Grupa: Nowy Świt
Księżyce: 105
Mistrz: Jesionowa Kora/Wiewiórczy Ogon
Płeć: kotka
Matka: Jesionowa Kora (*)
Ojciec: Słodki Język/Markiz (*)
Multikonta: Poeta (NŚ), Cierpka Jagoda (KG) | Mrok, Spalająca Gwiazda (MGBG), Trzmielinowa Kora (M)
Trwałe urazy: cztery głębokie cięcia na głowie: od nasady żuchwy, ciągną się przez skroń aż po czoło, wyrwane prawe ucho
Wygląd
Czarno-rudy szylkret o bardzo wyrazistych barwach | biel: klatka piersiowa, brzuch, łapy, połowa pyska | czerń: uszy, znaczna część grzbietu, lewa strona pyska, prawe oka | rude plamy: na całym ciele, lewe oko | zielonożółte oczy | krótkie futro |
Kos wybuch Pokrzywy obserwowała ze szczerym zdziwieniem. Nie przerywała kocicy, bo chciała jej wysłuchać. Po prostu ją zatkało i nie wierzyła, że ktoś mógłby jej takie kłamstwa powiedzieć prosto w twarz i to jeszcze ze śmiertelną powagą. W pierwszej chwili sądziła, że znachorka po raz pierwszy dopuściła do siebie możliwość śmierci Tsunami i zalewała ją teraz żałoba, jednak przestała, i że zaraz się opamięta. Jednak zamiast opamiętania została zanurzona w lodowatej wodzie i jeszcze ją wyśmiano. Jej ciężką, morderczą pracę i wykończenie psychiczne.
- Ile mam rodziny? Ile przyjaciół? - parsknęła śmiechem i podniosła się z legowiska. O nie. Pokrzywa przegięła. - Wiesz gdzie jest moja rodzina? - strzepnęła ogonem. - Odpowiem za ciebie: jest MARTWA. I wiesz kto ich zamordował?! - podniosła się z legowiska i smagnęła ogonem. - KLAN - warknęła. - A wiesz dlaczego w klanie wszyscy mnie nie znosili? Podpowiem: również przez KLAN - wypluła z siebie. Podeszła do niej, prosto pod jej oczy i łapą wskazała na podłużne blizny na pysku. - A wiesz kto zafundował mi to? - syknęła. - KLAN.
Warknęła gardłowo i zaczęła powoli przechadzać się od kąta do kąta. Musiała wyrzucić z siebie złość. Nie mogła przecież być równa Pokrzywie i przywalić kocicy łapą z pazurami.
- A wiesz, kto mnie uratował przed śmiercią? - odwróciła do niej siebie. - Gratuluję, zgadłaś. Wichrzaczka. Ta sama, która teraz przybiegła na tereny i pomogła z zabiciem borsuka. Obawiam się, że gdyby nie jej pomoc, nie tylko Tsunami byłaby martwa - a niech się wali, Kos nie będzie się bawić w jakieś eufemizmy. Pokrzywa powinna dziękować tamtej za to, że tylko jedna z jej córek umarła. Bo kto wie, czy po Tsunami borsuk nie obrałby za cel Sekwoi. Albo Tundry.
- Dorastałam w Klanach więc znam się na Klanach. Jeśli myślisz, że zraniły Nowy Świt nie masz pojęcia, co uczyniły mi. I, jeśli nie wiesz, jest z Wichru. A Wicher, moja droga, jest najłagodniejszym ze wszystkich Klanów. Gdyby była z Gromu? - przestąpiła na jedną stronę. - Gdyby była z Rzeki? - i zaraz na drugą - Moglibyśmy zacząć się bać. Ale z WICHRU? Jeśli zapomniałaś, Wicher jako jedyny nawiązał sojusz z Pożogą. Więc nie mów mi, że cokolwiek się w tej kwestii zmieniło. Klany przekazują sobie charaktery w genach, Pokrzywo - dała sobie przerwę i załapała parę oddechów. Nie uderzyła nikogo. To dobrze. Bardzo dobrze.
- Jednak odpowiadając na twoje pytania, nie, nie stanowi zagrożenia. I skąd ta pewność? Pewności nigdy nie masz, w żadnej z kwestii. Pomyślałabyś, że Rojst porzuci nas na zbity pysk? Ja też nie. Zastanów się, jak się zachowywała. Czy pragnęła pójść z nami do obozu, żeby się wyleczyć? Nie, wróciła do swoich. Czy szpiegowała i wypytywała nas o każdy aspekt życia? Nie. Po prostu. Chciała. Nam. Pomóc.
Smagnęła ogonem i zatrzymała się.
- Nie wiem, gdzie dorastałaś Pokrzywo, ale w kocie istnieje coś takiego jak dobroć. I zastanów się co ty byś zrobiła, gdybyś widziała trzy koty walczące z ogromnym borsukiem na terenach klanów? Patrzyłabyś zza granicy, jak powoli tracą życia? Albo odeszłabyś ze świadomością, że ktoś mógł tam umrzeć? Jeśli tak, to lepiej ty się zastanów, czy w ogóle powinnaś przynależeć do Nowego Świtu. Chyba niedokładnie uważałaś, kiedy ponownie wykładałam ci nasze zasady - skarciła ją.
- Nie wnikam, kto jak żyje. Nie dochodzę kto jest ojcem kociąt ani kto gdzie poszedł na spacer. Koty mają własne życia i póki są wierne i wykonują swoje obowiązki, nie mam zamiaru w nie wnikać. Jeśli ty tak, proszę, nachodź każdego. Wypytuj go o każdy szczegół życia. Leć. Na pewno spotkasz się z przyjaznym odzewem - warknęła. - Pragnę ci przypomnieć, że to ja haruję dniami i nocami, żeby nasz Nowy Świt się trzymał. Powiedz, ile kotów miałam na lekcjach, na naukach i na innych szkoleniach? A ile kotów wyszkoliłaś ty? Na ilu patrolach jesteś ty, a na ilu ja? Wskaż jeden element, w którym zachowałam się niewiernie. W którym złamałam zasady. Z nas dwóch nie ja mam takie przewinienie - zauważyła. - A teraz powiedz. Powiedz mi prosto w pysk, że nic tutaj nie robię. Że nasze stado nie jest dla mnie priorytetem. I że z całą pewnością szykuję ogromny napada na Nowy Świt z Klanem, który omal mnie nie zabił. Proszę bardzo. Czekam. No już, raz dwa.
Czy trochę ją poniosło? Może. Ale nie ona zaczęła.
- ̗̀ jeśli świt przyłapie nas, wykrzyczę mu to prosto w twarz ̖́-
xxxxxxxxxxxxxxmamy miłość, chcemy ż y c i e brać, na BŁĘDY mamy czas!
chcemy 𝔻𝔸𝕃𝔼𝕁 dojść niż na w y c i ą g n i ę c i e ręki
jeśli świt przyłapie nas, staniemy z nim tu twarzą w twarz!xxxxxxxxxxxxxxxx
Statystyki - lvl: 6
| S: 17
| Zr: 9
| Sz: 14
| Zm: 11
| HP: 85
| W: 65
| EXP: 210/500
Stat. Med. - lvl: 0
| MED.EXP: 3/100