Płeć: nonbinary (zapach kotki)
Matka: Łabędzia Pieśń [*]
Ojciec: Porywisty Nurt [*]
Życia: 1
Multikonta: Pajęcza Noga (KRz), Płonące Niebo (KRz), Perkozia Łapa (KG)
Wygląd
Kocica trochę ponad średni wzrost, umięśniona, ale sucha i raczej szczupła, trochę "kanciasta". Ma trójkątną głowę z wystającymi kośćmi policzkowymi i garbatym nosem. Jej oczy są skośne i ogniście pomarańczowe, ogon długi i cienki a pazury u przednich łap zawsze wysunięte. Jej futro jest krótkie, gęste i brudne oraz rozczochrane w kolorze popielatym, szaro-niebieskim. Jest cała pokryta drobnymi bliznami, a z tych większych ma jedną przecinającą jej nos, jedną rozrywającą jej lewe ucho, jedną wielką na grzbiecie po walce z borsukiem i dwie duże na szyi po walce z lisem. Kocica wyraźnie siwieje na pysku oraz innych częściach ciała.
Mam wrażenie, że ludzie trochę nie rozumieją jak dużym utrudnieniem jest głuchota - to naprawdę nie jest to samo, co ślepota w realiach w których gramy. Wojownicy nie posiadają pisma, nie posiadają książek ani w ogóle niczego czym mogą nazywać rzeczy inaczej niż w formie głosowej. Jeśli komuś się wydaje, że tu wystarczy kotu pokazać łapą, żeby coś zrozumiał, że tak, to to, no to najwyraźniej trochę za mało pomyślał.
Wojownicy mają bardzo rozwiniętą kulturę, religię i hierarchię i tu nawet nie chodzi o to, że głuchy kot miałby problem z nauczeniem się kodeksu czy jakiś zasad - on miałby problem ze zrozumieniem podstawowych zasad życia w Klanie i świecie, bo nie byłoby jak mu tego wytłumaczyć. Możemy mu pokazać, jak się skradać (mimo, że on sam nie będzie słyszał, że jesteśmy cicho i sam nie będzie wiedział, czy podczas skradania jest cicho czy nie), możemy mu pokazać, że ta roślina to mięta a ta roślina to stokrotka - ale nie jesteśmy fizycznie w stanie wytłumaczyć mu zależności, opowiedzieć czegoś, przekazać wizji abstrakcyjnych. Wojownicy nie posiadają w naszych realiach również rozwiniętego języka migowego (i nie, mowy ciała i gestykulowania nie można tym nazwać). Głuchy kot w naszym uniwersum poza byciem upośledzonym zmysłowo byłby też upośledzony społecznie.
Taki kot nie mógłby być praktycznie wypuszczony sam daleko od obozu, zawsze musiałby chodzić z kimś. Może polegać na innych zmysłach, ale są sytuacje, gdy kot rozpoznaje zagrożenie po dźwięku - w przypadku konfrontacji z takim zagrożeniem błyskawicznie stałby się martwy od lisa, psa, borsuka albo czegoś innego. Mógłby też nie usłyszeć zbliżających się ludzi i zostać złapany.
W Rzece to pewnie też był miał ciężko (mówię ze względu na siebie) bo Czerwia nigdy nie dałaby terminatora głuchemu wojownikowi - o ile w ogóle mianowałaby takiego kota wojownikiem. Nie wiem jak w innych Klanach, ale u nas by tak było.
Ogólnie to jestem bardzo na nie :F Już przez to raz przechodziłam bo jedno z moich kociąt próbowało mi wcisnąć grę głuchym kociakiem i musiałam wtedy brutalnie zaoponować.
<center><table><tr><td>
★
Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych, haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
┍━━━━━━━━━━━━━━━┑
N I E P O K O N A N Y M
┕━━━━━━━━━━━━━━━┙
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
.
</td><td>
</td></tr></table></center>
Statystyki - lvl: 9
| S: 24
| Zr: 19
| Sz: 14
| Zm: 12
| HP: 105
| W: 75
| EXP: 440/900
Stat. Med. - lvl: 0
| MED.EXP: