodbye in theway that Iwanted to
so honey, closeyour eyesand staylike you're supposedto don'tyouwannagivemetimetowriteanothersongforyou?
Wysłany: 2019-11-13, 17:51
Wygląd: Ponadprzeciętnie duży, masywny kocur o długim czarno srebrnym futrze z ciemniejszymi, tygrysimi pręgami. Białe znaczenia okalają jego pyszczek i ciągną się przez pierś po brzuch, tworząc także krótkie skarpetki na wszystkich łapach. Ma jasnoróżowy nos oraz duże, spiczaste uszy, zaś jego oczy są lekko skośne w kolorze zielono miętowym. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....p=339913#339913
- Mhm - a mi wcale nie jest przykro! Wilkowi może na początku było, ale wybiłem mu z głowy te idiotyczne myśli, zastępując swoimi własnymi. Co do "przyjaciółmi".. aż dziwne, że nie pomyślał o czymś więcej, ale skoro tak, to nie zamierzam zaprzeczać. Skinąłem głową na pytanie wojownika, choć samo zagadnienie już mi się nie podobało. Nie miałem ochoty o niej rozmawiać, ale i tak zaciekawiony wysłuchałem słów Rydzowego Futra. A to ci niespodzianka. Wyrzuty sumienia, bo nie zna imion kociąt Mysiowąsej? Powinien się chyba cieszyć, że nie ma z nimi do czynienia, a nie jeszcze narzekać.
- Nie - odpowiedziałem prosto na pytanie. Kłująca Łapa nie była bystra i wyrozumiała, a chamska, bezczelna i głupia, jednak postanowiliśmy nie sypać tego typu określeniami na prawo i lewo - Rraczej.. trrudna. Nie jest zbyt uprzejma i ciężko jej idzie zapamiętywanie - a w takim tempie to za pełen obieg pór zostanie dopiero wojowniczką, o ile w ogóle, bo bez szacunku i właściwego słownictwa do mianowania jej nie puszczę. - Ale jak chcesz, to możesz prróbować - bo rozmowa z taką gówniarą to jednak jest jakieś wyzwanie. Pytanie, czy Rydzowe Futro się go podejmie. Chętnie bym to zobaczył, jednak i tak prawdopodobnie nie będzie nam dane tego ujrzeć.
//Oj, poprawiłam, dzięki <D
_________________ .................................♣ ............................................ Lights areflashing, colors are blurring ..............................................There are patterns in my mind ................................................Things are hidden to the world around me ..................♣BUT STILL THEY SAY I'M BLIND
................................................They wrap me up in a web of lies ◊ ................................................Meet the man who's locked inside .....................................................I'm too many people in too many places ..........................................................I've...a...split...personality .................................._______________________
Ostatnio zmieniony przez Wilczy Ślad 2019-11-13, 17:51, w całości zmieniany 1 raz
Wysłany: 2019-11-16, 15:28
Wygląd: Wysoki, masywny rudzielec z długim, pręgowanym tygrysio futrem i błękitnymi oczami. Karta Postaci:http://www.artemida.webd....opic.php?t=8112
Rydz doskonale rozumiał, że akurat teraz Wilczy Ślad może zwyczajnie nie chcieć o tym rozmawiać i to było całkowicie zrozumiałe. Rudzielec był jeszcze jakiś czas temu w dość podobnej sytuacji, więc nie chciał być uciążliwy i drążyć tematu. Za to z uwagą słuchał co wojownik miał do powiedzenia w sprawie córki Mysiowąsej, Kłującej Łapy. - Och. W takim razie zakładam, że trening z nią, nie jest niczym przyjemnym, prawda? Chyba, że się mylę. A kogo jeszcze trenujesz, Wilczy Śladzie? - zapytał, strzygąc uszami. Najwyraźniej z jedną terminatorką mu się nie poszczęściło, ale to chyba nie była jego jedyna podopieczna? W każdym razie synowi Skaczącej Żaby zdawało się, że słyszał imię rozmówcy na ceremonii nie jeden raz. - Z takimi trudnymi kotami ciężko się rozmawia o czymkolwiek. - westchnął. - A co dopiero o przeszłości. Nie mam na to siły. Skoro ją trenujesz to może znasz kogoś z jej rodzeństwa? - spytał cicho, trochę zawiedziony, że ta cała Igła jest niespecjalnie błyskotliwym kotem. Jej matka chyba nie była głupia? Chociaż teraz nie był niczego pewien. Jeśli cały trening to zapamiętywanie formułek to przecież każdy mógł zostać mistrzem. No i jemu kiedyś równie dobrze Mysiowąsa mogła wydawać się inteligentna przez to, że wiedziała tyle rzeczy, których on nie wiedział. Westchnął po raz kolejny, jeszcze ciszej. Zaczynają się wątpliwości.
_________________
didn't giveme time tosay goodbye in theway that Iwanted to
so honey, closeyour eyesand staylike you're supposedto don'tyouwannagivemetimetowriteanothersongforyou?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum