Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] - Wersja do druku +- Artemida - Wojownicy PBF (https://artemida.webd.pl) +-- Dział: Strefa Postaci (https://artemida.webd.pl/forum-242.html) +--- Dział: Mioty i Adopcje (https://artemida.webd.pl/forum-125.html) +--- Wątek: Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] (/thread-7983.html) Strony:
1
2
|
Kocięta w Klanie Rzeki [NPC] - Świetlistooki - 01.02.2021 Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Rzeki. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nie będą nigdy odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci. Rodzicami są Ciemna Mordka oraz Sopel. Potężny Strumień gra rolę ojca kociąt w Klanie Rzeki: Imię: Ciemna Mordka Płeć: Kotka Wiek: 52 Wygląd: Drobna, niewielka koteczka, ustępująca wzrostem całemu swojemu rodzeństwu, której wielkość nieco zdziwiła jej rodziców: długonogą Płonący Świt i masywnego, wysokiego Lodowego Kła. Większość jej ciała pokrywa długie, puchate kremowobiałe futerko, które ciemnieje na ogonie, pyszczku, uszach i wszystkich jej łapach, gdzie staje się czarne, ale przyprószone rudawymi plamkami, co tworzy niepowtarzalny wzór. Na jej ciele nie znajdzie się ani krzty bieli, która zdobi futra jej rodziców. Nos ma jednolicie czarny, przez co niemalże ciężko go dostrzec, a na świat spogląda jasnobłękitnymi ślepiami, w których błyszczy ciekawość. Charakter: Spokojna i ułożona młoda kotka, której niezdarność i naiwność, w połączeniu z wielką ciekawością świata, często stawia ją w dziwnych sytuacjach. Nie jest zbyt pewna siebie i reaguje raczej lękliwie, gdy ma do czynienia z czymś nowym, chociażby na początku rozmowy z kimś, kogo jeszcze nie zna, jest nieśmiała i speszona. Czasami nawet stara się udawać bardziej odważną, ale zazwyczaj szybko z tego rezygnuje, przekonana, że to i tak nie działa, a na dodatek głupio wygląda. Zdarza jej się powiedzieć o jedno słowo za dużo, ale nie wynika to z jej złych intencji, ot, czasem się po prostu jej palnie. W żadnym razie nie jest buntowniczką czy łobuziarą, wręcz przeciwnie, nie chce się nikomu naprzykrzać czy kogokolwiek irytować, co w połączeniu z jej wybujałą wyobraźnią sprawia, że po pierwsze wykonuje polecenia starszych, a po drugie: w razie potrzeby jest w stanie znaleźć sobie jakieś przyjemne zajęcie, do którego nie potrzebuje towarzystwa i które zresztą niekoniecznie będzie zrozumiałe dla innych kotów, na przykład rozmawia z ptakami albo szuka jakichś nieistniejących istot i interesujących miejsc w obozie. W stresie i pod wpływem innych negatywnych emocji mocno się jąka i miesza litery i sylaby w słowach. Urodzona: w Klanie Rzeki. Pochodzenie: Córka Płonącego Świtu i Lodowego Kła. Historię życia można przeczytać w Karcie Postaci (Echo była odgrywaną postacią, znajduje się obecnie w grupie NPC). Imię: Sopel Płeć: Kocur Wiek: 46 Wygląd: Nieszczególnie wyróżnia się z tłumu. Jest kocurem średniego wzrostu i o proporcjonalnej, wyważonej budowie ciała. Nie jest ani bardzo szczupły ani szczególnie umięśniony, ani gruby. Ma okrągłe oczy w bladym, zielonkawoniebieskim kolorze, które spoglądają na świat z zaciekawieniem i fascynacją. Jego futro jest krótkie, gęste i puchate, doskonale chroniące Sopla przed chłodem, i z reguły utrzymane w czystości, przynajmniej takiej czystości, na jaką stać włóczęgę. Natomiast jego kolor to w większości biały, z licznymi, niebieskimi łatami znajdującymi się głównie na jego głowie, plecach i ogonie, z niewielkimi także na podbródku, szyi i w niektórych miejscach na łapach. Sopel ma średniej długości uszy i długie, białe wąsy oraz kształtną mordkę. Spokojnie można go określić mianem kota przystojnego i sprawiającego sympatyczne wrażenie. Porusza się lekko i sprężycie, energicznie, głowę nosi wysoko, a na jego mordce z reguły znajduje się lekki uśmiech. Charakter: Jest typowym włóczęgą. Ma problemy z pozostawaniem długo w jednym miejscu i nieustannie ciągnie go ku poszerzaniu horyzontów. Przywiązywanie się do miejsca, posiadanie domu zwyczajnie nie leży w jego naturze. Rzadko kiedy mieszka gdzieś dłużej niż księżyc lub dwa, z reguły zwiedza miejsce i poznaje zamieszkałe w nim koty, po czym rusza dalej, w nieznane. Jest przy okazji sympatycznym, gadatliwym i bardzo bystrym jegomościem, który zna się na przeżyciu. Potrafi wyjść niemal z każdej sytuacji, przegadać każdego przeciwnika, doskonale zna zwyczaje innych zwierząt i poznał tyle różnych kotów, że nie straszny mu żaden typ charakteru. Sopel jest przebojowy i cwany oraz bardzo czarujący, doskonale wie, jak się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wychodzi z tego obraz nieszczerego cwaniaczka, co nie jest do końca zgodne z prawdą - kocur musiał po prostu nauczyć się, jak przeżyć i jak sobie poradzić podczas swoich wędrówek. Na co dzień pozostaje inteligentnym, rozgadanym kotem, który chętnie dzieli się swoimi przeżyciami i opowiada historie z podróży, które przeżył. Jest świetny w barwnym opowiadaniu i jak nikt potrafi słowami przedstawić wszystko, z czym przyszło mu się spotkać - miejsca, koty, krajobrazy, emocje i wydarzenia. W zasadzie to ciężko go nie lubić i tam, którędy przejdzie, zaskarbia sobie zawsze grono znajomych i przyjaciół. Urodzony: nieznane. Pochodzenie: nieznane. Imię: Potężny Strumień Płeć: Kocur Wiek: 80 Wygląd: Już na pierwszy rzut oka widać, że jest dobrze zbudowany. Całe jego umięśnione ciało opiera się na długich, masywnych łapach. Jego sylwetka jest praktycznie porównywalna do prostokąta. Jeśli chodzi o jego wzrost, to jest on sporawy - przewyższa wzrostem większość kotów z klanu Rzeki. Budowane księżycami treningów mięśnie są schowane pod krótkim, niebieskim futrem. Od brody przez klatkę piersiową i aż po sam brzuch ciągną się białe znaczenia. Na każdej z czterech łap posiada skarpetki. Na kształtnej, dorodnej głowie, wyróżniają się oczy, które mają kolor soczystej zieleni, którą można by porównać do trawy w Porę Nowych Liści, oraz ciemnoszary nos, razem z długimi, białymi wibrysami. Za pomocą długich, ostro zakończonych uszu jest w stanie usłyszeć każdy, nawet najcichszy szelest. Charakter: Mogłoby się wydawać, choćby po jego wyglądzie, że jest inaczej, ale w rzeczywistości… Miękka z niego buła. Dosłownie. Jest to jeden z tych kotów, które w rozmowie raczej nie wyrażają swojego zdania, a gdy zostaną poproszone o pomoc - zwyczajnie nie potrafią odmówić. Gdy ktoś poprosi go o pomoc, wypełnienie patrolu za niego, czy zwyczajną wymianę mchu, to nie powie “nie”, choćby bardzo chciał. Dlatego wśród klanowiczów jest uznawany za bardzo pomocnego. I, w zasadzie, nie przeszkadza mu to, bo taki również jest - uwielbia pomagać innym kotom, nawet jeśli nie zawsze ma na to czas. Zwykł również najpierw martwić się o innych, a dopiero potem zajmować się sobą. W stosunku do innych kotów jest niezwykle gadatliwy i przyjacielski, chociaż czasami zdarza mu się być wyobcowanym i cichym, zależnie od tematu rozmowy. Jako wojownik dokładnie i uważnie wykonuje wszystkie swoje obowiązki, wiedziony miłością do klanu i współklanowiczów. Czasami ma zapędy do niepotrzebnego martwienia się i histeryzowania, gdy coś nie idzie po jego myśli. Urodzony: w Klanie Rzeki. Pochodzenie: nieznane. Historia: Ciemna Mordka bardzo długo żyła samotnie. Jakoś jak na złość nie potrafiła znaleźć sobie żadnego partnera, mimo, iż czasem nawet o tym myślała, oraz bardzo chętnie obdarowałaby swoich rodziców wnukami. W ogóle jednak jej to nie wychodziło. Może ze względu na jej brak przebojowości nie umiała zwrócić uwagi kocurów na siebie. Nie uważała jednak, by jej życie było przez to stracone - wykorzystywała wolny czas na pomaganie Klanowi a także wspieranie swoich rodziców i rodzeństwa. Całkiem dobrze się czuła jako wojowniczka i nie była nieszczęśliwa, jednakże wciąż gdzieś w głębi serca marzyła o tym, by móc znaleźć miłość i założyć rodzinę. xxxPewnego dnia jednak wszystko obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Ciemna Mordka spacerowała samotnie po granicy z Ziemiami Niczyimi w okolicach Kłującego Gąszczu. Szukała pajęczyny dla medyczki, ale zamiast tego wpadła na coś o wiele ciekawszego - na samotnika, który, najwyraźniej, polował na ryjówkę. Kocur był średniej wielkości i przeciętnej budowy, miał krótkie, niebiesko-białe futro i ładny, przyjazny pysk. Ciemna Mordka nie miała na tyle odwagi, by przegonić samotnika siłą, dlatego zagadała do niego, prosząc, by ten nie przekraczał granicy, na której się znajdował. Włóczęga nie upolował ryjówki, a, zamiast tego, przeprosił wojowniczkę za naruszanie jej terenu i wdał się z nią w luźną rozmowę. Kocur był sympatyczny i dowcipny i mimo ich różnicy w sposobie życia oraz pochodzenie zdawał się nie dostrzegać jakichkolwiek barier między sobą, a Ciemną Mordką. Wojowniczka od razu go polubiła, jednak wiedziała, że musi wracać z pajęczyną do obozu, dlatego pożegnała się, a kocur przedstawił się jako Sopel i zaproponował, że mogą spotkać się znowu w Kłującym Gąszcz za dwa dni, by móc po raz kolejny porozmawiać. Ciemna Mordka, nie bez obaw, zgodziła się na tę propozycję. xxxPo powrocie do obozu nie była pewna, co o tym myśli i co ma z tym wszystkim zrobić, a także nie wiedziała, czy pójście spotkać się z włóczęgą po raz drugi będzie w ogóle dobrym pomysłem. Trochę się bała, w dodatku wiedziała, że tego typu przyjaźnie nie są dobrze widziane w Klanach. Przezwyciężyła jednak swój strach i faktycznie, po dwóch dniach oczekiwania i wątpliwości, poszła samotnie, pod pretekstem polowania, do Kłującego Gąszczu. Przekroczyła granicę i czekała, zastanawiając się, czy samotnik w ogóle znowu się pojawi. Było przecież ryzyko, że Sopel żartował, albo, że nie przykładał zbyt wielkiej wagi do swoich słów i już zdążył zapomnieć o nowopoznanej koleżance. Tak się jednak nie stało, i, po chwili, zza drzew wyszedł niebieski kocur, niosą królika, którym postanowił podzielić się z Ciemną Mordką. Posiedzieli razem praktycznie do wieczora, nieustannie ze sobą rozmawiając. Już po krótkiej chwili wojowniczka zupełnie zapomniała o jakichkolwiek obawach albo skrępowaniu, gdyż Sopel był kotem ta sympatycznym i otwartym, że nie dało się być przy nim długo spiętym. Rzeczniaczka mogła opowiedzieć mu o swoim życiu bez obawy, że będzie oceniana, albo, że zostanie to odebrane jako okazywanie słabości. Dawało jej to duże... poczucie ulgi. xxxPrzez najbliższe dwa księżyce ona i Sopel spotkali się jeszcze wielokrotnie, z reguły umawiając spotkania na co kilka dni. W Klanie Rzeki nikt na nią większej uwagi nie zwracał, a przynajmniej nie na tyle, by kontrolować, co robi każdego dnia w każdej chwili i gdzie się udaje na polowania albo spacery. Była drobna, łagodna i wycofana, więc miała spokój i łatwo unikała spojrzeń innych kotów które mogłyby zdemaskować ją i jej przyjaźń z włóczęgą. W końcu jednak samotnik ogłosił jej, że musi ruszać w dalszą drogę. Był wędrowcem i nie mógł zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu. Chciał poznawać nowe koty, widzieć nowe miejsca, poszerzać horyzonty, uczyć się, opowiadać historie. Nie bez bólu, Ciemna Mordka musiała się z nim pożegnać... wtedy jednak Sopel powiedział jej coś, czego się nie spodziewała. Obiecał, że wróci. Może nie za księżyc, może nie za dwa, ale na pewno wróci by się znowu z nią spotkać. xxxWojowniczka wróciła do obozu powłócząc za sobą ogonem, zmuszona wrócić do swojej codziennej rutyny i zapomnieć o tajnych spotkaniach ze swoim nowym najbliższym przyjacielem. Na początku było jej bardzo ciężko, jednak po księżycu tęsknoty udało jej się jakoś zrzucić myślenie o niebieskim włóczędze na dalszy plan w swoich myślach i ponownie skupić się na swojej pracy jako wojownik. Zwłaszcza, że nie tak dawno urodziło jej się młodsze rodzeństwo i chciała pomóc mamie w opiece nad nim. Co jakiś czas jednak zachodziła do Kłującego Gąszczu, mając nadzieję, że uda jej się wpaść na zapach przyjaciela. xxxCzas jednak mijał, mijał, mijał i mijał, aż nie minęło 6 księżyce. Ciemna Mordka niemalże zdążyła się pogodzić z tym, że już więcej Sopla nie spotka, by, podczas jednego ze patroli, wyczuła nikły zapach samotnika w okolicach granicy z ziemiami niczyimi, w którym rozpoznała woń niebieskiego kocura. Wróciła tam później sama, rozpoczynając poszukiwania na własną łapę, z iskierką nadziei w sercu. Nie wpadła jednak na niego, ale nie zamierzała się poddawać i spróbowała następnego dnia, tym razem na pewno wyczuwając jego zapach w Kłującym Gąszczu. Dopiero po 3 dniach fatycznie spotkała samego kocura. Oboje czuli wielką radość na swój widok a ich regularne spotkania po raz kolejny stały się elementem życia wojowniczki, która to też zaczęła chodzić dużo szczęśliwsza, niż wcześniej. W końcu oba koty wyznały sobie miłość. Z jednej strony bardzo się cieszyła, ale z drugiej obawiała się, co będzie, jeśli jej Klan się o tym dowie. Nie wyobrażała sobie tego - co, jeśli Czerwona Gwiazda wyrzuci ją z Klanu? xxxW tym też czasie, już po zniknięciu Zroszonego Listka, Potężny Strumień się do niej zbliżył. Na początku kotka niczego nie podejrzewała, ciesząc się z przyjaźni z kolejnym kotem i spędzając z nim trochę czasu. Dlatego też była bardzo zdziwiona, gdy starszy od niej Potężny Strumień wyznał jej miłość. Pointka z miejsca mu odmówiła, zaskoczona, była jednak uprzejma i nie chciała skrzywdzić wojownika ani sprawić mu przykrości. Na pewno czuł się samotny po tym, jak jego poprzednia partnerka z dnia na dzień zniknęła z Klanu a ona stał się samotnym ojcem. Niby matki, które oddelegowała Czerwona Gwiazda pomagały mu w wychowaniu ich i opiece nad nimi, to wciąż na pewno nie było mu łatwo. Kot z ciężkim sercem przyjął jej odmowę, nie wiedząc, że kotka ma już partnera gdzie indziej i co kilka dni spotyka się z samotnikiem. W dalszym ciągu był dla niej miły i, mimo odmowy, próbował utrzymać między nimi przyjacielską relację, na co Ciemna Mordka się zgodziła, mimo, iż nie była nim zainteresowana. xxxNatomiast jej relacja z Soplem trwała i trwała. Ten czasem znikał na księżyc albo dwa, najpewniej potrzebując swoich wędrówek jak ryba wody, ale zawsze wracał, by kolejny księżyc albo dwa spędzić z partnerką, starając się dzielić swój czas na tyle, na ile był w stanie, bez porzucania swojego sposobu życia. W końcu jednak Ciemna Mordka zaszła w ciążę. Był wtedy początek Pory Nagich Drzew, a kotka wpadła w panikę. Sopel próbował ją uspokoić, mówiąc, że wszystko będzie dobrze, oraz, że, jeśli Ciemna Mordka chce, to może spróbować dołączyć do Klanu Rzeki by z nią być i jej pomóc. Wojowniczka jednak wiedziała, że raz, Czerwona Gwiazda nigdy w swoim życiu by na to nie pozwoliła, dwa, mogłaby zostać ukarana za konszachty z samotnikiem, a trzy, Sopel na pewno nigdy by nie był szczęśliwy na miejscu w Klanie. Zwyczajnie... nie był kotem, który mógłby usiedzieć w miejscu i którego mogłyby ograniczyć jakiekolwiek granice. Powiedziała, że sobie z tym poradzi, i, że będzie mu opowiadała o tym, jakie ich kocięta są i jak rosną. Może nawet weźmie kiedyś jakieś na spotkanie z nim? Tego jeszcze nie wiedziała. Jeszcze nie czas. xxxMiała za to inne problemy - w Klanie na pewno szybko zauważą, że jest w ciąży. Nie dało się tego ukryć. Jeśli nie terminator medyka, to matka na pewno zwróci na to uwagę w przeciągu kilku dni. Bała się, co się stanie z nią i jej kociętami. Z jednej strony wiedziała, że przecież nikt ich nie skrzywdzi, a w Klanie niekulturalne jest pytanie o to, kto jest ojcem. Ale na pewno będą coś podejrzewać! Nie była w stanie wymyślić żadnego sensownego planu albo wymówki, bo wszystko, na co wpadła, wydawało jej się być głupie i nieprzekonujące. W końcu stało się tak, jak sądziła - Płonący Świt zauważyła, że jej córka jest brzemienna. Ciemna Mordka mało wtedy nie umarła ze stresu, ale matka zasugerowała wtedy coś, czego nie podejrzewała - Płonący Świt myślała, że to Potężny Strumień, z którym od jakiegoś czasu kolegowała się pointka, jest ojcem. Wojowniczka nie miała siły wyprowadzać jej z błędu i tego nie skomentowała, ale czuła tak wielkie poczucie winy, że od razu musiała porozmawiać ze starszym wojownikiem. Nie zdradziła mu czyje to są kocięta ani żadnych szczegółów dotyczących jej relacji z samotnikiem, ale opowiedziała, że nie może tego zdradzić, że nic jej nie jest, że jest szczęśliwa i chce te kocięta, ale jej matka podejrzewa, że są one jego. Potężny Strumień... nie wszystko do końca rozumiał. Ale już jakiś czas temu zakochał się w Ciemnej Mordce i nawet mimo bycia odrzuconym chciał dla niej jak najlepiej. Jego poprzednia partnerka... była specyficzna. Zroszony Listek nie miała się dobrze pod koniec jej bytności w Klanie, aż w końcu zostawiła ich wszystkich i odeszła bez słowa, nie chcąc ani opiekować się własnymi dziećmi ani być z nim. Czuł się źle i był samotny, brakowało mu bliskości i rodziny, dlatego, kiedy Ciemna Mordka opowiedziała, że ma kłopoty a Płonący Świt myśli, że są to jego kocięta, to zaproponował jej pomoc. Chciał ją kryć i powiedział jej, że może każdemu mówić, że to jego dzieci, a on będzie udawał ich ojca. W ten sposób Ciemna Mordka i jej maluchy będą bezpieczne. Ciemna Mordka nie bez wątpliwości się na to zgodziła, najpierw jednak przedstawiła pomysł Soplowi, który stwierdził, że skoro kotka nie kocha Potężnego Strumienia ani nie będzie jego partnerką, to może to nie jest aż taki zły pomysł. Oznajmił, że bezpieczeństwo, zdrowie i szczęście kotki jest najważniejsze, a jeśli uznanie, że jego kocięta są kociętami Potężnego Strumienia może jej to bezpieczeństwo dać, to nie ma wyjścia niż tylko się na to zgodzić. Niedługo potem znów zniknął, obiecując, że wkrótce wróci, i kotka będzie mogła mu opowiedzieć o swoich kociętach. xxxDlatego też cały Klan zaczął sądzić, że Ciemna Mordka miała urodzić kocięta Potężnego Strumienia. Kotka utrzymywała z nim swego rodzaju bliskość, by stwarzać pozory, chociaż nie była w stanie zachowywać się w stu procentach tak, jak powinna zachowywać się partnerka. Nie było im jednak tak źle - dosyć dobrze się dogadywali, a wojownik jej pomagał w codziennych trudnościach z ciążą. Miał już doświadczenie, biorąc pod uwagę, że wcześniej starał się pomagać Zroszonemu Listkowi. Termin porodu zbliżał się nieubłaganie, a kotka czuła się coraz gorzej - jej brzuch był ogromny i zaczął jej ciążyć, miała często mdłości a jej organizm był osłabiony, jakby kotka miała urodzić więcej kociąt, niż byłaby w stanie. Płonący Świt również zwróciła na to uwagę, martwiąc się o zdrowie córki i o to, czy ta poradzi sobie z porodem. Nie tak dawno Kwiatowa Przełęcz urodziła spory miot nadwyrężający jej zdrowie a teraz było ryzyko, że może to się powtórzyć. Zwłaszcza, że wszyscy mieli w pamięci śmierć Mysiego Kroku, która zmarła w księżyc po porodzie w wyniku choroby i osłabienia organizmu. xxxZostała jej zapewniona najlepsza opieka, na jaką było stać Klan Rzeki, nic jednak nie mogło ich przygotować na to, co miało nadejść. Pewnego dnia ojciec wojowniczki, Lodowy Kieł, podczas polowania spadł z drzewa i skręcił sobie kark. Tak źle odbiło się to na kotce, że jej zły stan psychiczny oraz ogólne osłabienie nieco przyśpieszyły jej poród, i Ciemna Mordka urodziła kilka dni wcześniej, niż miała. Jej miot faktycznie był olbrzymi - wydała na świat 8 kociąt. Nie obyło się bez krwi, bólu i strachu o życie kotki, ze strony tak jej matki jak i Potężnego Strumienia, którzy byli obecni przy porodzie. Po urodzeniu kotka zapadła na dwa dni w śpiączkę, walcząc o swoje życie, podczas gdy jej kociętami przez te dwa dni zajmowały się Kwiatowa Przełęcz oraz Lśniące Futerko. Na szczęście wyczerpana kotka w końcu się obudziła i powoli zaczęła wracać do zdrowia. Wciąż była osłabiona i apatyczna a także dostała zakaz wychodzenia z kociarni bez większej potrzeby. Opiekowały się nią pozostałe matki wraz z Płonącym Świtem i pilnowali, by Ciemna Mordka odzyskała siły. xxxKotka, mimo osłabienia, stara się troszczyć o swoje pociechy i być dla nich dobrą matką. Jest opiekuńcza i łagodna, nie potrafi podnieść głosu na kocięta i ma problemy z byciem zbyt surową. Potężny Strumień jej towarzyszy, gdyż mimo, iż nie jest biologicznym ojcem kociąt, stara się dla nich taką rolę grać i pomaga w ich wychowaniu na tyle, na ile jest w stanie. Jest równie opiekuńczy, co pointka, oraz bawi się z maluchami, gdy osłabienie i złe samopoczucie jej na to nie pozwala. W opiece uczestniczy także babcia maleństw, Płonący Świt. Ciemna Mordka z nikim, nawet z dziećmi, nie dzieli się informacjami o jej pochodzącym spoza Klanu partnerze. Trzyma to w ścisłej tajemnicy, mając nadzieję, że jej kocięta wyrosną na silnych i lojalnych wojowników Klanu Rzeki i nie będą dręczone widmem ich mieszanego pochodzenia. Chce też, by wszyscy w Klanie Rzeki traktowali ich jako czystej krwi rzeczniaków. Jest możliwość wcielenia się w ósemkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek na początek lutego: 1 księżyc). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się siódemkę rodzeństwa z miotu, a rodzicami są Ciemna Mordka i Sopel. Kocięta nie wiedzą, że ich ojcem jest Sopel, sądzą, że jest to Potężny Strumień. Dodatkowe informacje: - Po dużym porodzie oraz śmierci ojca Ciemna Mordka jest wykończona i najbliższe 4 księżyce niemal nie rusza się z kociarni. Jest osłabiona i źle się czuje. - Kocięta uważają, że mają przyrodnie rodzeństwo od strony ojca - Szerszeniową Łapę, Agrestową Łapę, Drobną Łapę i Karasiową Łapę. Nie są jednak spokrewnieni, gdyż Potężny Strumień nie jest ich biologicznym ojcem. - Kocięta mają w Klanie babcię - Płonący Świt [NPC] oraz wujka - Łabędzią Łapę. - Sopel opuścił tereny czterech Klanów i jest na jednej ze swoich wędrówek. - Tylko Potężny Strumień wie o tym, że kocięta Ciemnej Mordki mają w sobie krew kogoś spoza Klanu Rzeki. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci. Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie. Lista chętnych: x Żar (już gra) x Popiół (już gra) x Lilia (już gra) x Niezapominajka → Tojad (już gra) x Wilec (już gra) x Szczaw (już gra) x Szafirek (już gra) x Ziółko (już gra) Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie, by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe. Wszystkie te umaszczenia dostępne także w wersji colourpoint (przykłady zobacz tutaj) Jeżeli pręgowane: tygrysie, klasyczne lub cętkowane. Kocięta mogą być pozbawione bieli, ale mogą pojawić się białe znaczenia od minimalnych do pokrywających około połowę ciała kota. Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń lub białe mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców. - Ropusza Łapa. - 01.02.2021 nie czytam zaklepuje w ciemno kociaczka :) - Płonące Niebo - 01.02.2021 Ropusza Łapa napisałx:nie czytam zaklepuje w ciemno kociaczka :)xD dopisuję :piona: - Traszkowa Łapa. - 01.02.2021 kiedy masz nieobecność na miesiąc i najpierw wrzucają miot, z którym chcesz pisać, a potem wrzucaja miot w którym chcesz pisać :< KLEP!!!111 - Nawałnicowy Ryk - 01.02.2021 ale dziki miot - Płonące Niebo - 01.02.2021 Traszkowa Łapa napisałx:KLEP!!!111Rozumiem, że to zgłoszenie się, ok xD dopisuję :piona: - Traszkowa Łapa. - 01.02.2021 tak, tak!!! dziękuję! - Sikora - 01.02.2021 Agresywne klepansko - Sasanka - 01.02.2021 Proszę mnie dopisać :D - Płonące Niebo - 01.02.2021 Dopisuję was obie! :piona: - Karasiowa Ość - 01.02.2021 Omg, k o c h a m. Wszystkie dzieciaczki chętnie porwę na fabułę : - Łabędzia Gwiazda - 01.02.2021 ojaa, wujek Łabędź chętnie weźmie na sesyjkę WSZYSTKIE dzieci : - Mętna Łapa - 01.02.2021 Mętna też oszaleje chyba, jak zobaczy te kluski : - Oleandrowa Łapa - 01.02.2021 Zgarnę chętnie na sesyjki :cowboy: - Szerszeniowa Łapa - 01.02.2021 Co ten Potężny odwalił :pajac: ja też was kiedyś wezmę na jakieś sesje |