Kocięta w Klanie Wichru [NPC] - Wersja do druku +- Artemida - Wojownicy PBF (https://artemida.webd.pl) +-- Dział: Strefa Postaci (https://artemida.webd.pl/forum-242.html) +--- Dział: Mioty i Adopcje (https://artemida.webd.pl/forum-125.html) +--- Wątek: Kocięta w Klanie Wichru [NPC] (/thread-7399.html) Strony:
1
2
|
Kocięta w Klanie Wichru [NPC] - Świetlistooki - 01.06.2020 Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Wichru. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nie będą nigdy odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci. Rodzicami są Paprociowy Pył oraz Łabędzie Skrzydło: Imię: Paprociowy Pył Płeć: Kotka Wiek: 91 Wygląd: Paprotce do prawdziwej paproci raczej daleko. Ale co się dziwić? Nikt się raczej nie spodziewał, aby miała zielone futerko. Zamiast tego jest ono bure poznaczone podłużnymi czarnymi pręgami. Przez jej kręgosłup przebiega czarna linia, od której odchodzą inne prążki. Nieco jaśniejszą sierść, beżowawą, ma na brzuchu, szyi, podgardlu i pyszczku, a tuż pod szyją, na piersi, kotka ma małą, białą plamkę - jej broda również jest biała. Ma stosunkowo długie łapy i smukłą sylwetkę, podobnie jak jej matka, i szybko biega, przez co doskonale wpisuje się w stereotyp kota z klanu Wichru, na tym jednak kończą się jej podobieństwa do rodziców. Jej nos jest ceglasty z czarną obwódką, a na świat spogląda dużymi złotymi ślepiami. Charakter: Paproć nie jest kocicą specjalnie wyróżniającą się spośród innych – jest zazwyczaj cicha, wycofana i zamyślona. Ma bujną wyobraźnię i do większości rzeczy podchodzi z entuzjazmem, o ile, oczywiście, uda się ją wyrwać z zamyślenia. Z reguły nie wyraża na głos swojego niezadowolenia czy choćby opinii na pewne tematy, ale mimo wszystko lubi rozmawiać z innymi. Jest rozważna, a także ostrożna, a kiedyś była nawet strachliwa – szczególną paniką zaś napawały ją wyjścia z obozu bez kogoś doświadczonego, teraz jednak cechuje się nieco większą pewnością siebie i nie zachowuje się aż tak nerwowo, gdy znajduje się w niezbyt znanej jej sytuacji. Przez długi czas nosiła w sobie także spory niepokój, wywołany zawaleniem obozu w jaskiniach (bo jeśli obóz nie jest bezpieczny, to gdzie jest bezpiecznie?, jednak od czasu przybycia na nowe tereny i przekonaniu się, że na koty czyha mniej zagrożeń, śpi zdecydowanie spokojniej. Nieco wstrząsnęły nią duże zmiany, jakie zaszły w Klanie Wichru po zniknięciu Kruczej Gwiazdy, jednak nie miała większego problemu z przywyknięciem do nich, skoro Malinowa Gwiazda otrzymała rangę i dar dziewięciu żyć od Gwiezdnego Klanu. Urodzona: w Klanie Wichru. Pochodzenie: Córka Miętowookiej i Twardej Gwiazdy. Historię życia można przeczytać w Karcie Postaci (Paprociowy Pył była odgrywaną postacią, znajduje się obecnie w grupie NPC). Imię: Łabędzie Skrzydło Płeć: Kocur Wiek: 87 Wygląd: Przeciętnie zbudowany wojownik, który w zasadzie nie wyróżnia się z tłumu. Nie ma nadzwyczaj długich łap, nie jest specjalnie umięśniony, ani nawet nie posiada imponującej szaty. Jego futro jest dość długie, gęste, a przy tym bardzo zadbane. Szata kocura na większości ciała przyjmuje białą barwę, którą dość ciężko doprowadzić do porządku po walce z drapieżnikiem czy polowaniu, jednak jego uszy i ogon są kremowe, pokryte delikatnymi, nieznacznie ciemniejszymi prążkami. Jeśli się przyjrzeć, beżową plamkę można także zauważyć na lewo od różowego nosa Łabędziego Skrzydła. Jego stosunkowo niewielkie, zwieńczone małymi pędzelkami uszy zdobią wychodzące z nich jasne włosy, równie obfite co wibrysy kocura. Najbardziej charakterystycznym elementem jego aparycji są z pewnością ślepia – prawe jest jasnozłote, podczas gdy lewe lśni jasnym, chłodnym błękitem. Wojownik porusza się najczęściej z uniesionym wysoko długim ogonem, a choć na takiego nie wygląda, to potrafi bardzo szybko biegać… jak to Wichrzak. Charakter: Gdyby opisać go tylko jednym słowem, na pewno byłoby to „gadatliwy”. Kocur uwielbia mieć towarzystwo i prowadzić rozmowy na… jakikolwiek temat, tak naprawdę, o ile tylko jest dopuszczony do głosu. Nie jest jednocześnie typem egoisty, który tylko by mówił o sobie, co to to nie! Wręcz przeciwnie, jest zainteresowany innymi kotami, ich zdaniem na pewne tematy, czy chociażby tym, czy nie mają żadnych zmartwień i czy im się powodzi. Łabędziemu Skrzydłu jednak… często nie wychodzi – zdarza mu się powiedzieć nietrafiony żart, dać nieadekwatną radę, potknąć się i wpaść prosto na kogoś, kto niesie akurat zwierzynę na stos… nie na złość, broń Gwiezdny Klanie!, tylko ot, z bycia gapą. Jest zresztą marzycielem i optymistą, który wierzy w to, że nikt nie będzie chował przeciwko niemu urazy, jeżeli jednak tak się stanie – niezwykle się przejmuje i stara się jakoś wynagrodzić kotu, który akurat ma mu coś za złe. Jest dość energiczny, a oprócz rozmawiania z innymi lubi polować czy po prostu radośnie biegać po klanowych terenach, a i nawet poza nimi, chociaż nauczył się, by raczej nie urządzać sobie wycieczek poza granice, bo już kilka razy się zgubił i przez parę dni nie mógł znaleźć drogi powrotnej. Nie jest idealnym wojownikiem, partnerem czy nawet kumplem, ale przynajmniej się stara, jak może. Urodzony: w Klanie Wichru. Pochodzenie: nieznane. Historia: Mogłoby się wydawać, że Paprociowy Pył i Łabędzie Skrzydło będą bardzo spokojną parą, ale w ich przypadku również pojawiły się pewne upadki. Nie stało się to jednak od razu. Przez wiele księżyców byli po prostu szczęśliwi razem. U ich kociąt wszystko miało się dobrze. Dorastały spokojnie, a nawet na swojej ceremonii na terminatorów zjawiły się w komplecie, co zdecydowanie było dobrym znakiem, jako że koty dość często chorowały i zaczynały treningi z opóźnieniem. W tym przypadku obeszło się bez takich nieprzyjemności... jednak wkrótce zaczęły się inne. Jeden z ich synów, Słoneczna Łapa, zaczął sprawiać problemy w klanie i na treningu. Nawet jeśli jako kocię nie należał do najmilszych typów, nie spodziewali się, że mógłby posunąć się do kłamstw i manipulowania kotami ze swojego klanu. W dodatku reszta z ich dzieci powoli zaczynała znikać. Najpierw Chmurna Łapa, potem Jabłkowa Łapa, w końcu również Borówkowa i Goździkowa Łapa, które w dodatku wcześniej chorowały. Ostatecznie w klanie zostali jedynie Słonecznikowa Pestka i Słoneczna Łapa, którego zachowanie nie ulegało poprawie. To wszystko rzuciło cień na relację Paprociowego Pyłu i Łabędziego Skrzydła. Starali się wzajemnie wspierać w trudnej sytuacji, ale obojgu było z tym wszystkim bardzo ciężko i nie do końca potrafili sobie poradzić ze stratą. Paprociowy Pył stresowała się tym wszystkim, a Łabędź, choć starał się, jak mógł, żeby jakoś ją odciążyć, sam bardzo tęsknił za swoimi dziećmi. Mimo jego optymistycznego nastawienia do życia sam też był tymi zniknięciami przytłoczony. W końcu nie wiedzieli, czy ich kocięta żyją i mają się dobrze, nie mogli się nawet z nimi nigdy pożegnać. Ich relacja stała się nieco bardziej napięta przez cały ten stres, z którym trudno było im sobie poradzić. Mówi się jednak, że czas leczy rany... i poniekąd tak było w tym wypadku. Ostatecznie udało im się z tym wszystkim mniej więcej pogodzić, wrócić do normalnego życia i bycia spokojną, szczęśliwą parą. Cóż, przynajmniej do czasu aż Słoneczna Łapa nie postanowił odejść z klanu. Pomimo wszystkich problemów, jakie syn im sprawiał, wciąż był ich dzieckiem. Jego odejście było natomiast ostatecznym sygnałem, że już się nie zmieni i nie poprawi swojego zachowania. Po raz kolejny uderzyło w nich to, że stracili znaczną większość swoich dzieci. Częściowo obwiniali się również o błędy w wychowaniu ze względu na sytuację ze Słońcem. Choć nie można powiedzieć, żeby się od siebie mocno oddalili, zdecydowanie nie byli w najlepszych nastrojach, a to ciągnęło się za nimi i sprawiło, że przez jakiś czas mieli ze sobą znacznie gorszy kontakt. Nie chcieli rozmawiać na żadne rodzinne tematy, a kiedy już im się zdarzało, atmosfera była zwykle napięta i nieprzyjemna. Pewnego ranka nawet się przez to wszystko posprzeczali i wyraźnie unikali swojego towarzystwa do końca dnia, a kiedy już się mijali, to się do siebie nie odzywali, co zdecydowanie było nietypowe, patrząc na to, jak bardzo uwielbiał rozmowy Łabędzie Skrzydło. Nic więc dziwnego, że to on jako pierwszy nie wytrzymał tego napięcia i jeszcze tego samego wieczoru postanowił porozmawiać z partnerką. Przemyślał sobie to wszystko i doszedł do wniosku, że cała ta sytuacja była głupia, bo przecież ją kochał i nie powinni pozwalać, żeby to wszystko na nich w ten sposób wpływało. Nawet jeśli trochę się obawiał, że partnerka źle zareaguje przez ich wcześniejszą sprzeczkę, nie chciał pozwolić, żeby to wszystko ciągnęło się dłużej. Na szczęście okazało się, że Paprociowy Pył miała bardzo podobne odczucia i ulżyło jej, kiedy partner jej to przyznał. W ten sposób udało im się pogodzić. Stopniowo znikało całe napięcie – wspólnie chodzili na polowania, rozmawiali częściej i z większym luzem. Przypominało to trochę początek ich relacji. Któregoś dnia Łabędzie Skrzydło nawet o tym pomyślał i wspomniał o tym partnerce na spacerze. Zaczęli wtedy wspólnie wspominać te czasy, aż w końcu doszli do chwili narodzin swoich kociąt. I nawet jeśli temat ich miotu wciąż był trochę bolesny, to przypominał też o wielu dobrych chwilach. Z tego wszystkiego Łabędź aż rzucił, że może, skoro to wszystko było trochę jak świeży start, powinni też spróbować z nowym miotem? Nie była to dobrze przemyślana decyzja, właściwie to mu się to wymsknęło i niemal natychmiast pożałował, bo obawiał się, że mógł w ten sposób zranić swoją partnerkę. Szybko postanowił więc zmienić temat, jednak Paprociowy Pył zaczęła się nad tym poważnie zastanawiać i kilka dni później wróciła do rozmowy o kociętach. Nawet jeśli trochę się tego obawiała, stwierdziła, że może... to jednak wcale nie taki głupi pomysł. Mieli teraz doświadczenie z wychowywania poprzedniego miotu, a być może świeża krew mogłaby jakoś pozytywnie wpłynąć na ich rodzinę? W dodatku był to właściwie ostatni gwizdek, jeśli w ogóle chcieli myśleć o kociętach, bo lepiej byłoby wychować je w pełni sił, zanim zaczną odczuwać oznaki starości. Łabędzie Skrzydło w sumie całkiem się z tego ucieszył, bo nawet jeżeli rzucił tę propozycję bez namysłu, to perspektywa ojcostwa wciąż była dla niego dość przyjemna, mimo wszystkiego co się stało. Zgodził się, a wkrótce potem Paprociowy Pył zaszła w ciążę i urodziła ósemkę kociąt. Tym razem Paprociowy Pył i Łabędzie Skrzydło są bardziej pewni tego, co robią. Starają się zwracać uwagę na każde możliwe niepokojące zachowanie ze strony swoich kociąt, żeby w porę reagować i nie dopuścić do sytuacji, która przydarzyła im sie wcześniej. Są ostrożniejsi i starają się być trochę surowsi, jeśli jest taka potrzeba, ale na ogół są raczej niezbyt wymagającymi rodzicami. Paprociowy Pył z chęcią zabawia swoje kocięta i stara się spędzać z nimi jak najwięcej czasu, za to Łabędzie Skrzydło opowiada im różne historie i chętnie zabiera na wycieczki dookoła obozu, a w przyszłości z pewnością chętnie będzie im oferował również spacery po terenach. Jest możliwość wcielenia się w ósemkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako nieco ponad 1 księżycowy kociak (wiek w połowie czerwca: 2 księżyce, wiek na koniec czerwca: 3 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się siódemkę rodzeństwa z miotu oraz szóstkę starszego rodzeństwa: Słonecznikową Pestkę, Jabłkową Łapę, Chmurną Łapę, Borówkową Łapę, Słońce i Goździk, a rodzicami są Paprociowy Pył i Łabędzie Skrzydło. Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie trzech graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci. Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie. Lista chętnych: x Szczypawka (już gra) x Trzcina → Głębina (już gra) x Cietrzew → Bażancik (już gra) x Komar (już gra) x Bryza → Odwilż (już gra) x Pisk (już gra) x Foka → Sosenka (już gra) x Czarna → Piórko (już gra) Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe, białe. Jeżeli pręgowane: tygrysie lub klasyczne. Kocięta mogą być pozbawione bieli, ale mogą pojawić się białe znaczenia od minimalnych do pokrywających prawie całego kota. Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń lub białe mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców. - Płomykówkowy Lot - 01.06.2020 ąąą, starsza siostra słonecznik chętnie weźmie na sesje i nauki w przyszłości :lgbt: :lgbt: :lgbt: - Promienna Łapa. - 01.06.2020 Myszka zabawi maleństwa : - Kurze Ziarno - 01.06.2020 mam zgodę, mogę się dostać na listę ? :hehe: - Zroszona Łapa. - 01.06.2020 Ślimacza z chęcią pobawi się z jakimś maluchem : - Płomykówkowy Lot - 01.06.2020 Kura, już dopisuję :ha: - Rumiankowy Listek - 01.06.2020 Irys zrobi wszystko w swojej mocy, żeby chronić bombelki, jest super ziomeczką, Słonecznik z pewnością poleca :boss: - Jaskrowa Łapa.. - 01.06.2020 Ooo, Wyderka zgarnie na nauki! : - Trzcina - 01.06.2020 Poproszę miejsce. - Płomykówkowy Lot - 01.06.2020 Jasne, już dopisuję cię na listę :ha: - Cietrzew. - 01.06.2020 Klepię miejsce! - Płomykówkowy Lot - 01.06.2020 Dopisuję cię do listy! :ha: - Agrestowa Łapa - 02.06.2020 Mam zgodę od administracji, klep jedno miejsce : - Płomykówkowy Lot - 02.06.2020 Ciebie też dopisuję w takim razie :lgbt: - Rysi Pomruk - 02.06.2020 Ryś chętnie weźmie kiedyś kociaki na sesyjkę >:D |