01.04.2020 00:37
Wygląd
Dość duży choć szczupły, lekko zbudowany kocur o gładkiej sierści. Oczy zadziwiające, niezwykłe, o głęboko orzechowej barwie. Lekko postrzępione prawe ucho i cienka długa blizna ciągnąca się po prawym boku od kręgosłupa, poprzez żebra aż do brzucha. Wyraźne oznaki siwizny widoczne na pyszczku i świadczące o zaawansowanym wieku kota przed śmiercią. Futro miedziano rude poprzecznie prążkowane czarnym pigmentem. Wierzch głowy, grzbiet oraz pyszczek wyraźnie ciemniejsze- czarna pręga wzdłuż kręgosłupa oraz końcówka ogona. Spód ciała nieco jaśniejszy.
Oto kolejna okazja, by zagrać postacią urodzoną w Klanie Cienia. Kocięta pochodzą z miotu NPC (rodzice nie są i nie będą nigdy odgrywani), a grę rozpoczynamy od razu po wysłaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci.
Rodzicami są Deszczowa Chmura oraz Skoczny Krok:
Imię: Deszczowa Chmura
Płeć: Kotka
Wiek: 39
Wygląd: Drobna, średniej wielkości szarobura kotka o krótkiej, szorstkawej sierści. Całe ciało Deszczowej Łapy pokrywają cienkie tygrysie pręgi, zlewające się z jej podstawową barwą. Jej sierść na klatce piersiowej i ogonie jest wiecznie nastroszona i nieokrzesana. Łapy stawia z rozwagą, ale często chodzi szybko, wyglądając jakby czegoś się bała. Mimo księżyców spędzonych w klanie Cienia nie ma rozbudowanych mięśni ani dobrej kondycji, zdarza jej się potykać o własne łapy, jest ogólnie nieco mniej sprawna, niż jej rówieśnicy. Dolna szczęka kotki jest mocno wysunięta, co skutkuje wystającymi dolnymi kłami. Duże, wytrzeszczone oczy z lekkim zezem są koloru zielonożółtego, a nos ma barwę ceglastą z czarną obwódką.
Charakter: Deszczowa Chmura to kotka bardzo nieśmiała, bojąca się obcych i nadzwyczaj ostrożna. Boryka się z niskim poczuciem własnej wartości, dlatego stara się być zauważona i doceniona. Nie domaga się jednak atencji, a wręcz unika bycia w centrum uwagi. Chciałaby mieć kogoś bliskiego, ale przez nieśmiałość zazwyczaj nie rozmawia z żadnymi kotami, co tylko potęguje ten problem. Wszelkie uwagi bierze do siebie bardzo personalnie. Zostanie terminatorem wpłynęło jednak dobrze na jej zachowanie. Jest nieco bardziej otwarta na nowe znajomości, nie boi się już aż tak kotów z Klanu Cienia. Dumnie przedstawia się swoim ładnym imieniem, a wraz z tą zaletą łatwiej jest jej dostrzegać kolejne. Chociaż zyskanie pełnej szczerości i zaufania kotki to długi proces, to jako przyjaciółka jest miła, opiekuńcza i skora do poświęceń.
Urodzona: poza Klanem Cienia.
Pochodzenie: urodziła się w Siedlisku Koni; jej matka nazywała się Stella, jej ojcem zaś był nieznany z imienia kocur, który zniknął równie szybko, co się pojawił. Ślina przyszła na świat wraz z trójką rodzeństwa, a matka, żywiąca do niej głęboką niechęć z uwagi na okoliczności poczęcia i jej wygląd, znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie, co doprowadziło do wycofania się kotki w głąb siebie i ostatecznie ucieczki. Odnalazł ją Szczurzy Pazur (wtedy jeszcze Szczura Łapa) i przyniósł ją do obozu w środku ceremonii. Kotka spędziła kilka księżyców w Cienistej lecznicy, by w końcu stać się terminatorką.
Imię: Skoczny Krok
Płeć: Kocur
Wiek: 44
Wygląd: Przede wszystkim Skoczny Krok jest duży – wysoki i silnie zbudowany. Ma również charakterystyczną, mocno zarysowaną brodę i można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że wygląda całkiem groźnie i imponująco… gdyby nie to, że na jego pysku niemalże bez przerwy widnieje szeroki uśmiech, a futro wojownika jest wiecznie rozczochrane i nierzadko wplątują się w nie jakieś gałązki czy listki. Skoro już o jego futrze mowa, jest ono długie i puszyste. W znacznej większości pokrywa je jasny, kremowy kolor, widoczne są również nieco ciemniejsze, klasyczne pręgi, które tworzą zawijasy na jego grzbiecie. Jedynie na palcach, brzuchu, klatce piersiowej i spodzie brody Skoczny Krok jest biały, choć i to czasem trudno stwierdzić, bo ma niezwykłą tendencję do brudzenia się. Całości dopełniają okrągłe, wesołe oczy o bladozielonej barwie, jasnoróżowy nos i pędzelki na uszach.
Charakter: Jeśli zna się Skocznego jedynie pobieżnie, można poważnie kwestionować to, jak on w ogóle został wojownikiem. Wydaje się, że żyje w swoim własnym świecie i buja w obłokach, zamiast interesować się klanem czy w ogóle jakimiś poważnymi sprawami. Nic bardziej mylnego! Choć faktycznie nie jest typem kota, który odnalazłby przyjemność w pracy i wypełnianiu obowiązków, jest bardzo lojalny i pracowity. Nawet jeśli nie za bardzo chce mu się chodzić na patrole, robi to z rozkoszą na samą myśl o tym, że może w ten sposób pomóc klanowi. Mało tego, kiedy już przyjdzie co do czego, potrafi być wręcz wzorowym wojownikiem. Dobrze radzi sobie w walkach i polowaniach, z łatwością dostrzega szczegóły, które innym mogłyby umknąć. Gdy jednak tylko czas na wypełnianie obowiązków się kończy, Skoczny Krok faktycznie zdaje się przenosić do zupełnie innego świata. Choć uwielbia towarzystwo innych kotów, często wydaje się nieobecny. To dlatego, że kiedy nie jest w stu procentach skupiony na jakimś konkretnym celu, z ogromną łatwością się rozprasza. Traci koncentrację na swoim rozmówcy i myślami ucieka zupełnie gdzie indziej albo w połowie zdania zapomina, o czym w ogóle mówił. Jest typowym marzycielem z głową w chmurach i wykazuje się wielką wrażliwością na przyrodę. Ponad wszystko uwielbia spacery, a brud czy zarośla nie są mu straszne, stąd też te wszystkie listki czy gałązki wplątane w futerko. Całą swoją postawą pokazuje to, że niewieloma rzeczami się przejmuje i niewiele rzeczy jest w stanie zepsuć mu humor. Nawet jego krok jest luźny, zrelaksowany i sprężysty – stąd też wzięło się jego imię. Z drugiej strony wojownik bywa niesamowicie niezdarny. Często zdarza mu się o coś potknąć i przewrócić, a w dodatku ma niezwykłego pecha, bo bardzo często kończy się to dla niego na tyle źle, że niespodziewanie ląduje w lecznicy, bo za bardzo się poobijał lub niechcący rozciął sobie czymś skórę. To jednak nigdy go nie zniechęca i nie stanowi dla niego żadnego problemu. Jest optymistą, który patrzy na życie przez różowe okulary. A jeśli już się zdarzy, że coś go martwi lub smuci, można z łatwością poprawić mu humor… zwyczajnie go przytulając! Skoczny Krok to wielka przylepa i uwielbia przytulasy z innymi kotami, niezależnie od tego, czy jest z nimi blisko, czy nie. Każdy ma więc szansę na odrobinę czułości z jego strony.
Urodzony: w Klanie Cienia.
Pochodzenie: nieznane.
Historia: Przez swoje lęki i wycofanie Deszczowa Chmura nigdy nie miała za wielu bliskich. Nawiązywanie relacji zawsze było dla niej trudne, niewielu kotom też ufa. Jak to się więc stało, że znalazła sobie partnera i doczekała się kociąt? Dla większości klanu pewnie pozostanie to tajemnicą. Albo i nie, bo patrząc na to, jaką przylepą jest Skoczny Krok, można łatwo domyślić się, jak rozwijała się ich relacja. Nikt jednak nie wie, jak tak naprawdę się poznali i zaczęli do siebie zbliżać. A wszystko miało swój początek w lecznicy. Kiedy Deszczowa Chmura była jeszcze terminatorką, zdarzyło jej się całkiem długo chorować na zielony kaszel. Na tyle długo, że jej druga mistrzyni, Łosia Polana, zdążyła w międzyczasie zaginąć. Za to Skoczny Krok po prostu, cóż, był sobą. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że w Korzennej Jamie nie był częstym gościem. Ze swoją niezdarnością i niezwykłym talentem do przypadkowego robienia sobie krzywdy kończył tam bardzo często. Tym razem trafił do niej dlatego, że podczas samotnego spaceru w okolicach Czarnego Ogona późną porą Opadających Liści za bardzo zbliżył się do wody i niefortunnie się poślizgnął, przez co wpadł do rzeki. Dzień był chłodny i wracając do obozu tak się zaziębił, że w rezultacie skończył z przeziębieniem. Nie przejął się tym za bardzo; w końcu jego wyprawy dość często kończyły się w podobny sposób, a konieczność siedzenia w Korzennej Jamie nie była dla niego żadną nowością. Wcale nie oznacza to jednak, że w lecznicy mu się nie nudziło. Och, wręcz przeciwnie – nawet jeżeli potrafił całe dnie śnić na jawie, nie mógł tak po prostu robić tego bez żadnej przerwy. Potrzebował towarzystwa innych kotów i kogoś, komu mógłby co nieco opowiedzieć, żeby nie czuł się tam samotnie. Tak się akurat składało, że w legowisku chorych przebywała też Deszczowa Łapa, która bardzo szybko stała się jego "ofiarą". Początkowo wszystkie ich interakcje były dość jednostronne. Terminatorkę nieco przytłaczało nagłe i niespodziewane towarzystwo kocura, a w połączeniu z jej zwykłą nieśmiałością sprawiało to, że nie za bardzo wiedziała, jak powinna reagować na Skocznego, który ciągle ją zaczepiał. Z drugiej strony kiedy już odważyła się powiedzieć coś więcej, zauważyła, że wojownik często traci koncentrację i wcale nie wygląda tak, jakby skupiał się na jej słowach, co wzmagało jej niepewność. Po jakimś czasie przyzwyczaiła się jednak do sposobu bycia kocura i jakoś tak naturalnie zaakceptowała jego obecność w pobliżu. Mało tego, takie towarzystwo w trakcie choroby okazało się całkiem przyjemne, więc kiedy Skoczny Krok wyzdrowiał, często przyłapywała się na tym, że trochę jej go brakuje, a legowisko chorych wydaje jej się nieprzyjemnie puste. Bardzo się ucieszyła – i zdziwiła – gdy któregoś dnia kocur postanowił ją odwiedzić. Nie spodziewała się, że wojownik wciąż będzie chciał się z nią spotykać, kiedy została w lecznicy sama, a tymczasem proszę – najwyraźniej Skocznemu też brakowało jej towarzystwa. Gdy wyzdrowiała, kocur wciąż nie stracił nią zainteresowania i regularnie się do niej przyczepiał, żeby porozmawiać. A kiedy wróciła do treningów z nową mistrzynią, Jaskółczym Głosem, bardzo wspierał ją na drodze do zostania wojowniczką, cały czas pokazując, że bardzo w nią wierzy. Mimo początkowych obaw i oporów, z czasem Deszczowa zaczęła się coraz bardziej otwierać na kocura i obdarzać go coraz większym zaufaniem. Stał się jej przyjacielem i oparciem. Nigdy nie oceniał jej ze względu na pochodzenie i nie wyśmiewał się z jej problemów, a wręcz na swój sposób okazywał jej zrozumienie i próbował pomóc. Za to Skoczny Krok w towarzystwie terminatorki czuł się zwyczajnie akceptowany, czego czasem brakowało mu, kiedy rozmawiał z innymi kotami, a te niecierpliwiły się jego brakiem koncentracji i roztrzepaniem. Stopniowo zaczynali spędzać ze sobą więcej czasu, nawet obowiązki zaczęli wypełniać wspólnie, a kocica poznała też drugą, imponującą stronę kocura. Jego lojalność, umiejętności i poświęcenie. To wszystko w jakiś sposób ją oczarowało. Choć znała Skocznego dość dobrze, przyłapywała się na myślach, że chciałaby go znać lepiej. Kiedy nie było go w pobliżu, brakowało jej jego obecności. Kiedy zaś był, czuła, że chciałaby być bliżej. Zrozumienie, że się zakochiwała, zajęło jej dość długo, a kiedy już to do niej dotarło, ogarnęła ją fala obaw. Nie chciała przed nim tego ukrywać, ale bała się, że wojownik wcale nie odwzajemniał jej uczuć. Co jeśli ją odrzuci? Jeżeli w ten sposób zrujnuje ich przyjaźń? Nie potrafiąc sobie z tym poradzić, zaczęła unikać towarzystwa kocura... i właśnie przez to, że się od niego oddaliła, Skoczny Krok zrozumiał, jak bardzo była dla niego ważna i ile dla niego znaczyła. Deszczowa Łapa skutecznie unikała go aż do swojej ceremonii na wojowniczkę, której wojownik oczywiście nie mógł przegapić. To on, jak można się było spodziewać, krzyczał jej nowe imię najgłośniej, a kiedy tylko ceremonia się skończyła, jako pierwszy do niej podszedł, żeby złożyć gratulacje, a także oświadczyć, że muszą poważnie porozmawiać. Deszczowa Chmura nie czuła się na to gotowa, ale wiedziała, że nie mogła dłużej uciekać, jeśli nie chciała ranić kocura. Zgodziła się i jeszcze tego samego dnia wyszli na spacer, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Skoczny Krok bezceremonialnie stwierdził, że chyba się w niej zakochał. Wojowniczka nie spodziewała się takiego rozwoju sytuacji, ale była szczęśliwa, że jej uczucia są odwzajemnione. Od tamtej pory zaczęli być parą i spędzali razem jeszcze więcej czasu niż przedtem. Aż pewnej nocy zupełnie nieplanowana chwila romantycznego uniesienia doprowadziła do ciąży, co postawiło cały ich związek przed dużym wyzwaniem. Deszczowa Chmura nie czuła się gotowa, żeby zostać matką, tym bardziej że w pamięci wciąż miała to, jak traktowała ją jej własna rodzicielka. Była zła na siebie i na partnera za ten kompletny brak myślenia o konsekwencjach, za to Skoczny Krok sam nie do końca wiedział, jak odnajdzie się w roli ojca, przez co ich relacja stała się znacznie bardziej nerwowa i napięta. Wiedzieli jednak, że potrzebują siebie nawzajem; udało im się przetrwać kryzys dla dobra własnego i swoich przyszłych kociąt.
Z pewnością nie są idealnymi rodzicami, ale bardzo się starają. Deszczowa Chmura nie ma co prawda zbyt dużego doświadczenia z kociakami, jednak zawsze jest gotowa ich wysłuchać i robi wszystko, aby czuły się zrozumiane. Ma w sobie wiele determinacji, aby być dla nich jak najlepszą matką – taką, jakiej sama nigdy nie miała, a zawsze pragnęła. Stale poświęca im dużo troski i uwagi, a czasem bywa wręcz nadopiekuńcza. Za to Skoczny Krok, nawet jeśli ojcostwo go stresuje, ma do wszystkiego znacznie lżejsze podejście. Jest dość wyluzowanym rodzicem, który używa swojej wyobraźni, aby opowiadać kociętom wspaniałe historie i wymyślać dla nich różne zabawy, a kiedy wystarczająco podrosną, z pewnością będzie je chętnie zabierał na wycieczki i spacery po lesie.
Jest możliwość wcielenia się w piątkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec kwietnia: 3 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się czwórkę rodzeństwa z miotu.
Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie dwóch graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci.
Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie.
Lista chętnych:
x Perz (już gra)
x Szum (już gra)
x Nawałnica -> Szarówka (już gra)
x Jaskier (już gra)
x Żuraw (już gra)
Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe. Jeżeli pręgowane: tygrysie lub klasyczne. Mogą pojawić się białe znaczenia, od minimalnych do pokrywających ok. połowę ciała kota.
Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców.
Rodzicami są Deszczowa Chmura oraz Skoczny Krok:
Imię: Deszczowa Chmura
Płeć: Kotka
Wiek: 39
Wygląd: Drobna, średniej wielkości szarobura kotka o krótkiej, szorstkawej sierści. Całe ciało Deszczowej Łapy pokrywają cienkie tygrysie pręgi, zlewające się z jej podstawową barwą. Jej sierść na klatce piersiowej i ogonie jest wiecznie nastroszona i nieokrzesana. Łapy stawia z rozwagą, ale często chodzi szybko, wyglądając jakby czegoś się bała. Mimo księżyców spędzonych w klanie Cienia nie ma rozbudowanych mięśni ani dobrej kondycji, zdarza jej się potykać o własne łapy, jest ogólnie nieco mniej sprawna, niż jej rówieśnicy. Dolna szczęka kotki jest mocno wysunięta, co skutkuje wystającymi dolnymi kłami. Duże, wytrzeszczone oczy z lekkim zezem są koloru zielonożółtego, a nos ma barwę ceglastą z czarną obwódką.
Charakter: Deszczowa Chmura to kotka bardzo nieśmiała, bojąca się obcych i nadzwyczaj ostrożna. Boryka się z niskim poczuciem własnej wartości, dlatego stara się być zauważona i doceniona. Nie domaga się jednak atencji, a wręcz unika bycia w centrum uwagi. Chciałaby mieć kogoś bliskiego, ale przez nieśmiałość zazwyczaj nie rozmawia z żadnymi kotami, co tylko potęguje ten problem. Wszelkie uwagi bierze do siebie bardzo personalnie. Zostanie terminatorem wpłynęło jednak dobrze na jej zachowanie. Jest nieco bardziej otwarta na nowe znajomości, nie boi się już aż tak kotów z Klanu Cienia. Dumnie przedstawia się swoim ładnym imieniem, a wraz z tą zaletą łatwiej jest jej dostrzegać kolejne. Chociaż zyskanie pełnej szczerości i zaufania kotki to długi proces, to jako przyjaciółka jest miła, opiekuńcza i skora do poświęceń.
Urodzona: poza Klanem Cienia.
Pochodzenie: urodziła się w Siedlisku Koni; jej matka nazywała się Stella, jej ojcem zaś był nieznany z imienia kocur, który zniknął równie szybko, co się pojawił. Ślina przyszła na świat wraz z trójką rodzeństwa, a matka, żywiąca do niej głęboką niechęć z uwagi na okoliczności poczęcia i jej wygląd, znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie, co doprowadziło do wycofania się kotki w głąb siebie i ostatecznie ucieczki. Odnalazł ją Szczurzy Pazur (wtedy jeszcze Szczura Łapa) i przyniósł ją do obozu w środku ceremonii. Kotka spędziła kilka księżyców w Cienistej lecznicy, by w końcu stać się terminatorką.
Imię: Skoczny Krok
Płeć: Kocur
Wiek: 44
Wygląd: Przede wszystkim Skoczny Krok jest duży – wysoki i silnie zbudowany. Ma również charakterystyczną, mocno zarysowaną brodę i można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że wygląda całkiem groźnie i imponująco… gdyby nie to, że na jego pysku niemalże bez przerwy widnieje szeroki uśmiech, a futro wojownika jest wiecznie rozczochrane i nierzadko wplątują się w nie jakieś gałązki czy listki. Skoro już o jego futrze mowa, jest ono długie i puszyste. W znacznej większości pokrywa je jasny, kremowy kolor, widoczne są również nieco ciemniejsze, klasyczne pręgi, które tworzą zawijasy na jego grzbiecie. Jedynie na palcach, brzuchu, klatce piersiowej i spodzie brody Skoczny Krok jest biały, choć i to czasem trudno stwierdzić, bo ma niezwykłą tendencję do brudzenia się. Całości dopełniają okrągłe, wesołe oczy o bladozielonej barwie, jasnoróżowy nos i pędzelki na uszach.
Charakter: Jeśli zna się Skocznego jedynie pobieżnie, można poważnie kwestionować to, jak on w ogóle został wojownikiem. Wydaje się, że żyje w swoim własnym świecie i buja w obłokach, zamiast interesować się klanem czy w ogóle jakimiś poważnymi sprawami. Nic bardziej mylnego! Choć faktycznie nie jest typem kota, który odnalazłby przyjemność w pracy i wypełnianiu obowiązków, jest bardzo lojalny i pracowity. Nawet jeśli nie za bardzo chce mu się chodzić na patrole, robi to z rozkoszą na samą myśl o tym, że może w ten sposób pomóc klanowi. Mało tego, kiedy już przyjdzie co do czego, potrafi być wręcz wzorowym wojownikiem. Dobrze radzi sobie w walkach i polowaniach, z łatwością dostrzega szczegóły, które innym mogłyby umknąć. Gdy jednak tylko czas na wypełnianie obowiązków się kończy, Skoczny Krok faktycznie zdaje się przenosić do zupełnie innego świata. Choć uwielbia towarzystwo innych kotów, często wydaje się nieobecny. To dlatego, że kiedy nie jest w stu procentach skupiony na jakimś konkretnym celu, z ogromną łatwością się rozprasza. Traci koncentrację na swoim rozmówcy i myślami ucieka zupełnie gdzie indziej albo w połowie zdania zapomina, o czym w ogóle mówił. Jest typowym marzycielem z głową w chmurach i wykazuje się wielką wrażliwością na przyrodę. Ponad wszystko uwielbia spacery, a brud czy zarośla nie są mu straszne, stąd też te wszystkie listki czy gałązki wplątane w futerko. Całą swoją postawą pokazuje to, że niewieloma rzeczami się przejmuje i niewiele rzeczy jest w stanie zepsuć mu humor. Nawet jego krok jest luźny, zrelaksowany i sprężysty – stąd też wzięło się jego imię. Z drugiej strony wojownik bywa niesamowicie niezdarny. Często zdarza mu się o coś potknąć i przewrócić, a w dodatku ma niezwykłego pecha, bo bardzo często kończy się to dla niego na tyle źle, że niespodziewanie ląduje w lecznicy, bo za bardzo się poobijał lub niechcący rozciął sobie czymś skórę. To jednak nigdy go nie zniechęca i nie stanowi dla niego żadnego problemu. Jest optymistą, który patrzy na życie przez różowe okulary. A jeśli już się zdarzy, że coś go martwi lub smuci, można z łatwością poprawić mu humor… zwyczajnie go przytulając! Skoczny Krok to wielka przylepa i uwielbia przytulasy z innymi kotami, niezależnie od tego, czy jest z nimi blisko, czy nie. Każdy ma więc szansę na odrobinę czułości z jego strony.
Urodzony: w Klanie Cienia.
Pochodzenie: nieznane.
Historia: Przez swoje lęki i wycofanie Deszczowa Chmura nigdy nie miała za wielu bliskich. Nawiązywanie relacji zawsze było dla niej trudne, niewielu kotom też ufa. Jak to się więc stało, że znalazła sobie partnera i doczekała się kociąt? Dla większości klanu pewnie pozostanie to tajemnicą. Albo i nie, bo patrząc na to, jaką przylepą jest Skoczny Krok, można łatwo domyślić się, jak rozwijała się ich relacja. Nikt jednak nie wie, jak tak naprawdę się poznali i zaczęli do siebie zbliżać. A wszystko miało swój początek w lecznicy. Kiedy Deszczowa Chmura była jeszcze terminatorką, zdarzyło jej się całkiem długo chorować na zielony kaszel. Na tyle długo, że jej druga mistrzyni, Łosia Polana, zdążyła w międzyczasie zaginąć. Za to Skoczny Krok po prostu, cóż, był sobą. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że w Korzennej Jamie nie był częstym gościem. Ze swoją niezdarnością i niezwykłym talentem do przypadkowego robienia sobie krzywdy kończył tam bardzo często. Tym razem trafił do niej dlatego, że podczas samotnego spaceru w okolicach Czarnego Ogona późną porą Opadających Liści za bardzo zbliżył się do wody i niefortunnie się poślizgnął, przez co wpadł do rzeki. Dzień był chłodny i wracając do obozu tak się zaziębił, że w rezultacie skończył z przeziębieniem. Nie przejął się tym za bardzo; w końcu jego wyprawy dość często kończyły się w podobny sposób, a konieczność siedzenia w Korzennej Jamie nie była dla niego żadną nowością. Wcale nie oznacza to jednak, że w lecznicy mu się nie nudziło. Och, wręcz przeciwnie – nawet jeżeli potrafił całe dnie śnić na jawie, nie mógł tak po prostu robić tego bez żadnej przerwy. Potrzebował towarzystwa innych kotów i kogoś, komu mógłby co nieco opowiedzieć, żeby nie czuł się tam samotnie. Tak się akurat składało, że w legowisku chorych przebywała też Deszczowa Łapa, która bardzo szybko stała się jego "ofiarą". Początkowo wszystkie ich interakcje były dość jednostronne. Terminatorkę nieco przytłaczało nagłe i niespodziewane towarzystwo kocura, a w połączeniu z jej zwykłą nieśmiałością sprawiało to, że nie za bardzo wiedziała, jak powinna reagować na Skocznego, który ciągle ją zaczepiał. Z drugiej strony kiedy już odważyła się powiedzieć coś więcej, zauważyła, że wojownik często traci koncentrację i wcale nie wygląda tak, jakby skupiał się na jej słowach, co wzmagało jej niepewność. Po jakimś czasie przyzwyczaiła się jednak do sposobu bycia kocura i jakoś tak naturalnie zaakceptowała jego obecność w pobliżu. Mało tego, takie towarzystwo w trakcie choroby okazało się całkiem przyjemne, więc kiedy Skoczny Krok wyzdrowiał, często przyłapywała się na tym, że trochę jej go brakuje, a legowisko chorych wydaje jej się nieprzyjemnie puste. Bardzo się ucieszyła – i zdziwiła – gdy któregoś dnia kocur postanowił ją odwiedzić. Nie spodziewała się, że wojownik wciąż będzie chciał się z nią spotykać, kiedy została w lecznicy sama, a tymczasem proszę – najwyraźniej Skocznemu też brakowało jej towarzystwa. Gdy wyzdrowiała, kocur wciąż nie stracił nią zainteresowania i regularnie się do niej przyczepiał, żeby porozmawiać. A kiedy wróciła do treningów z nową mistrzynią, Jaskółczym Głosem, bardzo wspierał ją na drodze do zostania wojowniczką, cały czas pokazując, że bardzo w nią wierzy. Mimo początkowych obaw i oporów, z czasem Deszczowa zaczęła się coraz bardziej otwierać na kocura i obdarzać go coraz większym zaufaniem. Stał się jej przyjacielem i oparciem. Nigdy nie oceniał jej ze względu na pochodzenie i nie wyśmiewał się z jej problemów, a wręcz na swój sposób okazywał jej zrozumienie i próbował pomóc. Za to Skoczny Krok w towarzystwie terminatorki czuł się zwyczajnie akceptowany, czego czasem brakowało mu, kiedy rozmawiał z innymi kotami, a te niecierpliwiły się jego brakiem koncentracji i roztrzepaniem. Stopniowo zaczynali spędzać ze sobą więcej czasu, nawet obowiązki zaczęli wypełniać wspólnie, a kocica poznała też drugą, imponującą stronę kocura. Jego lojalność, umiejętności i poświęcenie. To wszystko w jakiś sposób ją oczarowało. Choć znała Skocznego dość dobrze, przyłapywała się na myślach, że chciałaby go znać lepiej. Kiedy nie było go w pobliżu, brakowało jej jego obecności. Kiedy zaś był, czuła, że chciałaby być bliżej. Zrozumienie, że się zakochiwała, zajęło jej dość długo, a kiedy już to do niej dotarło, ogarnęła ją fala obaw. Nie chciała przed nim tego ukrywać, ale bała się, że wojownik wcale nie odwzajemniał jej uczuć. Co jeśli ją odrzuci? Jeżeli w ten sposób zrujnuje ich przyjaźń? Nie potrafiąc sobie z tym poradzić, zaczęła unikać towarzystwa kocura... i właśnie przez to, że się od niego oddaliła, Skoczny Krok zrozumiał, jak bardzo była dla niego ważna i ile dla niego znaczyła. Deszczowa Łapa skutecznie unikała go aż do swojej ceremonii na wojowniczkę, której wojownik oczywiście nie mógł przegapić. To on, jak można się było spodziewać, krzyczał jej nowe imię najgłośniej, a kiedy tylko ceremonia się skończyła, jako pierwszy do niej podszedł, żeby złożyć gratulacje, a także oświadczyć, że muszą poważnie porozmawiać. Deszczowa Chmura nie czuła się na to gotowa, ale wiedziała, że nie mogła dłużej uciekać, jeśli nie chciała ranić kocura. Zgodziła się i jeszcze tego samego dnia wyszli na spacer, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Skoczny Krok bezceremonialnie stwierdził, że chyba się w niej zakochał. Wojowniczka nie spodziewała się takiego rozwoju sytuacji, ale była szczęśliwa, że jej uczucia są odwzajemnione. Od tamtej pory zaczęli być parą i spędzali razem jeszcze więcej czasu niż przedtem. Aż pewnej nocy zupełnie nieplanowana chwila romantycznego uniesienia doprowadziła do ciąży, co postawiło cały ich związek przed dużym wyzwaniem. Deszczowa Chmura nie czuła się gotowa, żeby zostać matką, tym bardziej że w pamięci wciąż miała to, jak traktowała ją jej własna rodzicielka. Była zła na siebie i na partnera za ten kompletny brak myślenia o konsekwencjach, za to Skoczny Krok sam nie do końca wiedział, jak odnajdzie się w roli ojca, przez co ich relacja stała się znacznie bardziej nerwowa i napięta. Wiedzieli jednak, że potrzebują siebie nawzajem; udało im się przetrwać kryzys dla dobra własnego i swoich przyszłych kociąt.
Z pewnością nie są idealnymi rodzicami, ale bardzo się starają. Deszczowa Chmura nie ma co prawda zbyt dużego doświadczenia z kociakami, jednak zawsze jest gotowa ich wysłuchać i robi wszystko, aby czuły się zrozumiane. Ma w sobie wiele determinacji, aby być dla nich jak najlepszą matką – taką, jakiej sama nigdy nie miała, a zawsze pragnęła. Stale poświęca im dużo troski i uwagi, a czasem bywa wręcz nadopiekuńcza. Za to Skoczny Krok, nawet jeśli ojcostwo go stresuje, ma do wszystkiego znacznie lżejsze podejście. Jest dość wyluzowanym rodzicem, który używa swojej wyobraźni, aby opowiadać kociętom wspaniałe historie i wymyślać dla nich różne zabawy, a kiedy wystarczająco podrosną, z pewnością będzie je chętnie zabierał na wycieczki i spacery po lesie.
Jest możliwość wcielenia się w piątkę kociąt. Kocięta można adoptować przez najbliższe trzy miesiące, aż do osiągnięcia przez miot wieku terminatorskiego. Rozpoczynamy grę jako 1 księżycowy kociak (wiek pod koniec kwietnia: 3 księżyce). W historii obowiązkowy jest zapis, że posiada się czwórkę rodzeństwa z miotu.
Proszę pamiętać, że w pierwszej kolejności miot jest przeznaczony dla NOWYCH użytkowników; w miocie może grać maksymalnie dwóch graczy już posiadających aktywną postać na forum. Rezerwacja miejsca przepada, jeżeli w ciągu tygodnia nie zostanie napisana i wysłana Karta Postaci.
Wszelkie wątpliwości, pytania i zapisy można zamieszczać w tym temacie.
Lista chętnych:
x Perz (już gra)
x Szum (już gra)
x Nawałnica -> Szarówka (już gra)
x Jaskier (już gra)
x Żuraw (już gra)
Kocięta mogą być (kliknij na umaszczenie by zobaczyć przykładowe zdjęcie): Krótkowłose lub długowłose. Czarne, bure, niebieskie, niebieskie pręgowane, szylkrety (czarno-rude, buro-rude, niebiesko-kremowe, niebiesko-kremowe pręgowane), rude, kremowe. Jeżeli pręgowane: tygrysie lub klasyczne. Mogą pojawić się białe znaczenia, od minimalnych do pokrywających ok. połowę ciała kota.
Koty z jakąkolwiek ilością białych znaczeń mogą mieć heterochromię (jedno oko niebieskie, drugie w dowolnym naturalnym kolorze). Przypominamy, że kocięta rodzą się z niewybarwionymi oczami, tzn. niebieskimi, a docelowy kolor przyjmują one w wieku ok. 3-5 księżyców.
im ciemniejsza noc, tym jaśniejszy dzień
światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność jej nie ogarnia
choć cienie są zawsze po drugiej stronie światła
światło ma moc i nie zgasi go cień
światło ma moc, ciemność jej nie ogarnia
choć cienie są zawsze po drugiej stronie światła
Statystyki - lvl: 0
| S: 0
| Zr: 0
| Sz: 0
| Zm: 0
| HP:
| W:
| EXP:
Stat. Med. - lvl: 0
| MED.EXP: