Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] - Wersja do druku +- Artemida - Wojownicy PBF (https://artemida.webd.pl) +-- Dział: Strefa Postaci (https://artemida.webd.pl/forum-242.html) +--- Dział: Mioty i Adopcje (https://artemida.webd.pl/forum-125.html) +--- Wątek: Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] (/thread-6842.html) |
Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] - Świetlistooki - 15.11.2019 Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Rzeki. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nie będą nigdy odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci. Rodzicami są Mysi Krok oraz Bukowa Kora: Imię: Mysi Krok Płeć: Kotka Wiek: 71 Wygląd: Mysi Krok swoje imię otrzymała nie bez powodu. Zawsze była najmniejsza z rodzeństwa, a teraz będąc już dorosłą wojowniczką również nie przytłacza swoim rozmiarem kotów z Klanu Rzeki. Kocica odznacza się długimi, smukłymi łapami oraz drobną posturą. Potrafi się skradać, jak mało kto, co zawdzięcza niewielkiej masie. Ma małe szpiczaste uszy i długi, cienki ogon. Jej krótka sierść mocno przylega do jej ciała i lśni w słońcu. Zapewne to z powodu rybnej diety, charakterystycznej dla rzeczniaków. Nie znajdzie się u niej mocno zarysowanych mięśni, ani zbędnej tkanki tłuszczowej. Przypomina raczej giętką, młodą gałązkę. Cechą charakterystyczną Mysiego Kroku są dwubarwne tęczówki, bowiem jej lewe oko przybrało bladożółtą barwę, a drugie jest ciemnobłękitne. Mysz w głównej mierze pokrywa czarna sierść, ale można zobaczyć u niej również białe znaczenia, które zajmują jej przednie stópki, a na tylnych sięgają kolan; brzuch oraz klatkę piersiową i pysk. Co ciekawe, mały fragment nosa Mysiego Kroku jest różowy, a resztę zajmuje czerń, która ciągnie się na białe futerko tworząc zabawny wąsik. Charakter: Czarno-biała wojowniczka jest raczej cicha, czego można domyślić się po jej imieniu. Nie mówi za wiele i nie przepada za towarzystwem. Trzyma się raczej na uboczu. Mimo wszystko należy do całkiem sympatycznych i miłych kotków, które są skore do pomocy innym. Tyle, że... jej altruistyczne zapędy hamuje ogromna nieśmiałość, którą bardzo trudno jej przezwyciężyć. Dlatego właśnie większość kotów jej nie zna, nawet czasem nie zauważa. Jedynie zdarza im się zwracać uwagę na jej kolorowe ślepia, ale to tyle. Woli raczej nie uciekać się do przemocy, a na dodatek stara się kierować honorem oraz zasadami. Lubi się bawić, całkiem jak kocię; czasami wrzuca innym w sierść koszyczki kwiatowe łopianu, podkrada im zwierzynę i udaje, że to bynajmniej nie jej sprawka, chociaż trzeba zaznaczyć, że robi to tylko wobec kotów, których reakcję jest w stanie przewidzieć i którzy się nie obrażą. Psotnica o obliczu uroczego aniołka... jednak trzeba przyznać, że odkąd jej poprzedni partner, Gilowe Gardło, znalazł sobie nową kocicę, nieco dojrzała i po pierwszym okresie załamania zrobiła się bardziej pewna siebie, być może pod wpływem obecności Bukowej Kory. Jej stan pogorszyły zaginięcia kolejnych kocia, długie staranie się o kolejny miot, a teraz jest cicha, wycofana; żyje w bólu i z poczuciem, że niedługo odejdzie na Srebrną Skórkę. Stara się, w miarę swoich niknących możliwości, być jak najbardziej obecna dla swoich kociąt, za którymi może już nie podąży poza kociarnię, ale może chociaż je ostrzec przed zagrożeniami, jakie mogą je spotkać w życiu... i poprosić je o to, by na siebie uważały. Urodzona: w Klanie Rzeki. Pochodzenie: nieznane. Imię: Bukowa Kora Płeć: Kocur Wiek: 82 Wygląd: Dobrze zbudowany i muskularny bury kocur z białymi znaczeniami - tak krótko można opisać Bukową Korę, brata Wierzbowej Gałązki, z którą łączy go nie tylko imię od drzewa (pomijając oczywiście pokrewieństwo), ale także budowa. Z tym, że Buk osiągnął zdecydowanie pokaźniejsze rozmiary od siostry, a na dodatek geny rodziców obdarzyły go krótką, ściśle przylegającą do ciała sierścią, która nie utrudnia mu w żaden sposób polowania. Średniej wysokości kocur jest zbity i krępy, ale przy okazji dobry z niego wojownik oraz łowca. Szczególnie lubuje się w polowaniu na szczupaki i inne większe ryby mogące sprawić problem mniejszym i słabszym kotom. Całe jego ciało pokrywa brązowawe futro z czarnymi, tygrysimi pręgami, jedynie na palcach trzech łap, gardle i pysku niknie pod białymi plamami. Nad wątrobianym nosem z różową plamką w lewym górnym rogu znajdują się okrągłe, bystre oczy o zielonożółtych tęczówkach, które łypią często nieprzyjemnie na inne koty. Charakter: Oj, Bukowa Kora i Wierzbowa Gałązka różnią się jak ogień i woda. Ona - wrażliwa i delikatna (chociaż jej aparycja wcale na to nie wskazuje), on - nieprzyjemny i chamski. Od buro-białego kocura bije wręcz przesadna pewność siebie, a jego spojrzenie często ciąży na rozmówcy jak jeden z największych kamieni, jakby coraz bardziej przygniatając drugiego kota. Bardzo lojalny, zasadniczy kot. Wszyscy uważali go za nieprzyjemnego kocura, który nie dawał sobą pomiatać i często miał dość ostre opinie… do czasu. Pod wpływem ciężkiej sytuacji rodzinnej i stanu psychicznego Mysiego Kroku, a ostatecznie także pod wpływem bardzo trudnej ciąży, porodu i wciąż istniejącego zagrożenia życia dla kocicy… kocur zmiękł, a przynajmniej wobec własnej rodziny. Czuje się odpowiedzialny za kocięta, które swoim przyjściem na świat niemal pozbawiły życia jego partnerkę – on jednak tego nie interpretuje w ten sposób, kocha je nad życie, podobnie jak Mysz. Nie ma już tak wysokich wymagań wobec własnych kociąt, ale stara się, by te wyrosły na lojalnych, w miarę zdyscyplinowanych członków klanu Rzeki. Utrzymywał bardzo dobre stosunki z Jaśniejącym Pazurem, gdy ten jeszcze żył, pomimo niechęci do swojej siostry, którą uważa za zbyt miękką i słabą. Teraz jednak lekko zrewidował swoje poglądy na jej temat i traktuje ją cieplej. Urodzony: w Klanie Rzeki. Pochodzenie: Brat Wierzbowej Gałązki. Historia: Oj, trzeba przyznać, że Mysi Krok… nie miała wiele szczęścia w życiu. Nie dość, że pierwszy partner, Gilowe Gardło, zostawił ją dla innej kocicy, to jeszcze z jej obu miotów, zarówno z Gilem, jak i Bukiem, w klanie został jedynie Czarny Bez. A przecież nie urodziła mało kociąt – łącznie dwunastkę! Gdy kolejne dzieci znikały z życia dwójki wojowników, Mysia popadała w coraz większą depresję, pogłębiającą się z czasem i z ilością miotów innych kocic, które przychodziły na świat w Klanie Rzeki. Kocica nieświadomie zaczęła spędzać coraz więcej czasu poza obozem i odsunęła się od własnego partnera, który to czuł się coraz bardziej bezradny… ale z czasem wojowniczka zaczęła odczuwać wielką potrzebę spłodzenia kolejnego miotu. Chociaż zniknięcia i śmierci kolejnych kociąt sprawiały obojgu ogromny ból, w pewnym momencie kocica uświadomiła sobie – z pomocą Bukowej Kory – że musi iść dalej. Że nie może całe życie za nimi płakać, chociaż nie miało to oznaczać, że teraz o nich zapomni, wręcz przeciwnie. Starali się o kocięta… długo. Parę razy Mysi Krok była przekonana, że w końcu jest w ciąży, ale tak nie było. Gdy byli już bliscy poddania się, gdy zaczęli się między sobą kłócić, że może Gwiezdny Klan nie ma już tego dla nich w planach… kotka jednak zaszła w ciążę. Niestety, przeszła ją wyjątkowo źle. Pomijając fakt, że wojowniczka była bardzo słaba i odczuwała spory ból, to nie miała w ogóle apetytu i w pewnym momencie była praktycznie niedożywiona, a ostatnią część ciąży spędziła w lecznicy. Bukowa Kora czuwał przy partnerce, gdy tylko mógł, i w końcu urodziła ona kocięta… ale było ich zdecydowanie za dużo, jak na jej możliwości. Ten poród był dla niej o wiele cięższy, niż pierwszy i drugi, nawet jeżeli już w miocie z Gilowym Gardłem z pewnym trudem urodziła siódemkę dzieci; ta akcja była bardzo długa i wyczerpująca, a przy ostatnich kociętach pojawiło się zagrożenie życia Mysiego Kroku. Chyba tylko dzięki jej determinacji – albo, jak stwierdziliby niektórzy, cudem – kotka dała radę przeżyć i wykarmić kocięta przez pierwszy księżyc ich życia. Nie da się jednak ukryć, że Mysia wciąż gasła… i gaśnie w oczach. Ma coraz mniej mleka, praktycznie nie jest w stanie chodzić… a choć jest nadzwyczaj słaba, choć musi polegać na Buku i innych klanowych matkach w opiece przy kociętami i choć każdy dzień przynosi jej ból… wciąż żyje. Patrzy na swoje kocięta z wielką miłością i tak, jak gdyby każdy spędzony z nimi dzień mógł być jej ostatnim – bo faktycznie tak może być. Siłą rzeczy to na ojcu spoczywa teraz wychowanie ich wspólnych kociąt; Bukowa Kora stał się jednak nieco miększy wobec swoich dzieci, niż w przypadku poprzedniego miotu, zapewne ze względu na pogarszający się stan jego partnerki. Wojownik czuje się odpowiedzialny za ich wspólne dzieci, stara się być po prostu dobrym ojcem, który owszem, wprowadza pewną dyscyplinę, ale przede wszystkim będzie bronił swoich dzieci do ostatniej kropli krwi, nie pozwoli, by im się cokolwiek stało i będzie gotów je wysłuchać, co może trochę dziwić, biorąc pod uwagę, jakim kotem był wcześniej. A Mysi Krok zobowiązała go do tego, by pielęgnował w ich kociętach pamięć o niej, jeżeli jednak odejdzie na Srebrną Skórkę. Jest możliwość wcielenia się w ósemkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec listopada: 2 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się siódemkę rodzeństwa z miotu oraz: X przyrodnie rodzeństwo po matce z jej pierwszego związku z Gilowym Gardłem: Liliowa Łapa, Miętowa Łapa, Czekoladka (Kasztan), Czarny Bez, Szara Łapa, Oszroniona Łapa, Lodowa Łapa; X rodzeństwo ze starszego miotu rodziców: Koniczynowa Łapa, Nietoperzowa Łapa, Rwąca Łapa, Borsucza Łapa i Bieluń. Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie trzech graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci. Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie. Lista chętnych: x Pożar (już gra) x Ogień → Jajo (już gra) x Żar → Gorycz (już gra) x Skra → Zaskroniec (Pożar) (już gra) x Płomień → Jaszczurka (już gra) x Popiół → Skra (już gra) x Wieczór (już gra) x Skwar (już gra) Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie, by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, białe. Jeżeli pręgowane: tygrysie, klasyczne lub ticked. Kocięta mogą być pozbawione bieli, ale mogą pojawić się białe znaczenia od minimalnych do pokrywających prawie całego kota. Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców. - Szybująca Łapa - 15.11.2019 Ulala, Rudy porwie na sesyjki - Pożar.. - 15.11.2019 Wezmę kociszcze - Węglowy Pył - 15.11.2019 Już dopisałam na listę. - Trzaskający Mróz - 15.11.2019 Zapraszam na sesje z Mrozem, który jest matkiem - zapewni wam bezpieczeństwo, opowie historię i się chętnie z wami pobawi, w końcu to jego praca :> - Owsiana Łuska - 15.11.2019 Ojej, przyszła-mama wydma się z pewnością zaopiekuje dzieciakami jej koleżanki - Czerwony Mak - 15.11.2019 Zapraszam do Rzeki! Nie możecie być rude, więc nikt nie będzie was oceniał :D - Skrzydlate Serce - 16.11.2019 Gdy tylko będę miała już Karpika - porwę na sesyjki, aby młody podostawał paniki :lisi: - Promienna Łapa. - 16.11.2019 A ja nadal bez postów :(( Może następnym razem - Astrowy Płatek - 16.11.2019 Jak już Pstrąg wyjdzie to z chęcią się z wami pobawi :cukier: - Ogień? - 16.11.2019 Wezmę :lelen: - Węglowy Pył - 16.11.2019 Zapraszamy, dopisałam na listę. - Pożar.. - 16.11.2019 Go for fire names. 🔥🔥🔥 - Żar, - 16.11.2019 tematycznie imiona, powiadacie XDDDDD wątpię, żeby to wyszło przy tak dużym miocie, ale można spróbować. Wezmę kociaka i nazwę go... idk. Żar? Jeszcze można by zrobić płomień, pożogę, skrę, iskrę, albo jakiś skwar albo gorąc, lub DYM taki po ogniu. No, podrzucam propozycje przyszłym bombelkom, jakby ktoś chciał się przyłożyć do gorącego [wink wonk] rodzeństwa i tak proszę mi zająć miejsce w liście, dziękuję ;D KP wrzucę jakoś na dniach, dziś na pewno nie, może jutro, może pojutrze. - Ruda Łapa.. - 16.11.2019 Nazwij ktoś kociaka Płomień, może też być X"D |