Łaciate Futerko napisałx:Wydaje mi się, że to mimo wszystko administracja powinna wybrać kolejnych jej członków - ludzie mogą wybrać kogoś, z kim Płomykówka na przykład nie chciałaby współpracować, a skład, który się ze sobą dogaduje jest ostatnią rzeczą, której obecnie potrzebujemy :x inna sprawa, że obecnie potencjalnych adminów jest bardzo mało, bo większość "starszych stażem" userów już tę funkcję piastowało i raczej nie zamierza wracać, ale nikt nie broni napisać do Płomyk na pw i zaproponować i swoją kandydaturę, jeśli chce i to, wydaje mi się, że będzie lepsze, niż plebiscyt i głosowanie. To jednak administracji ma się dobrze ze sobą współpracować i nie wydaje mi się, żeby dobieranie kogoś takiego przez nas (kiedy spora część userów nawet nie wie, z czym się wiąże to stanowisko i mogą głosować na kogoś, kto jest po prostu aktywny/kogo lubią, a kto niekoniecznie się nadaje) było czymś dobrym ale no, to moje zdanie :zez:
Fajnie gdybyśmy mieli na to wpływ, ludzie mogą się zgłaszać imo, jak najbardziej, ale głos decydujący nie powinien należeć mimo wszystko do nas.

• Zacznę więc od tego, że od początku, kiedy pojawiła się inicjatywa przeprowadzenia wyborów, byłam co do niej nastawiona sceptycznie. Był to dodatkowy czas zwłoki, a jednak Rzo dalej byłaby z obowiązkami sama. Między innymi dlatego nie mogłam sobie tego wyobrazić — ponieważ uważałam, że sprowadzi to więcej kłopotów niż faktycznych korzyści. Najgorszą wizją dla mnie był brak możliwych chętnych/przeciągający się wybór, a nie oszukujmy się — forum POTRZEBUJE administracji. Ufałam, że Rzo poradzi sobie bez tego. Byłam przyzwyczajona, że administracja w takich sytuacjach załatwiała to we własnym gronie, przekazując "pałeczkę" osobie swoim zdaniem zaufanej i odpowiedniej. Nic więc dziwnego, że do tak drastycznej zmiany sposobu wyboru byłam niechętna na samym początku. W końcu poprzedni sposób wcale nie był losowaniem "kto dzisiaj zostanie wybrany na admina za xyz, o, ty, choć na stołek". Nie można zapominać, że to nie polegało na zaciąganiu tam kogoś na siłę - a odniosłam może i mylne wrażenie, że było to tak postrzegane. Przecież osoba wyrażała dobrowolną zgodę, kiedy zostało jej zaproponowane stanowisko; jeżeli nie czuła się na siłach, mogła odmówić. Zdaje sobie sprawę, że można się przecenić, w trakcie zrozumieć, że to jednak jest za dużo i zwyczajnie zaczyna nas to przerastać — rezygnacja nie jest wtedy niczym złym. Może właśnie dla tego forum spotkała dość częsta rotacja na ważniejszych stanowiskach - ludzi w pewnym momencie zaczęło to przerastać, a wraz z tym piętrzyły się możliwe problemy w realnym życiu. Nie możemy jednak zapominać, że jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do podejmowania złych decyzji i rezygnacji kiedy nie starsza nam sił na podejmowanie dalszych, być może lepszych. Własne samopoczucie i zdrowie jest ważniejsze niż kotki w internecie. Zajmowanie stanowiska administratora wiąże się z wieloma ciężkimi decyzjami, odpowiedzialnością i nie zawsze przyjemnymi sytuacjami, które na pewno nie wpływają dobrze na samopoczucie (dobrze widać, że osoby, które BYŁY już administratorami, zapierają się rękami i nogami, by na stołek nie wracać, więc jednak jest coś na rzeczy) i nie każda osoba potrafi sobie z tym poradzić "na dłużej". Od jakiegoś czasu atmosfera na forum zaczęła się widocznie psuć i robić paskudna. Teraz mamy na to niezbite dowody, co mnie...smuci. Wiedza, że Rzo (jak i pewnie nie tylko ona, jednak nie mam co do tego pewności), administratorka, BAŁA się podejmować decyzje czy wprowadzać nowości ze względu na lęk przed czyjąś opinią, powinna dać nam jasno do zrozumienia, że należy coś w tym zmienić, a co za tym idzie; więcej do czegoś podobnego po prostu nie dopuścić. Nie jest to w porządku, aby bać się wejść na forum, które ma być przecież rozrywką i czymś w co się wkłada własną pracę. Nie tyczy się to tylko administracji, ale też i innych, zwykłych graczy co również jest tutaj zauważalnym problemem.
  W każdym razie: obserwowałam propozycje i czytałam pojawiające się tu posty, powoli zbierając się, by jakoś na nie zareagować — jednak nie zdążyłam. Nim się zorientowałam, wpadła odpowiedź Płomyk, a później po niej rozpętała się nieprzyjemna wymiana zdań na SB. Nie będę owijać w bawełnę — żadna ze stron się nie popisała. Było nieprzyjemnie, a z każdą następną wiadomością robiło się tylko gorzej, dlatego też SB zostało wyłączone. Poza tym, czytając SB, widziałam parę wiadomości, w których użytkownicy JASNO pisali, że sami boją się wyrażać własną opinię, właśnie ze względu na możliwość zostania "zjechanym". Czy tak powinno być? Zdecydowanie nie. Wiele osób poruszało temat wzajemnego szacunku i większej empatii, to... Wydaje mi się, że nastał czas by wziąć te słowa na poważnie i jak najszybciej SPRÓBOWAĆ sprawić, że to stanie się realnymi działaniami. Jeżeli chcemy, aby forum było przyjazne, najpierw powinniśmy WSZYSCY zająć się poprawą atmosfery, nim się tu zagryziemy o pierdoły, proszę... Bo ten temat przewija się od dawna i NIC nie rusza, by to zmienić, a tracimy gracza za graczem. Nie będzie to nic łatwego, bo w tak sporej społeczności, jaką bez dwóch zdań jest Artemida, zawsze będą pojawiać się konflikty. Nie ma sposobu, by wszyscy mieli takie same poglądy na dane tematy, jednak wierze, że kiedy wszyscy spróbujemy to w końcu uda nam się to osiągnąć! Nie mówię, że KAŻDY źle się zachowuje, jednak skoro jesteśmy JEDNYM community to albo wszyscy przyjmujemy krytykę wspólnie i razem nad tym pracujemy, albo wciąż będziemy wracać do punktu wyjścia