13.01.2019 20:17
Wygląd
Dość duży choć szczupły, lekko zbudowany kocur o gładkiej sierści. Oczy zadziwiające, niezwykłe, o głęboko orzechowej barwie. Lekko postrzępione prawe ucho i cienka długa blizna ciągnąca się po prawym boku od kręgosłupa, poprzez żebra aż do brzucha. Wyraźne oznaki siwizny widoczne na pyszczku i świadczące o zaawansowanym wieku kota przed śmiercią. Futro miedziano rude poprzecznie prążkowane czarnym pigmentem. Wierzch głowy, grzbiet oraz pyszczek wyraźnie ciemniejsze- czarna pręga wzdłuż kręgosłupa oraz końcówka ogona. Spód ciała nieco jaśniejszy.
Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Rzeki. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nie będą nigdy odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci.
Rodzicami są Płonący Świt i Lodowy Kieł:
Imię: Płonący Świt
Płeć: Kotka
Wiek: 35
Wygląd: Płonący Świt nie należy do najbardziej masywnych wojowników w klanie. Jej sylwetka jest raczej smukła, co w połączeniu z długimi łapami daje niesamowity efekt i kocica naprawdę potrafi zachwycić innych swoją urodą. Na pierwszy rzut oka rzeczniaczka przypomina trochę sarenkę. Jej krótkie, przylegające do ciała futro jest barwy ogniście pomarańczowej, przyozdobione tygrysimi pręgami. Nie jest ona jednak w pełni ruda, wszakże od pyska począwszy, przez klatkę piersiową przechodząc i na podbrzuszu kończąc, ciągnie się biel. Posiada również białe skarpetki na łapach. Natomiast jej oczy są barwy zielonej, przypominają nieco odcień trawy w Porze Zielonych Liści.
Charakter: Płonący Świt zdecydowanie należy do tych, których ciężko jest nie polubić. Jest miła i sympatyczna, przez co rozmowa z nią wydawać się może wręcz nagrodą, a do tego nie należy też do najgłupszych, przez co często można dowiedzieć się od niej paru ciekawych rzeczy. Rozmówca nie musi należeć do najbardziej rozgadanych kotów, albowiem kocica jest gadułą i wyśmienicie poradzi sobie w konwersacji, nawet jeśli miałby to być bardziej monolog. Oczywiście nikt nie jest bez wad, więc jeśli komuś nie przeszkadza gadulstwo wojowniczki, to na pewno zdenerwuje go jej głos, który jest piskliwy do granic możliwości. Nie przeszkadza jej to jednak w mówieniu na tyle głośno, by cały klan ją usłyszał. W związku natomiast daje z siebie wszystko i stara się za wszelką cenę uszczęśliwić swojego partnera. Nie należy do konfliktowych kotów, dlatego też unika jakichkolwiek sprzeczek, a jeśli jest świadkiem jakiejś kłótni, stara się załagodzić całą sytuację najlepiej jak tylko może.
Urodzona: w Klanie Rzeki.
Pochodzenie: nieznane.
Imię: Lodowy Kieł
Płeć: Kocur
Wiek: 38
Wygląd: Nawet w najcieplejsze dni Pory Zielonych Liści można trząść się z zimna, poprzez spojrzenie na wojownika. Wygląda on jak chodzący mróz. Spojrzenie jego lodowatych oczu wystarczy, by sprowadzić do pionu nawet te wyszczekane kociaki, a w połączeniu z jego gburowatym i wiecznie obojętnym wyrazem pyska, brany on być może nawet za postrach młodzieży. Lodowy Kieł jest przeciwieństwem swojej partnerki. Jest masywny, tęgi i niewiele wyższy od Płonącego Świtu. Jego sierść jest długa, na pysku, uszach i ogonie ma barwę niebieską, natomiast resztę ciała ma kremową. Wyjątek stanowią palce przednich łap, połowa tylnych łap oraz broda, na której to ma białe znaczenia. Na czole natomiast ma małą, białą smugę. Gdyby porównać go do jakiegoś innego zwierzęcia, mógłby być to dzik.
Charakter: Lodowy Kieł to gbur. Wieczne burczy coś niezrozumiale pod nosem i unika innych jak ognia. Nie jest najsympatyczniejszym kotem w klanie, to na pewno. Wygląda jakby był wiecznie obrażony, a jego chód jest powolny i leniwy. Jest również bardzo leniwy, nic mu się nie chce. Ktoś, kto go nie zna, zapewne nie chciałby mieć z nim nic do czynienia, jednak wojownik zyskuje przy bliższym poznaniu. Z początku denerwowało go to, że Płonący Świt tak się za nim ugania i zawraca mu głowę, jednak po czasie zaczęło mu to odpowiadać. Kotka robiła wszystko, o co ten ją poprosi, będąc ślepo zakochana, a po czasie również i on zaczął dostrzegać w niej coś więcej. Przy swojej partnerce zmienia się nie poznania. Stara się być bardziej otwarty, czasem nawet zdarzy mu się uśmiechnąć. Nie jest jednak w stanie okazywać swoich uczuć publicznie i najczęściej po prostu udaje, że rudej nie zna, przez co dochodzi między nimi do kłótni.
Urodzony: w Klanie Rzeki.
Pochodzenie: nieznane.
Historia: Energiczna, rozgadana Płomyk zawsze lubiła mieć dużo przyjaciół i przekonywać do siebie nawet tych, którzy dają jej jasne sygnały, że nie chcą nawet rozmawiać. Nie inaczej było z Lodem, z którym czasami wspólnie trenowała, biorąc pod uwagę, że mieli jednego mistrza, Zakurzony Grzbiet. Kotka nawet jako młoda terminatorka usilnie starała się zaimponować nieco starszemu koledze, nieraz się przy tym wygłupiając, a im bardziej Lodowa wtedy Łapa ignorował jej wysiłki i piskliwe trajkotanie, tym jej bardziej zależało. W końcu niebieskooki po tych wszystkich maślanych spojrzeniach, potknięciach, gdy przechodził obok niej i plączącym się języku rudej, a także tym, jak spełnia każdą jego prośbę, zorientował się, że ta chyba się w nim zakochała, co w gruncie rzeczy… było całkiem wygodne. Zaczął więc spędzać z kocicą więcej czasu, byle ta dalej mu przynosiła jedzenie i zachowywała czujność na patrolach, podczas gdy on mógł się nawet nie skupiać na otoczeniu, tyle tylko, że nie zorientował się, że sam siebie wpędził w pułapkę: bo gdzieś po kilku księżycach stwierdził, że w sumie to… polubił Płonący Świt, nawet jeżeli byli razem jak lód i ogień, wiernie wobec ich imion. I nawet jakoś tak się złożyło, że zaczęli być razem, chociaż sami nie wiedzą nawet, w którym dokładnie momentu do tego doszło, kiedy przeszli od nieco jednostronnej przyjaźni do faktycznego związku, ale bardzo to uszczęśliwiło rudo-białą wojowniczkę, która zaczęła się jeszcze bardziej starać. Średnio sobie co prawda radzi z tym, że Lodowy Kieł czasami zachowuje się, jakby się nie znali, nawet jeżeli przecież nie oczekuje od niego deklaracji miłości na środku obozu, ale poza tym… jest im całkiem dobrze ze sobą, przynajmniej w zaciszu legowiska czy na romantycznym spacerze przy świetle gwiazd.
I jeden taki romantyczny spacer zakończył się nawet zaokrąglającym się brzuchem Płonącej, ku zdziwieniu wszystkich, bo para nigdy nie wyrażała zainteresowania kociętami… i w sumie ich nie planowała, ale atmosfera sprzyjała i tak już wyszło. Gdy tylko ruda się zorientowała, co ją czeka, początkowo się przeraziła, bo nigdy nie wyobrażała sobie bycia matką, ale natychmiast zaczęła siedzieć w kociarni praktycznie całymi dniami, rozmawiając z innymi matkami, obserwując kocięta i ucząc się opieki nad nimi. I wyszło jej na dobre: jest troskliwą matką, poświęca czas i uwagę swoim własnym kociakom, nawet jeżeli jest w tym nieco chaotyczna i czasami nie wie, w co łapy włożyć. Ale hej, teraz przynajmniej ma więcej kotów do rozmów! Z łatwością przychodzi jej zabawa, ale w razie czego z powagą i cierpliwie wyjaśnia swoim dzieciom, jeżeli w ich zachowaniu jest coś niewłaściwego, i robi to z pewnym wyczuciem, którego niektórzy mogli się po niej w ogóle nie spodziewać. Lodowy Kieł zaś… cóż, pozostaje w pobliżu, w pewien sposób orbitując wokół swoich kociąt i partnerki, i czuwa, by nic im się nie stało, ale widać, że czuje się przy nich niekomfortowo i nie można powiedzieć, by spędzał z nimi dużo czasu. Tak żeby im pokazać jakieś praktyczne rzeczy, na przykład jak wygląda pozycja łowiecka, czy pobawić się z nimi w udawaną walkę, to jeszcze… ale tak poza tym to można odnieść wrażenie, że wręcz obawia się rozmów z nimi. Kto wie, może zmieni się to, gdy kocięta dorosną?
Jest możliwość wcielenia się w piątkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec stycznia: 2 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się czwórkę rodzeństwa z miotu, a rodzicami są Płonący Świt i Lodowy Kieł.
Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie dwóch graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci.
Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie.
Lista chętnych:
• Echo (już gra)
• Szkarłatka (już gra)
• Dudek (już gra)
• Deszczyk (już gra)
• Ważka (już gra)
• Szczupak (już gra)
Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe, białe. Wszystkie te umaszczenia dostępne także w wersji colourpoint (przykłady zobacz tutaj). Jeżeli pręgowane: tygrysie, klasyczne lub cętkowane. Mogą pojawić się białe znaczenia, od minimalnych do pokrywających prawie całego kota.
Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców.
Rodzicami są Płonący Świt i Lodowy Kieł:
Imię: Płonący Świt
Płeć: Kotka
Wiek: 35
Wygląd: Płonący Świt nie należy do najbardziej masywnych wojowników w klanie. Jej sylwetka jest raczej smukła, co w połączeniu z długimi łapami daje niesamowity efekt i kocica naprawdę potrafi zachwycić innych swoją urodą. Na pierwszy rzut oka rzeczniaczka przypomina trochę sarenkę. Jej krótkie, przylegające do ciała futro jest barwy ogniście pomarańczowej, przyozdobione tygrysimi pręgami. Nie jest ona jednak w pełni ruda, wszakże od pyska począwszy, przez klatkę piersiową przechodząc i na podbrzuszu kończąc, ciągnie się biel. Posiada również białe skarpetki na łapach. Natomiast jej oczy są barwy zielonej, przypominają nieco odcień trawy w Porze Zielonych Liści.
Charakter: Płonący Świt zdecydowanie należy do tych, których ciężko jest nie polubić. Jest miła i sympatyczna, przez co rozmowa z nią wydawać się może wręcz nagrodą, a do tego nie należy też do najgłupszych, przez co często można dowiedzieć się od niej paru ciekawych rzeczy. Rozmówca nie musi należeć do najbardziej rozgadanych kotów, albowiem kocica jest gadułą i wyśmienicie poradzi sobie w konwersacji, nawet jeśli miałby to być bardziej monolog. Oczywiście nikt nie jest bez wad, więc jeśli komuś nie przeszkadza gadulstwo wojowniczki, to na pewno zdenerwuje go jej głos, który jest piskliwy do granic możliwości. Nie przeszkadza jej to jednak w mówieniu na tyle głośno, by cały klan ją usłyszał. W związku natomiast daje z siebie wszystko i stara się za wszelką cenę uszczęśliwić swojego partnera. Nie należy do konfliktowych kotów, dlatego też unika jakichkolwiek sprzeczek, a jeśli jest świadkiem jakiejś kłótni, stara się załagodzić całą sytuację najlepiej jak tylko może.
Urodzona: w Klanie Rzeki.
Pochodzenie: nieznane.
Imię: Lodowy Kieł
Płeć: Kocur
Wiek: 38
Wygląd: Nawet w najcieplejsze dni Pory Zielonych Liści można trząść się z zimna, poprzez spojrzenie na wojownika. Wygląda on jak chodzący mróz. Spojrzenie jego lodowatych oczu wystarczy, by sprowadzić do pionu nawet te wyszczekane kociaki, a w połączeniu z jego gburowatym i wiecznie obojętnym wyrazem pyska, brany on być może nawet za postrach młodzieży. Lodowy Kieł jest przeciwieństwem swojej partnerki. Jest masywny, tęgi i niewiele wyższy od Płonącego Świtu. Jego sierść jest długa, na pysku, uszach i ogonie ma barwę niebieską, natomiast resztę ciała ma kremową. Wyjątek stanowią palce przednich łap, połowa tylnych łap oraz broda, na której to ma białe znaczenia. Na czole natomiast ma małą, białą smugę. Gdyby porównać go do jakiegoś innego zwierzęcia, mógłby być to dzik.
Charakter: Lodowy Kieł to gbur. Wieczne burczy coś niezrozumiale pod nosem i unika innych jak ognia. Nie jest najsympatyczniejszym kotem w klanie, to na pewno. Wygląda jakby był wiecznie obrażony, a jego chód jest powolny i leniwy. Jest również bardzo leniwy, nic mu się nie chce. Ktoś, kto go nie zna, zapewne nie chciałby mieć z nim nic do czynienia, jednak wojownik zyskuje przy bliższym poznaniu. Z początku denerwowało go to, że Płonący Świt tak się za nim ugania i zawraca mu głowę, jednak po czasie zaczęło mu to odpowiadać. Kotka robiła wszystko, o co ten ją poprosi, będąc ślepo zakochana, a po czasie również i on zaczął dostrzegać w niej coś więcej. Przy swojej partnerce zmienia się nie poznania. Stara się być bardziej otwarty, czasem nawet zdarzy mu się uśmiechnąć. Nie jest jednak w stanie okazywać swoich uczuć publicznie i najczęściej po prostu udaje, że rudej nie zna, przez co dochodzi między nimi do kłótni.
Urodzony: w Klanie Rzeki.
Pochodzenie: nieznane.
Historia: Energiczna, rozgadana Płomyk zawsze lubiła mieć dużo przyjaciół i przekonywać do siebie nawet tych, którzy dają jej jasne sygnały, że nie chcą nawet rozmawiać. Nie inaczej było z Lodem, z którym czasami wspólnie trenowała, biorąc pod uwagę, że mieli jednego mistrza, Zakurzony Grzbiet. Kotka nawet jako młoda terminatorka usilnie starała się zaimponować nieco starszemu koledze, nieraz się przy tym wygłupiając, a im bardziej Lodowa wtedy Łapa ignorował jej wysiłki i piskliwe trajkotanie, tym jej bardziej zależało. W końcu niebieskooki po tych wszystkich maślanych spojrzeniach, potknięciach, gdy przechodził obok niej i plączącym się języku rudej, a także tym, jak spełnia każdą jego prośbę, zorientował się, że ta chyba się w nim zakochała, co w gruncie rzeczy… było całkiem wygodne. Zaczął więc spędzać z kocicą więcej czasu, byle ta dalej mu przynosiła jedzenie i zachowywała czujność na patrolach, podczas gdy on mógł się nawet nie skupiać na otoczeniu, tyle tylko, że nie zorientował się, że sam siebie wpędził w pułapkę: bo gdzieś po kilku księżycach stwierdził, że w sumie to… polubił Płonący Świt, nawet jeżeli byli razem jak lód i ogień, wiernie wobec ich imion. I nawet jakoś tak się złożyło, że zaczęli być razem, chociaż sami nie wiedzą nawet, w którym dokładnie momentu do tego doszło, kiedy przeszli od nieco jednostronnej przyjaźni do faktycznego związku, ale bardzo to uszczęśliwiło rudo-białą wojowniczkę, która zaczęła się jeszcze bardziej starać. Średnio sobie co prawda radzi z tym, że Lodowy Kieł czasami zachowuje się, jakby się nie znali, nawet jeżeli przecież nie oczekuje od niego deklaracji miłości na środku obozu, ale poza tym… jest im całkiem dobrze ze sobą, przynajmniej w zaciszu legowiska czy na romantycznym spacerze przy świetle gwiazd.
I jeden taki romantyczny spacer zakończył się nawet zaokrąglającym się brzuchem Płonącej, ku zdziwieniu wszystkich, bo para nigdy nie wyrażała zainteresowania kociętami… i w sumie ich nie planowała, ale atmosfera sprzyjała i tak już wyszło. Gdy tylko ruda się zorientowała, co ją czeka, początkowo się przeraziła, bo nigdy nie wyobrażała sobie bycia matką, ale natychmiast zaczęła siedzieć w kociarni praktycznie całymi dniami, rozmawiając z innymi matkami, obserwując kocięta i ucząc się opieki nad nimi. I wyszło jej na dobre: jest troskliwą matką, poświęca czas i uwagę swoim własnym kociakom, nawet jeżeli jest w tym nieco chaotyczna i czasami nie wie, w co łapy włożyć. Ale hej, teraz przynajmniej ma więcej kotów do rozmów! Z łatwością przychodzi jej zabawa, ale w razie czego z powagą i cierpliwie wyjaśnia swoim dzieciom, jeżeli w ich zachowaniu jest coś niewłaściwego, i robi to z pewnym wyczuciem, którego niektórzy mogli się po niej w ogóle nie spodziewać. Lodowy Kieł zaś… cóż, pozostaje w pobliżu, w pewien sposób orbitując wokół swoich kociąt i partnerki, i czuwa, by nic im się nie stało, ale widać, że czuje się przy nich niekomfortowo i nie można powiedzieć, by spędzał z nimi dużo czasu. Tak żeby im pokazać jakieś praktyczne rzeczy, na przykład jak wygląda pozycja łowiecka, czy pobawić się z nimi w udawaną walkę, to jeszcze… ale tak poza tym to można odnieść wrażenie, że wręcz obawia się rozmów z nimi. Kto wie, może zmieni się to, gdy kocięta dorosną?
Jest możliwość wcielenia się w piątkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec stycznia: 2 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się czwórkę rodzeństwa z miotu, a rodzicami są Płonący Świt i Lodowy Kieł.
Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie dwóch graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci.
Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie.
Lista chętnych:
• Echo (już gra)
• Szkarłatka (już gra)
• Dudek (już gra)
• Deszczyk (już gra)
• Ważka (już gra)
• Szczupak (już gra)
Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe, białe. Wszystkie te umaszczenia dostępne także w wersji colourpoint (przykłady zobacz tutaj). Jeżeli pręgowane: tygrysie, klasyczne lub cętkowane. Mogą pojawić się białe znaczenia, od minimalnych do pokrywających prawie całego kota.
Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców.
im ciemniejsza noc, tym jaśniejszy dzień
światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność jej nie ogarnia
choć cienie są zawsze po drugiej stronie światła
światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność jej nie ogarnia
choć cienie są zawsze po drugiej stronie światła
Statystyki - lvl: 0
| S: 0
| Zr: 0
| Sz: 0
| Zm: 0
| HP:
| W:
| EXP:
Stat. Med. - lvl: 0
| MED.EXP: